Kiedy cię podgląda (bracia)

828 38 36
                                    

LEGENDA

[T.I]- Twoje imię
[K.O]- kolor oczu

O]- kolor oczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

LUCIFER

Lucifer, aż do dziś, robił to niemalże profesjonalnie i niezauważalnie; jednak tym razem nieco za bardzo wychylił się zza futryny drzwi, przez co został przez Ciebie zauważony.
Posłałaś mu groźne spojrzenie, po czym wzięłaś do ręki pierwszą lepszą butelkę z jakimiś specyfikami do kąpieli i rzuciłaś danym przedmiotem w stronę chłopaka. Jak mogłaś się spodziewać- nie trafiłaś. Można jednak założyć, że to wina odległości jaka was dzieliła. Po całej akcji chłopak po prostu sobie poszedł i zapewne powrócił do swojej pracy.

____

-Ładnie to tak podglądać własną dziewczynę?- zarzuciłaś mu od razu po wejściu do jego biura

Z początku nawet nie raczył spojrzeć w Twoją stronę.

-Lucifer, słuchasz ty mnie?- podniosłaś nieco głos, przez co uniósł głowę nieco w górę i zwrócił wzrok w Twoim kierunku

-Jasne, słucham, jednak jestem teraz nieco zajęty. Czy mogłabyś przyjść nieco później?- zapytał

-Oczywiście, że nie.- zamknęłaś za sobą drzwi, podchodząc bliżej biurka, przy którym siedział- Ta sprawa wymaga natychmiastowego wyjaśnienia.- zepchnęłaś jego papiery z miejsca pracy, przez co popatrzył się na Ciebie, widocznie zirytowany Twoim zachowaniem- Co miało znaczyć to podglądanie mnie kiedy byłam w łazience, co?- usiadłaś naprzeciwko, wpatrując się w jego czerwone oczy, w których dostrzegłaś niepodobne do Lucifera zagubienie

Bardzo rozśmieszyły Cię jego wyjaśnienia (a raczej ich nieco nieudane próby).

MAMMON

Razem z Mammonem byliście przed chwilą na plaży, tak więc chciałaś spokojnie przebrać się ze stroju kąpielowego w normalne ubrania. Przeszkodził Ci w tym jednak chłopak, którego zauważyłaś za drzwiami; chyba myślał, że ściana w pełni go zasłania i nie jesteś w stanie jego osoby dostrzec, w rzeczywistości było jednak nieco inaczej..

-Mammon!- pisnęłaś, odruchowo rzucając w niego torebką, która akurat jakimś trafem leżała na łóżku, obok Ciebie

Po tym incydencie ten szybko uciekł, a ty mogłaś w spokoju się przebrać.

____

-[T.I]! Ja na prawdę nie chciałem, to nie tak.- próbował tłumaczyć się podczas kolacji, na której nieco zdenerwowana opowiadałaś wszystko Satanowi (wydawał się być wręcz oburzony zachowaniem jego starszego brata)

Obey Me!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz