-Dziadeekkk-przeciągnął mały.
-Słucham cię-rzekł i wziął chłopca za rękę.
-Pójdziemy na ten deser?-spytał.
-Tak, pójdziemy-odpowiedział dumnie mój tata.
-Jupii!!-krzyknął.
Doszliśmy na plac zabaw. My we dwoje usiedliśmy na ławce a Damian pobiegł się pobawić.
-Córcia... Widzę, że zamyślona jakaś jesteś...-zaczął ojciec.
-Przez tą karteczkę....-wydukałam.
-Co w niej było?-spytał.
-A nie pytaj...-odpowiedziałam bezsilnie.
-Córcia... Nie możesz tak ciągle zmieniać chłopaków... Damian źle to odczuje... Już widać, że nie radzi sobie...-powiedział.
-Masz rację....-westchnęłam.
Cały czas obserwowałam mojego synka, najważniejszy jest dla mnie. Nagle zauważyłam, że Damian podchodzi do kogoś w rogu placu. Wychyliłam się bardziej by zobaczyć kto to. Ja patrzę a to Joker... Nie mogłam uwierzyć... Przetarłam oczy, lecz to nic nie dało... On na serio tam stał. Dawał coś Damianowi... O kurwa... Wstałam momentalnie z miejsca i poszłam w ten róg. Joker spojrzał na mnie i chciał odejść, lecz nie zdążył.
-Stój!-warknęłam.
On zatrzymał się...
-Kochanie, co tata ci dał?-spytałam.
-Zabawkę...-wydukał synek.
-Po co?-chrząknęłam patrząc na białą cerę.
-Wczoraj miał urodziny... Nie zapomniałem...-rzekł.
-To super...-odpowiedziałam.
Ciężko mi się z nim rozmawiało... Jakoś nie potrafiłam znaleźć wspólnego języka... Gubiłam się w myślach i w tym co chciałabym powiedzieć... Kompletna pustka...
-Moglibyśmy porozmawiać?-zapytał Joker łapiąc moją dłoń.
-O czym?-zapytałam zabierając dłoń od niego.
-O nas...-szepnął.
-Tak... Wróć do domu i wtedy zadecyduję co dalej... Jak się nie zjawisz no to masz już przejebane-powiedziałam.
-Dobrze... Będę...-mruknął i dał mi szybkiego buziaka w czółko.
Momentalnie zniknął... Jak to robi? Nie wiem... Ale wiem jedno... Zmienił się...
CZYTASZ
"Jestem tu"
FanfictionDalsze losy Martyny i Jokera. Przeczytaj pierwszą część "Instynkt..."