[T.I]- Twoje imię
historia inspirowana tymi sms'ami z obey me;miłego czytania!!
Było jeszcze wcześnie kiedy to Lucifer ogłosił na jednej z grup, że lodówka po raz kolejny została opustoszona przez Beelzebuba. Brzmi strasznie, prawda?
Mammon nie interesowałby się tym zbytnio, gdyby nie fakt, że najstarszy z braci zdecydował o możliwości dostania nagrody w zamian za przemówienie Beelowi do rozsądku. Nagroda mogła być wybrana samodzielnie, co tylko zachęciło Mammona jeszcze bardziej.
Szybko wybiegł z pokoju i udał się do Twojego, po to żeby zapytać czy będziesz z nim w parze i pomożesz mu w przekonaniu jego łakomego brata.
-[T.I]! Jesteś?- zawołał, wchodząc pewnie do środka pomieszczenia
Leżałaś na łóżku, przeglądając swoje D.D.D. z lekkim uśmiechem. Widząc Mammona obróciłaś się w jego stronę.
-Jak widzisz jestem, co Cię sprowadza?- odłożyłaś urządzenie na pościel, wyczekująco spoglądając w stronę chłopaka
-Czytałaś wiadomości Lucifera na grupie?- spytał wprost, siadając obok Ciebie na łóżku
-Jasne. Chodzi Ci o nagrodę, tak? Chcesz żebym pomogła lub coś?- domyśliłaś się, wykrzywiając usta w lekkim uśmiechu
-Dokładnie. Myślę, że możemy razem nakłonić Beelzebuba do zmiany nastawienia na jedzenie.- wytłumaczył, będąc już niemal pewnym, że zgodzisz się na jego warunki
-Jakie będę miała z tego korzyści?- podpytałaś, czując jak Mammon się zestresował, może jednak zmieniłaś zdanie i nie zamierzałaś się wcale na nic zgadzać?
-Podzielę się z Tobą nagrodą oczywiście... Jesteś jedyną osobą, z którą mógłbym podzielić się pieniędzmi.- niekontrolowanie położył własną dłoń na Twojej- To jak?
-Chcę coś jeszcze.- odparłaś bez większego namysłu
-Co takiego?
-Zobaczysz kiedy już nam się uda.- przez Twoje myśli lekko się zarumieniłaś, odwracając wzrok od Mammona- Po prostu chodźmy już.- wstałaś prędko z łóżka i powędrowałaś do wyjścia, podobnie jak po chwili Twój przyjaciel.
Prędko wślizgnęliście się na dolne piętro domu lamentacji, zmierzając oczywiście co kuchni, bo to tam spodziewaliście się spotkać Beela. Jak się okazało siedział właśnie przed lodówką, z rozczarowanym grymasem na twarzy. Najwidoczniej zauważył już, że asortyment się skończył... i to z jego winy, choć może i by nie przyznał.
-Beel!- zawołałaś dosyć energicznie, łapiąc go za ramię i uśmiechając się przekonująco w stronę rudowłosego
-Um, [T.I]?- zdziwił się Twoją nagłą wizytą
-W samej osobie.- Twój uśmiech rozszerzył się jeszcze bardziej, kiedy bacznie wpatrywałaś się w oczy chłopaka- Przyszłam tu razem z Mammonem, ponieważ ostatnimi czasy strasznie ubolewamy nad jedzeniem...- westchnęłaś teatralnie- Ciągle wszystko... no zjadasz i nie starcza dla reszty. Myślę, że nawet ja straciłam już przez to na wadze.- na dosłownie chwilę przeniosłaś wzrok na swoje buty, po to by zaraz znów spojrzeć w stronę zaniepokojonego już Beelzebuba- Właściwie myślę, ż-że...- zatrzymałaś się by wziąć głębszy oddech, który miał być tylko wstępem do dalszej sceny- Wybacz Beel, muszę usiąść.- położyłaś swoją dłoń na czole, próbując odsunąć od stołu krzesło
Doprowadziłaś do własnego upadku, co wydawało się jednak o wiele prostsze w teorii. Mammon, nie wiedzący niż o Twoim planie złapał Cię i pomógł usiąść na krześle. Może to nawet lepiej, że nic mu uprzednio nie mówiłaś.
