✨Thirty-two✨

362 21 6
                                    

Gdy dojechaliśmy do Hogwartu Pansy i Blaise postanowili wysiąść. Popatrzyłam się na chłopaka. Wyglądało jakby coś go dręczyło. Patrzył się w jeden punkt jakby ktoś tam był ale nikogo tam nie było. W przedziałach prawie nikogo już nie było. Zostałam tylko ja i on. Podszedł do mnie odgarnął pasmo włosów przerzucając na lewą stronę. Zmierzył mnie wzrokiem z góry do dołu i zaczął mnie całować po szyi.

-Widzimy się dzisiaj u mnie jasne?-chłopak podchodził do mnie a ja cofnęłam się i usiadłam na stoliku. Draco położył swoją rękę trochę dalej ode mnie podpierając się i popatrzył mi się głęboko w oczy. Wbił się w moje usta a ja oddałam pocałunek po czym powiedział:

-Teraz już idź Black.

-Od kiedy mówimy sobie po nazwisku Malfoy?-popatrzyłam się na niego i spojrzałam w jego stronę, po czym odwróciłam się i poszłam. Widziałam jak chłopak zagryzł dolną wargę a ja z ukrycia delikatnie uniosłam prawy kącik ust. Zamykając drzwi stwierdziłam, że zostanę. Na początku było cicho. Widziałam tylko przez chwilę jak ktoś podchodzi do drzwi wyjściowych więc szybko się schowałam. Na szczęście Draco nie wyszedł tylko zasłonił wszystkie zasłony nawet od drzwi.

-Czy matka nie nauczyła Cię, że nie ładnie podsłuchiwać Potter.

-Stupefy.-wypowiedział zaklęcie po czym usłyszałam jak coś spadło. Nie wytrzymałam i otworzyłam drzwi od przedziału.

-Co ty do cholery robisz Draco.-podeszlam do niego i prawie bym stanęła na kimś. Już wiedziałam, że tym gościem pod peleryną niewidką ukrywa się Harry. Wzięłam i odkryłam kawałek a Draco położył rękę na moim ramieniu.

-Co ty tu robisz. Miałaś być już w Hogwarcie.

-Chciałam na ciebie poczekać debilu.-popatrzyłam się na niego i można było zauważyć, że Harry się nie ruszał.

-Chodź, zasłużył na to.- kopnął Harr'ego w twarz i chciał wziąść moją dłoń lecz ja mu w tym uniemożliwiłam.

-Co ty robisz? Chodź!-odezwał się zdenerwowany chłopak.

-Idź! Zejdź mi z oczu!-krzyknłam.

-Proszę bardzo już wychodzę!-powiedział stanowczym i agresywnym głosem i wyszedł trzaskając drzwiami od przedziału. Harry miał cały siwy nos i leciała mu krew. Jego okulary znowu były rozbite. Płakałam, nie wiedziałam jak mu pomóc. Wzięłam swoją hustkę którą miałam w lewej kieszące i zaczęłam wycierac jego twarz. Próbowałam zatomować krew lecz bez skutku. Moje ręce cały czas się trzęsły. Nagle ktoś wszedł do przedziału.

-Co chcesz?!-myślałam, że był to Cedrik ale się pomyliłam. Spojrzałam za siebie, była to Luna.

-Ja...tylko sprawdzam czy przedziały są puste.-powiedziała dość smutna długowłosa dziewczyna.

-Luna proszę nie bądź smutna myślałam, że to Cedrik.

-No dobrze, a czemu księżniczka płacze?-podeszła do mnie Luna i ściągnęła swoje okulary i położyła razem z gazetami na stoliku.

-Do diabła co tu się stało.

-... - nie odezwałam się nic.

-O jeny nie obudził się nadal?

-Właśnie nie.-powiedziałam aż nagle Harry zaczął mrugać powiekami i podniósł swoją głowę. Szybko zerwał się z pozycji leżącej.

-O Harry.-popatrzyłam się na niego i dałam mu moją hustkę.

-Ale Eve to twoja u-ulubiona.

-Weź i nie marudź. Debilu czemu mnie i Malfoy'a podsłuchiwałeś przecież wiadomo jak to mogło się skończy.

Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz