Weszliśmy do pubu.Usiedliśmy przy stole. Przyszedł kelner pytając się co chcemy zamówić.
- Poproszę 4 kufle piwa kremowego. - puściłam oczko Harremu i Ron'owi.
-To kto płaci? - Hermiona chciała wyciągnąć portfel lecz ja wstałam.
-Ja płacę masz - dałam kelnerowi 50 galeonów wraz z napiwkiem.
- Co się stało haha ile ty mu dałaś ponad 40% napiwku. - śmieje się Ron.
-A jak. Jak mam ochotę to płacę więcej. A w sumie nic się nie stanie, przecież i tak to tylko 50 galeonów. Może chcecie coś więcej?- miałam bardzo wielką ochotę na piwo kremowe. Przez ten czas zanim przynieśli nam kufry z piwem rozmawialiśmy i graliśmy w karty. Po przyniesienu kufli z piwem ja i Ron jako pierwsi unieśliśmy kufle do góry mówiąc "niech żyje nasza przyjaźń i weekend" po kilku minutach poprosiłam o jeszcze 2 piwa kremowe dla mnie i Harrego ponieważ Hermiona już była pełna a Ron chciał pokazać klasę. Więc zamówiłam i czekaliśmy. Przyszedł do nas Horace Slughorn opiekun Slytherinu.
- Dzień dobry Harry. O panna Black czyżby pannie smakowało piwo kremowe? - śmieje się a ja wytarłam buzię husteczką.
- Oh witaj - Harry przywitał się z Slughorn'em. Miał misję od prof.Dumbledora aby wszystko od niego wyciągnąć więc był miły.
-Przyszedłem zaprosić Ciebie Harry, Hermionę i ciebie Panno Black. - uśmiechnął się, a na twarzy Rona pojawił się smutek lecz prof. dodał :
-Możecie przyjść z osobą towarzyszącą. - wtedy Hermiona popatrzyła na Rona a Harry na siedząca dalej Cho Chang. Ja i tak wiedziałam że sama pójdę więc wzięłam się za kończenie mojego piwa kremowego.
Poszliśmy do dorminatorium. Ja z Hermioną do swojego pokoju a Harry z Ronem do swojego. Szykowałyśmy się do wyjścia tak samo jak Ron i Harry. Hermiona ślicznie wyglądała. Miała spięte włosy lekko skręcone, lekki makijaż oraz krótką czarną sukienkę na ramiączkach i szpilki. Ja natomiast ubrałam czarną sukienkę na ramiączkach z dekoldem do samego dołu, troszkę odkrywała nogę, lecz nie była wzywająca. Makijaż miałam delikatny a moje usta podkreśliłam blyszczykiem z brokatem. Moje włosy zaczęły się świecić do słońca z powodu lekkiego brokatu, ponieważ użyłam mojego perfumu od ciotki z Włoszech. Ubrałam czarne szpilki, oraz łańcuszek od mojej zmarłej babci. Zawsze przypomina mi o niej i jest to najwspanialszy prezent jaki mogłam sobię wymarzyć. Byłyśmy już gotowe wzięłam torebkę i włożyłam tam mugolski wynalazek czyli smartfon, błyszczyk i perfum. Na sam koniec założyłam pierścionek i byłam gotowa. Zeszłam do dorminatorium czekając na Hermionę. Byli już chłopcy. Musiałam ładnie wyglądać bo patrzyli się na mnie jakbym była jakaś gwiazda pop lub gwiazdą filmową. Przywitała się z chłopcami. Harry i Ron mieli zwykłą koszulę, marynarkę, spodnie i buty. Zeszła Hermiona pobiegł do niej Ron pocałował jej rękę i poszliśmy na uroczystość. W pewnym momencie dołączyła do nas Cho Chang. Miała niebieską sukienkę. Z jednej perspektywy wyglądała na schudną dziewczynę a z drugiej na agresywnego krukona. Weszliśmy do sali i usiadłam koło Harrego i Blaise Zabini'ego. Na przeciwko mnie Malfoy. Patrzył się na mnie jeszcze bardziej niż Ron i Harry. Troszkę mnie to denerwowało, ponieważ ciągle patrzył się na mój dekolt. Czułam się niezręcznie.
-Ej ty Black masz się spotkać dzisiaj po zakończeniu z Malfoy'em w bibliotece zrozumiano?- zastanawiałam się czemu Blaise mówi zamiast Malfoy ale odpowiedziałam mu:
-Niech mu będzie - powiedziałam mu a Malfoy dziwnie się uśmiechnął. Czasami myślę że on na serio jest głupi. Może kiedyś w przeszłości był klaunem. No ale cóż zrobić. Po skończeniu uroczystości powiedziałam Harremu, Hermionie i Ron'owi, że muszę na chwilkę gdzieś wyjść. Pomyśleli, że tylko do toalety więc o nic mnie nie pytali. Może to i dobrze? Już sama nie wiem. Szłam sobię aż nagle zauważyłam Lunę Lovegood. Szukała swojego naszyjnika więc jej pomogłam poszukać. Stwierdziłam że nic się nie stanie jak się trochę spóźnię. Okazało się że miała w kieszeni. Dotarłam w końcu, lecz nikogo nie zastałam. Pomyślałam że może godziny sobię pomyliłam czy coś a zza rogu wyszedł Malfoy. Nie ukrywam, że ładnie dzisiaj wygląda. Podszedł do mnie bliżej i stanął.
- Ohh witaj Black. Czyli jednak postanowiłaś tutaj przyjść--śmieje się a ja już byłam bardzo zdenerwowana.
- Nie denerwuj mnie nawet Malfoy-podszedł do mnie a ja powoli cofalam się do tyłu. Czułam, że weszłam w ścianę i nie miałam drogi ucieczki.
- Co tak agresywnie panno Black.-usmiechnął się do mnie i delikatnie ogarnął mi pasmo włosów. Jego lodowata dłoń zmieszała się z moim gorącym policzki co dawało niesamowite uczucie. Jego pierścionki były tak lodowate, że w pewnym momęcie przeszły mnie ciarki.
- Draco przestań proszę. Co ja Ci zrobiłam, że tak się dziwnie zachowujesz. - w chciałam powiedzieć lecz On wbił się moje usta. Ten pocałunek był pełen namiętności i romantyzmu. Złapał mnie za talię i złapał za pośladki.
- Widzę, że przeszliśmy do imion Eve - uśmiechnął się do mnie.
-Puść mnie. Jak mogłeś mnie pocałować. - zdenerwowana próbowałam wyjść lecz on mnie przytrzymał i wtedy się zaczęło.
CZYTASZ
Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]
Science FictionRozpoczyna się kolejny rok szkolny. W tym opowiadaniu główną bohaterką jest Gryffonka o czystej krwi która nosi nazwisko Black.Dziewczyna nigdy nie była spokrewniona z rodziną Black'ów którą zapewne wszyscy znacie tylko jest to dość spotykane częst...