✨Eight✨

1K 33 16
                                    

Skierowała się w stronę ogromnych drzwi do bramy Hogwartu. Gdy weszłam do środka moim oczom ukazał się Flich. Odziwo dla mnie był bardzo, życzliwy a do reszty nie. Postanowiłam się przywitać.

-Dzień dobry. Jak mija Panu dzień? A gdzie panna Norris jeżeli mogę spytać.-nie ukrywam czasami się bałam go, ponieważ odczuwałam często jego wzrok na plecach i dziwnie się uśmiechał. Trochę jak jakiś psychopata z pod budki z lodami, na wakacjach.

-Witaj pannienko Black. Norris czuje się bardzo dobrze i właśnie poszła zjeść wykwintny obiad który jej przed chwilą przygotowałem.-uśmiechnął się do mnie odgarniając małą cześć swojej czupryny. Było to obrzydliwe.

-Muszę już szanowny Panie Flich'u zostawić tutaj Pana, ponieważ spieszę się do dorminatorium.- miałam nadzieję, że nie będzie dla mnie nie miły i tak oto się stało.

-Dobrze panno Black. Nic się nie dzieje. Do widzenia. - staruszek uśmiechnął się i dalej zaczyna pilnować drzwi wejściowych do Hogwartu. Skierowała się ku dorminatorium, aż nagle zauważyłam Harrego biegnący do dorminatorium, później Ron a na końcu Hermiona. Pomyślałam, że coś się dzieje więc szybko pobiegłam do dorminatorium. W pewnym momencie się prawie przewróciłam, aż nagle złapał mnie Malfoy który kierował się ku męskiej toalety. Jego liczne pierścionki znów wbiły mi się w plecy, a jego mina nie przypominała zadowolonego. Postanowiłam więc szybko się wyrwać bez żadnego podziękowania i pobiegłam dalej. Naszczęście zdążyłam i wbiegłaś do dorminatorium. Na sofie siedziała Hermiona z Harrym a Ron odziwo na podłodze. Weszłam i nie wiedziałam co się dzieje.

-Siadaj Eve. Musimy coś Ci powiedzieć. - wydusił z siebie Harry.

-T-tak no mów! - krzyknęłam i nagle się rozpłakałam. Miałam dość dzisiejszych zdarzeń oraz myśli o tym co mi Draco zrobił. Moje łzy leciały po policzku jak strumień wody.

-Eve wszystko w porządku?-widziałam u Rona lekkie zaniepokojenie.

-NIC NIE JEST W PORZĄDKU ROZUMIECIE! - krzyknęłam. Miałam dość aż nagle Harry wstał i podszedł do mnie.

-Eve spokojnie. Powiesz nam o co chodzi? Martwimy się o ciebie. -Harry nie wiedział co ma zrobić a Hermiona z Ron'em całkiem ich zatkało.

-B-bo nie sądziłam, że moi rodzice są tak podli, bez serca i uczuć. Nawet potrafili swoją córkę składać a co gorsza zostali śmierciożercami tylko i dlatego aby ratować siebie a o mnie zapomnieli. Nie chodzi mi o to, żeby mnie ratowałi,czy coś. Mogli chociaż powiedzieć mi prawdę a nie kłamać mi w żywe oczy. I... jeszcze jedno - chciałam dokończyć, lecz Harry, Ron i Hermiona podeszli do mnie i się przytulili do mnie. Nagle gdy chciałam powiedzieć o "gwałcie". Zadzwonił telefon Hermiony. Okazało się, że jej rodzice dostali niespodziankę od pewnej starszej kobiety Melanie Smith. Prezent jaki jej rodzice dostali był to samochód pierwszej klasy. Czarny i luksusowy. Postanowiłam nie mówić o tym zdarzeniu między mną a Malfoy'em tylko chciałam sama to udźwignąć. Dzisiejszego dnia miałam dosyć.

-Przepraszam was ale nie czuję się dzisiaj najlepiej. Wybaczcie Mi ale muszę odpocząć w pokoju.- musiałam na jakiś czas odizolować się od większości społeczeństwa a przede wszystkim od Ślizgonów.

-Pewnie. Dzisiejszy twój dzień był bardzo męczący. Jak coś byś potrzebowała to wolaj nas. Jak coś zawsze ktoś z nas będzie przy tobie. - oznajmił Harry.

-D-dobrzę. - poszłam na górę z płaczem. Gdy weszłam do pokoju ubrałam się w bluzę która sięgała do kolan i czarne leginsy. Poszłam się przespać. Po niecałych 2 godzinach wstałam. Na zegarku wybiła akuratnie godzina 17.00. Wstałam i zabrałam się za czytanie mojej ulubionej książki. W pewnym momencie weszła Hermiona.

-Hej kochaniutka. Jak się czujesz jesteś głodna? - przytuliła mnie.

-Trochę... - oznajmiłam jej.

-Widzę, że wzięłaś się za czytanie. To fajnie. O właśnie chyba Harry z Ron'em idą z kolacją dla ciebie. - Hermiona poszła im otworzyć drzwi.

-Dzień doberek czy masz ochotę na serek? - nagle zaczynają śmiać się wszyscy. Zawsze Ron znalazł fajną i pasującą rymowankę.

-Proszę Eve jedz.-uśmiechnął się do mnie Harry.

-H-Harry możesz tutaj na chwilę zostać.-poprosiłam go aby został sam na sam, ponieważ miałam mu coś ważnego do przekazania.

-Dobrzę to my idziemy - oznajmiła Hermiona.

-Wyszli. Co chciałaś mi powiedzieć Eve? - Harry z każdą sekundą bardzo się martwił o mnie.

-Bo j-ja się d-dowiedziałam, że moi rodzice ukrywają coś p-przedmną i dostałam od pewnego lokaja numer telefonu abym się z nim spotkała a on mi powie więcej. Więc jak zdobędę jakie kolwiek informacje... - chciałam dokończyć lecz Harry wstał i powiedział.

-Eve nie nie chcę a-abyś znowu cierpiała. Ja i tak nie mogę sobię wybaczyć czemu samą Cię puściłem. Jestem głupi i po co Cię pościłem. Mogłem Cię jakoś p-powstrzymać-Harremu zaczęły się powoli ułatwiać łzy co spowodowało u mnie większy smutek.

-Harry,tak miało się stać. To ja mam"miałam" z nimi kontakt i tylko ja mogę to robić. Nie chcę abyś zginął przeze mnie. Harry p-pamietaj.- widziałam, że Harry strasznie się czuł na myśl, że ja cierpię i, że mogło coś ki się stać.

-Tak Evuniu? - Harry podszedł do mnie i złapał mnie za ręce.

-P-pamietaj, że zawsze będę z tobą i nigdy nie zostanę śmierviożercą nawet jeżeli mogliby mnie zabić. - przytulilam się do Harrego i nagle poczułam jak jego łza spływana moje ramię.

-Dziekuję. Jesteś najlepszą osobą jaką spotkałem. Dziękuję Ci, że jesteś moją przyjaciółką - nagle wparowała Hermiona z Ron'em mówiąc :

-Chodź Harry niech odpocznie. -Harry jeszcze raz mnie przytulił i wyszli a ja poszłam do łazienki. Zadbałam o swoją skórę i zęby. Przebrałam się w piżamę, zamknęłam oczy i liczyłam do 100 aż zasnę.

Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz