[T.I]- Twoje imię
Właściwie bycie studentką z wymiany wcale nie było takie łatwe jak mogłoby się większości złudnie wydawać. W rzeczywistości było trzeba uporać się z wieloma problemami, które pojawiały się nagle, zupełnie znikąd, tym samym przerywając spokojny bieg Twojego dnia.
Dzisiaj koniecznie potrzebowałaś udać się na rozmowę z Lordem Diavolo, którego poprosić chciałaś o pomoc przy papierach. Dumnie szłaś korytarzem, przyciskając teczkę z dokumentami z RAD-u do piersi. Lekko się zamyśliłaś, jednak Twoje kroki nie przestawały być precyzyjne; dalej ostrożnie je stawiałaś, niezbyt miałaś ochotę przypadkiem na kogoś wpaść, mimo że na drodze żadnej innej żywej istoty poza Tobą prawdopodobnie w ten czas nie było.
Zapukałaś lekko w drzwi od gabinetu Diavolo, po czym odsunęłaś się o dwa kroki w tył. Po chwili usłyszałaś cichy trzask dochodzący ze środka pokoju, przez co cofnęłaś się jeszcze nieco. Chwilę później przez drzwi wyjrzał Barbatos. Zdawał się być szczęśliwy, co mogłaś z łatwością wywnioskować po jego wyrazie twarzy. Kąciki jego ust uniesione były w lekkim, uprzejmym uśmiechu, a oczy lśniły nieokreślonym blaskiem, ukazującym na jego obliczu radość.-Zapraszam [T.I], Lord Diavolo powinien zaraz przyjść z powrotem.- ukłonił się lekko przed Tobą, na co cicho się zaśmiałaś, wchodząc do środka pomieszczenia
-Nie musisz tak oficjalnie, wiesz?- zapytałaś, bardziej retorycznie, po czym usiadłaś na kanapie stojącej nieopodal, kładąc dokumenty na kolanach i stukając w teczkę paznokciami
-Tak sądzisz?- usiadł obok, spoglądając w Twoim kierunku
-Właśnie tak sądzę, nie musisz zwracać się do mnie tak służbowo.. wolę kiedy mówisz do mnie normalnie, jakbyśmy byli przyjaciółmi.- obróciłaś twarz w jego stronę
-Lecz czy.. jesteśmy nimi?- zastanowił się chwilę, jednak ty tylko wzruszyłaś lekko ramionami- Myślę, że nimi nie jesteśmy, a przynajmniej ty dla mnie nie jesteś.- zmarszczyłaś z lekka brwi, nie rozumiejąc do końca tego co mówi- Ostatnimi czasy zdaje mi się, że to chyba nie tylko przyjaźń.. zawsze kiedy jesteś bliżej ja.. ja.. nie wiem [T.I], chyba po prostu się zakochałem, wiesz?- słabo się uśmiechnął, na co zdziwiona baczniej wpatrzyłaś się w jego lśniące, szmaragdowe oczy, które teraz powoli zachodziły niemal niewidocznymi łzami, jakich zapewne chłopak nie chciał pokazywać
-Wiesz j-ja.. właściwie to nie spodziewałam się, że coś takiego powiesz, ani że coś takiego czujesz, że ktokolwiek jest w stanie czuć do mnie coś tego typu.. jestem bardzo.. pozytywnie zaskoczona tym co usłyszałam.- uśmiechnęłaś się lekko, przechylając głowę by dokładniej mu się przyjrzeć- Też Ciebie kocham, wiesz?- kąciki Twoich ust jeszcze mocniej uniosły się ku górze
Barbatos lekko pochylił się w Twoją stronę i lekko musnął Twoje wargi swoimi sprawiając, że teczka wypadła Ci z dłoni, upadając gdzieś na podłogę, niemal zupełnie teraz zapomniana.
Chętnie oddałaś pocałunek, jeszcze bardziej go pogłębiając, przez co Barbatos cicho mruknął w Twoje usta, dłonie układając na Twoich ramionach.-Widzę, że świetnie się bawicie kiedy tylko na moment wyszedłem.- do waszych uszu dotarł roześmiany głos Diavolo, który widocznie akurat wszedł do pokoju
Na ten dźwięk Barbatos momentalnie oderwał się od Ciebie, zdezorientowany stając prosto przed swoim Lordem, który dalej cicho się śmiał.
-Proszę najmocniej mi wybaczyć.- powiedział cicho, otrzepując swoje spodnie z niewidocznego kurzu; wywołało to jeszcze tylko szerszy uśmiech zarządcy
-Ależ nic się nie stało, Barbatos, cieszę się, że tak dobrze układają Ci się relacje z [T.I]; wydaje mi się jednak, że przyszła tu dzisiaj w nieco innej sprawie niż po to by się z Tobą spotkać.- tu gestem ręki wskazał na dokumenty, leżące obecnie na ziemi
-Muszę przyznać Ci rację, Diavolo.- przytaknęłaś krótko, z lekkimi rumieńcami na twarzy, wstając z kanapy
Chciałaś podnieść teczkę, jednak Barbatos zrobił to za Ciebie, wręczając Ci ją z uśmiechem.
-Jak już załatwisz co masz, myślę, że będę mógł urwać się na chwilę z pracy i zabrać Cię na obiad.- oznajmił ciszej, tak żeby Diavolo na razie nie usłyszał; zamierzał mu to powiedzieć, ale nieco później niż teraz
Przytaknęłaś tylko, po czym ruszyłaś za władcą żeby omówić z nim dokumenty z Twoich misji.
Oczywiście kiedy tylko zakończyliście rozmowę Barbatos zaprosił Ciebie do jednej z lepszych restauracji jakie znajdują się w całym Devildomie.
CZYTASZ
Obey Me!
FanfictionWszystko co związane z grą Obey Me! po Polsku; m.in. preferencje, zodiaki, talksy, one shoty. Pisane dawno! Okładka została wygenerowana przez al.