Rozdział 9

226 10 1
                                    

Podjęłam decyzję, ale czy ona będzie dobra to nie wiem... Dick złapał mnie za ręce i popatrzył w oczy.

-Ja naprawdę chcę was uszczęśliwić. Nie krzywdzić-mruknął.

-Martyna, skarbie!!-wołał Joker.

Czułam, że schodzi po schodach. Strach mnie obleciał i wystraszona nie wiedziałam co zrobić.

-Zdzwonimy się, cześć-burknęłam.

Weszłam szybko do domu i zostałam złapana w ramiona Jokera. Ścisnął mnie i się uśmiechnął.

-Gdzie byłaś?-zapytał.

-Na dworze-powiedziałam wystraszona.

-Po co?-przechylił głowę na bok-Przecież deszcz pada-burknął.

-No to co? Już na dwór nie mogę wyjść?-zapytałam odpychając go od siebie.

On był zdezorientowany... Nie wiedział o co chodzi, a ja oczywiście najeżona... Nie wiem co mam w końcu wybrać... Wiem, że jebnięta jestem... Wczoraj przeżyłam śmierć i znowu żyję a to wszystko dzięki Jokerowi wszystko... Gdybym została z Dickiem to by nic mi się nie stało.

-Martwię się... Powiedz co się dzieje-rzekł.

Milczałam... Najgorsze jest to, że moje dziecko cierpi w tej sytuacji. Muszę wybrać...

-Z nami koniec-powiedziałam po chwili.

Wyminęłam go i poszłam do góry. Zaczęłam pakować swoje rzeczy i wystawiłam walizkę na korytarzu. Weszłam do pokoju Damiana i zauważyłam jak bawi się zabawką od Dicka.
Zauważył mnie i wystraszył się. Nie dziwię się, przecież jego matka umarła godzinę temu...

-Mama?-zapytał plącząc.

-Tak, skarbie. Ja tylko zasnęłam-powiedziałam.

-Nigdy mnie nie ziostawiaj-burknął przytulając się do mnie.

-Kochanie, jedziemy-burknęłam ściskając go.

-Ale gdzie?-mruknął patrząc na mnie swoimi szarymi oczkami.

-Do innego domu...Nie jesteśmy tu bezpieczni-powiedziałam.

-Tata nas skrzywdził?-zapytał.

I to jeszcze jak...

-Opowiem Ci jak będziesz duży-mruknęłam.

-No dobzie-chrząknął.

Zaczęłam pakować rzeczy mojego syna, gdy do pokoju wszedł Joker.

-Mała no...-zaczął.

-Mała to jest twoja pała-pocisnęłam mu.

-Dlaczego z nami koniec?-zapytał usiłując złapać moje ręce.

-Co się wczoraj wydarzyło?! Zaniki masz?!-krzyknęłam odpychając jego dłonie.

"Jestem tu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz