„Buty zaręczynowe" Leviathan x Reader

259 18 11
                                    

     Jako, że w Devildomie wraz ze spadkiem temperatury napadało jeszcze więcej śniegu, wspólnie z braćmi postanowiłaś wybrać się na narty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Jako, że w Devildomie wraz ze spadkiem temperatury napadało jeszcze więcej śniegu, wspólnie z braćmi postanowiłaś wybrać się na narty. Zgodziłaś się bez wachania z myślą, że w sumie co złego może się stać. A mogło. Choć chyba nie tyle co złego co niespodziewanego i nieco dziwnego jeśli spojrzeć z innej strony.
Razem ze wszystkimi z braćmi poszliście z początku do kasy żeby zakupić bilety, karnety czy cokolwiek co mogło upoważnić was do wejścia na dalszą część obiektu. Leviathan podbiegł do Ciebie zadowolony, ze świstkiem papieru w dłoni.
-Kupiłem dla nas bilet dla dwóch osób, wyszło o wiele taniej.- oznajmił dumny, uśmiechając się szeroko z karnetem w ręce
-To świetnie Levi.- ucieszyłaś się na wieść, że nie będziesz musiała stać już dłużej w kolejce
Chłopak prędko pociągnął Cię za sobą aż do wypożyczalni nart i innych sprzętów potrzebnych do tego typu sportów. Zapłacił za was obu, a po tym udaliście się na górną część stoku. Demon zaproponował, że nauczy Cię jak się jeździ- zgodziłaś się prędko na jego propozycję, bo ostatnią rzeczą jaką chciałaś był jakiś nieuprzejmy instruktor.

——

Nauka nie szła wam wcale aż tak źle jak miała prawo właściwie iść za pierwszym razem. Było całkiem dobrze, pomijając Twoje kilka upadków. No, ale przecież mogło być gorzej. Jedynym problemem, a jednocześnie rzeczą, która nie podobała Ci się w waszym dzisiejszym zajęciu były buty do nart. Swoją drogą okropnie niewygodne. Narzekałaś nieco fioletowo- włosemu, że obuwie jest niewygodne i zapięte za mocno. Przez to kiedy zjechaliście na dół zgodził się zobaczyć czy z butami wszystko dobrze i być może je poprawić.
Bracia stali akurat nieopodal. Belphie opierał się widocznie zmęczony, o ramię Beela, który aktualnie jadł fast foody kupione na stoisku nieopodal. Mammon sprawdzał czy nie zgubił pieniędzy gdzieś w śniegu, a Lucifer pilnował
wszystkich, nawet tych którzy tylko, zdaje się grzecznie, siedzieli.
Leviathan przyklęknął na ziemi przy Twoich butach, sprawdzając czy są dobrze zapięte, kiedy poczułaś zazdrosny wzrok Mammona zaraz na sobie.
-O co chodzi?- zapytałaś, marszcząc brwi, niezadowolona, że ten patrzył się na Ciebie w ten bliżej nieodgadniony sposób
-Nie spodziewałem się czegoś tak odważnego po Leviathanie.- oznajmił Satan, przeciskając się do przodu, tym samym popychając Mammona w śnieg
-Hej! Co myślisz, że robisz, co?- warknął niezadowolony
-Co odważnego robi teraz niby Levi?- zapytałaś, nie do końca rozumiejąc co chodziło braciom po głowach
-Zaręczyny to w końcu nie byle co!- odpowiedział Asmodeus, uśmiechając się szeroko do zarówno Ciebie jak i Leviathana
-H-hm... co wy mówicie?- zająknął się Levi- Ja tylko pomagam jej związać inaczej buty.- mruknął, kiedy na jego policzkach dało się zauważyć lekki róż
-Um ja... Skąd przyszedł wam do
głowy taki pomysł?- zapytałaś, wpatrując się jakby wyczekująco w pozostałych demonicznych braci
-Tak to wyglądało.- Asmo wzruszył tylko ramionami, słodko uśmiechając się w waszą stronę
Ten wypad na narty zdecydowanie zapamiętałaś na bardzo długo. Zresztą... Leviathan tym bardziej. W końcu co bardziej zawstydzającego mogło go wtedy spotkać?

 W końcu co bardziej zawstydzającego mogło go wtedy spotkać?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

okej toooo nie przyznaje się nawet skąd pomysł na to—

Obey Me!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz