-Mamo, mogę iść do tego śtolika?-spytał Damian, szarpiąc mnie za rękę.
Spojrzałam na miejsce gdzie wskazywał palcem mój syn, a tam zobaczyłam stolik z kredkami i kartkami.
-Tak, możesz iść. Jak coś to krzycz-powiedziałam.
Dziecko pobiegło do stolika, a ja weszłam do przymierzalni gdzie był mój chłop. Ten garnitur mu świetnie pasował...
-I jak?-spytał, patrząc na mnie w lustrze.
-Zajebiście-rzekłam.
-To biorę go, jeszcze buty i wtedy jedziemy po suknię dla ciebie-odpowiedział.
Podeszłam do niego bliżej i wtuliłam się w jego plecy. Złapałam go dłońmi za boki żeber i wbiłam paznokcie. Wyczułam opatrunek...
-Przepraszam...-szepnęłam.
-Kochanie...-odwraca się do mnie-Twoje wbicie paznokci było niczym w przeciwieństwie do tego, jak życie mnie potraktowało-burknął i pocałował mnie.
-Na pewno chcesz brać ten ślub?-spytałam.
-Tak, chcę-rzekł.
Uśmiechnęłam się do chłopaka, a on dał mi buziaka w czółko. Potem ja wyszłam z przymierzalni, a Joker przebierał się.
Spojrzałam na stolik gdzie miało być moje dziecko, ale syna tam nie było. Wystraszyłam się i zaczęłam szukać dziecka.-Damian!-zaczęłam wrzeszczeć.
Myślałam, że mój syn się odezwie, a tu cisza. Boże, gdzie moje dziecko?!
-Co się stało?-spytał Joki, stając za mną.
-Damian gdzieś uciekł! Nie ma go nigdzie!-krzyknęłam z płaczem.
-Spokojnie... Znajdziemy go-rzekł, łapiąc mnie za dłoń.
Pobiegłam do wyjścia ze sklepu i kamień spadł mi z serca... Damiana trzymał na rękach mój ojciec. Jeju...
-Tato...-mruknęłam i podbiegłam do taty.
-Co się stało córcia? Przecież Damian tutaj jest-powiedział i się uśmiechnął.
-Stracha mi napędziłeś...-rzekłam do synka i się uśmiechnęłam.
CZYTASZ
"Jestem tu"
FanfictionDalsze losy Martyny i Jokera. Przeczytaj pierwszą część "Instynkt..."