-Nie zdawałem sobie sprawy, że moje łakomstwo tak źle wpływa na Ciebie, [T.I].- odparł powoli Beel, ściszonym nieco głosem- Przyrzekam, że od dziś będę zostawiał dla Ciebie więcej jedzenia.
-Zostawiaj dla wszystkich Beel, nie jestem jedyną osobą w tym domu, wiesz?
-Ale jesteś z nas wszystkich najdelikatniejsza.- ujął Twoją dłoń, lekko przesuwając po niej palcami
Czułaś lekkie wyrzuty sumienia, że tak go okłamywałaś, ale... to w końcu dla pieniędzy. Były dla Ciebie bardzo ważne, nie dało się ukryć.
-Myślę, że [T.I] powinna odpocząć skoro gorzej się czuje.- westchnął Mammon, zirytowany bliskością Beela w stosunku do Ciebie
-Zaopiekuj się nią dobrze.- polecił po chwili, pozwalając białowłosemu podejść bliżej Ciebie
-W końcu jestem najlepszym opiekunem jakiego mogłaby mieć.- pomógł Ci wstać, po czym zaprowadził z powrotem do Twojego pokoju
-Czy już wszystko dobrze?- zapytał, kiedy usiedliście na łóżku
-Oczywiście, nic mi nie jest. Naprawdę nie zauważyłeś, że to kawałek z mojego planu?- zaśmiałaś się cicho, bardziej do siebie niż do chłopaka- Martwiłeś się o mnie, Wielki Mammon bał się o człowieka!- zachichotałaś, nieco piskliwie, doprowadzając Mammona do coraz mocniej widocznego zawstydzenia
-W-Wcale się nie martwiłem, Ty głupi człowieku!- skrzywił się
-Jeśli chcesz wmawiaj sobie dalej, ale ja i tak wiem swoje.~~~~
Minęło kilka dni, a jedzenie z lodówki... przestało ubywać. To znaczy nie, że zupełnie przestało, ale ubywało go znacznie mniej i starczało teraz dla każdego. Lucifer zastanawiał się kto i jak tego dokonał. Był pewien, że takie zadanie było niewykonalne..., a jednak, widocznie się mylił.
Na kolacji wraz z Mammonem przyznaliście, że to wy dokonaliście owego cudu. Lucifer był zdziwiony, ale uwierzył wam, tym bardziej, że o dziwo żaden z braci białowłosego nie podważał waszej wypowiedzi. Tak, więc spora ilość grimmów czekała już na Ciebie i Mammona.~~~~
-Mówiłaś, że pragniesz czegoś jeszcze poza pieniędzmi, co to takiego?- zapytał, przeliczając po raz kolejny plik świeżych banknotów, które dostał jakąś godzinę temu od starszego brata
-Bo... to prawda.- przytaknęłaś lekko, odkładając Twoją część pieniędzy na pościel
-Co to takiego?- zaciekawił się, również odkładając swoje grimmy na bok
-Chcę... Mammon, ja po prostu chcę no...- nie potrafiłaś normalnie się wysłowić, przesuwając twarz bliżej demona
Powoli zmniejszyłaś odległość między wami, zamykając jego usta swoimi. Z początku nie rozumiał, ale po chwili oddał pocałunek, wolną dłoń wplatając w Twoje włosy.
-Tego chciałam.- odparłaś niepewnie, kiedy się od siebie odsunęliście
-Może ja podświadomie też...- uśmiechnął się niepewnie, przytulając Cię do siebieMożna mieć pieniądze lub szczęście. Można też mieć szczęście i pieniądze, ale do tego musisz mieć... szczęście.
noooo nie wstawiałam nic pare dni i jeśli ktoś zapytałby się dlaczego to szczerze powiedziałabym, że nie wiem XDDS
btw mam nadzieję na jakiś fajny event walentynkowy zrobią—
jeszcze chciałam napisać, że jeśli ktoś chce zamówić one shota toooo można XD
CZYTASZ
Obey Me!
FanficWszystko co związane z grą Obey Me! po Polsku; m.in. preferencje, zodiaki, talksy, one shoty. Pisane dawno! Okładka została wygenerowana przez al.