NOWY ROK

331 24 14
                                    

LEGENDA

[I.CH]- imię chłopaka (może być ktokolwiek z obey me, nawet postaci poboczne, your choice)
•podczas czytania, dla lepszego efektu wyobraź sobie, że jesteś na miejscu MC

____

Demony raczej nigdy nie obchodziły zbyt chucznie nowego roku, wręcz wcale go nie obchodziły. W końcu jeśli o nich chodzi miałoby to niezbyt wielki sens, patrząc na to jak długie jest ich życie. Ludzka egzystencja zdecydowanie traktowana była jako krótka, krucha czy też ulotna. Jako człowiek nie łatwo stracić było swą istność. Właściwie dało się zrobić to nawet przypadkowo i... wcale nie przynależało to do najtrudniejszych rzeczy. MC nie rozmyślała teraz jednak o tym ani o żadnych sensach kolei losu. Obecnie była bardziej zainteresowana tym jak Asmodeus nakładał na twarz nie do końca znanego pochodzenia maseczkę.

„Pewnie chciałabyś też spróbować, co?"- usłyszała dziewczyna, co nieco wzbudziło jej czujność

„Nie, to znaczy nie trzeba. Zostaw dla siebie."- uśmiechnęła się lekko w stronę rozpromienionego chłopaka

„Ależ to żaden problem."- w tamtym momencie zobaczyła już tylko zbliżającego się Asmodeusa... z maseczką nałożoną na specjalny, przeznaczony do tego, pędzelek

Odwrotu zdecydowanie nie było.

Nie tylko Asmodeus szykował się na przyjęcie, które zadeklarował się zorganizować nie kto inny jak sam Lord Diavolo. Wszyscy się ubierali i szykowali w inny sposób, jednak Asmodeus chyba najbardziej. W końcu on lubił takie rzeczy i czynności. To było w jego typie.

„Długo jeszcze zajmie wam zwykłe ubranie się?"- zapytał Mammon- „Jak to przystało na wielkiego Mammona jestem już gotowy... no prawie."- powiedział, spoglądając dumnie w stronę starszego brata- „A Tobie jak idzie, MC?"- skierował te słowa do dziewczyny stojącej przy Asmodeusie, który szykował się do pomocy jej przy maseczce

„Jestem w rozsypce."- mruknęła tylko, wzruszając z lekka ramionami

„To powinno się zmienić jeśli pomogę!"- uznał prędko, po czym zaczął szukać czegoś w szafie

„Mammon! To ja jestem wśród mas ikoną stylu, więc to ja wybiorę strój dla mojej MC."- oznajmił spokojnie Asmo

„Coś ty powiedział? MC wcale nie jest Twoją własnością."- oburzył się białowłosy

„Zaraz może się to zmienić."- mruknął, bez cienia wątpliwości i zawahania

„Zamknijcie się wreszcie, próbuję skupić się na mojej książce!"- zdenerwował się Satan, spoglądając niemiło w stronę kłócących się braci

„Popieram Satana, przez was przegrałem grę."- westchnął Leviathan

W końcu Asmo skończył kłócić się ze swoim starszym bratem, ściągając z Twojej twarzy maseczkę.

„Wyglądasz jeszcze lepiej niż przedtem MC!"- zachwycił się chłopak

„Wyglądała lepiej przed tym jak nałożyłeś jej to na twarz. Spójrz, to zostawiło czerwony ślad."- wskazał na policzek dziewczyny

„Wh, Asmodeus, czy to prawda?"- zapytała, niezbyt zadowolona, sięgając lusterko

„Oczywiście, że nie! Kochana, to że został ślad znaczy, że dobrze działa."- odłożył lusterko gdzieś dalej, żeby dziewczyna nawet w nie nie patrzyła

„Mammon."- obróciła się w jego stronę- „Czy jest aż tak źle?"

„Um no... po prostu masz takie no czerwone na twarzy."

Obey Me!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz