Na łóżku leżał George czekając na Freda aż skończy brać prysznic. Wstał i podszedł do nas.
-Siema stary a gdzie Fred? - Ron rozgląda się po pokoju jak i Harry a ja z Hermioną stałyśmy w koncie.
-Fred? A on bierze prysznic, a co brachu?- George zaczyna się śmiać. Podchodzi do mnie i oparł się o moje i Hermiony ramię.
-A bo wiesz co stary pasuje mi abyś na kilka godzin przebył z Eve. Wiesz nie chcemy ryzykować jej zdrowia po tym co dzisiaj się wydarzyło.- Harry mówiąc wziął ukradkiem z koszyka czekoladową żabę.
-A no spoko. Nie martwcie się Eve będzie cały czas z nami. Napewno nie będziemy się nudzić no nie. A ty Hermionka co taka sztywna?-George zaczyna się śmiać.
-A wszystko wporządku George. Właśnie a apropo czy macie może coś takiego podobnego do uniwersalnego klucza?-Hermiona miała jakiś plan którego nie chciała zdradzić.
- O to dobrze szwagierko trafiłaś. - puszcza do Ron'a oczko
- Stary... - Ron zaczyna się rumienić tak samo jak Hermiona.
-No już dobra niech będzie. Ale jak coś to taką szwagierkę mieć to ohh. Masz to powinno być to - daje jej klucz.
-Dzięki to my już będziemy lecieć. - oznajmia Harry, lecz ja podbiegam szybko do niego.
-Harry ale następnym razem wiesz ja idę z wami i koniec okej. - Harry pokiwal głową i poszli. Minęło pięć minut. Ja siedziałam na łóżko i robiłam dodatkowe zadania. Później czytałam swoją ulubioną książkę. Była taka nie realistyczna, ponieważ takie romanse jakie tam były nie spotkają mnie w prawdziwym życiu. A może? To już nie ja decyduję co się stanie jutro. George poszedł do Ginny po jakieś spinacze do włosów. Byłam bardzo ciekawa do czego będą potrzebne mu te spinacze. Ale no nic dalej czytałam swoją książkę. Nagle z łazienki wychodzi Fred z ręcznikiem który zakrywał mu tylko jego intymne miejsce. Był w szoku jak i ja, ponieważ ja się bardzo przestraszyłam i postanowiłam zakryć oczy moją książką. Fred zaczyna się śmiać mówiąc :
- O witam drogą Eve cóż tu Cię sprowadza. Hmm czyżby czytasz romanse? - puszcza mi oczko i zaczął czyścić sobie prawe ucho a później lewe.
-Emmm tak a czemu pytasz? - dalej miałam zakryte oczy.
-Eve nie musisz zakrywać oczu. Nie widziałaś kiedyś kogoś tak chłodzącego w ręczniku hah- bierze moją książkę i kładzie na łóżku. Podszedł pod szawkę i dał mi masę słodkości.
-Powiedz mi Eve puki jesteś to co cię tu sprowadza? - mówił zakładając koszulkę.
- Harry, Ron i Hermiona zdecydowali abym dzisiaj z kilka godzin z wami przesiedziała. Mogę? - odpowiadam z pełną buzią landrynek
- Pewnie. A jeszcze jedno o co chodziło z Diggory'm? - Fred był już ubrany i siadł koło mnie na łóżku.
-No bo wiesz nie ukrywam kochałam się w nim i... - odpowiadałam przygnębiona.
-Już go nie k-kochasz?-zadał mi pytanie na które ciężko było mi odpowiedzieć. Było mi bardzo ciężko o tym rozmawiać, lecz musiałam mu powiedzieć przecież gdyby nie bliźniacy nie wiadomo jak by się potoczył mój los.
-Chodzi o to, że go k-kochałam do momentu kiedy właśnie chciał mnie u-udusić. - mówiąc Fred'owi co się wydarzyło moje łzy spływały mi po policzku. Nagle wchodzi George.
- H-hej Eve c-co się d-dzieje? - zamknął drzwi i usiadł po drugiej stronie łóżka tak, że ja siedziałam w środku.
-George Eve mi opowiedziała o wszystkim co się stało. No wiesz związane z tą całą sytuacją.- Fred opowiedział Georg'owi wszystko i szczęki mu opadły.
- Że ten miły puchon? - George nie mógł uwierzyć własnym oczom.
-T-tak. Proszę nie mówmy o tym więcej. A i jeszcze chciałam wam podziękować, za uratowanie mojego życia od tego damskiego boksera.-Fred i George przytulili się do mnie i otarli moje łzy.
-Eveczko no to zapomnijmy a tych całych wydarzeniach i zagrajmy sobię w karty co jak myślicie?- Fred zgodził się na zagranie kilka rund w karty tak samo jak ja. Graliśmy z 2 godziny. Kiedy na zegarze wybiła godzina 15 postanowiliśmy zakończyć i włączyć muzykę na cały pokój. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się.
-Dobra to teraz mam pomysł na karaoke. Kto jest za? - wszyscy podnieśli ręce. Najpierw śpiewaliśmy razem później każdy osobno. Kiedy Fred i George skończyli śpiewać nadeszła moja kolej. Nie ukrywam, że nigdy nie śpiewała przed kimś więc była to dla mnie wielka trauma którą musiałam pokonać.
-To jaką piosenkę wybierasz? Chyba się nie stresujesz?- Fred trzymał dla mnie w ręce już mikrofon.
-Nie nie stresuję się. A piosenkę może niech będzie hmmm... Sign of the Time?-wybrałam tą piosenkę, ponieważ kojarzy mi się, z miom wujkiem a dokładniej za Syriuszem. Pewnie wiecie już jak ma na nazwisko. Tak jesteśmy rodziną. Dlatego Harry też jest ale dalszą, a Malfoy'owie to tylko znajomi rodziców, lecz mam na nich mówić czasami ciocia czy wujek. Tak wiem jest to dziwne ale cóż mimo krzywd od rodziców muszę tak mówić, tak mnie wychowali (ale nie na złego człowieka tylko grzecznościowo).
-Dobra jestem gotowa.- kiedy zaczęłam śpiewać bliźniakom opadły szczęki choć nic nie widziałam, ponieważ byłam bardzo skupiona tak samo nie zauważyłam przyjścia Harrego, Ron'a i Hermiony. Oni tak samo byli w szoku. Kiedy skończyłam odwróciłam się i zobaczyłam ich. Spaliłam się ze wstydu i cofnełam się trochę do tyłu. Nagle wszyscy zaczęli bić mi ogromne brawa.
-Wow Eve ale dałaś czadu - krzyczy Fred i George.
-Eh nie przesadzajmy. - zarumieniłam się.
-Eve to było wspaniałe. Masz talent kobieto musisz zaśpiewać kiedyś wszystkim. - krzyczy Hermiona.
- A ja wiem nawet kiedy. - uśmiecha się Harry.
-Kiedy stary? - widać, że Ron i Harry mieli to samo ja myśli. Nie ukrywam bałam się co znowu Harry wymyśli.
- A może na Yule Ball? Przecież to za niecałe 2 miesiące. Nie tak blisko ale nie za daleko.-oznajmia Harry.
-No nie wiem Harry- coraz bardziej żałowałam, że zaśpiewałam to karaoke. Ale pomyślałam, że może i lepiej abym zaśpiewała na Yule Ball? To już sama zobaczę,choc nie ukrywam, że mogło by być fajnie i bym się w końcu otworzyła na nowe możliwości.
______________________________________
Hejka. Chciałam powiedzieć, że niedługo rozpoczyna się szkoła, pewnie będzie nauki w brud, więc części będą co kilka dni zależy jak się będę wyrabiała. Pewne jest to że w soboty i w niedziele na 100% będą. Miłej nocki kochani i miłego zakończenia ferii. Ciao
CZYTASZ
Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]
Ciencia FicciónRozpoczyna się kolejny rok szkolny. W tym opowiadaniu główną bohaterką jest Gryffonka o czystej krwi która nosi nazwisko Black.Dziewczyna nigdy nie była spokrewniona z rodziną Black'ów którą zapewne wszyscy znacie tylko jest to dość spotykane częst...