Następnego dnia:
Wstałam szybko i zeszłam na dół po schodach. W salonie nie zastałam nikogo. Zdziwiłam się trochę ale no cóż. Zrobiłam sobię tosty z serem i szynką i usiadłam przy stole. Jedząc popijałam moją ulubioną herbatę. Lubię i to bardzo lubię pić z rana herbatę ale nie tylko, ponieważ wieczorem odkąd uczę się w Hogwarcie od pierwszej klasy uwielbiałam chodzić na wieżę astronomiczną i pić w nocy ciepłą herbatę aż do teraz. Zamiłowanie do herbat mam po mojej babce. Może już dość tych wspominek, wstałam i sięgnęłam po pilot do telewizora i włączyłam sobię piosenki. Chillując sobie przy śniadaniu ktoś zapukał do drzwi. Ubrałam mój płaszcz dlatego, że byłam w piżamie. Otwierając drzwi ujrzałam listonosza.
-Dzień dobry. List do Pani...Black.-wręczył listonosz list.
-Dziękuję.-odpowiedziałam odbierając list. Listonosz ulotnił się w gmieniu oka a ja zamknęłam drzwi. Usiadłam do stołu i odpakowałam list biorąc kęs tosta. Wyciągnęłam kawałek pergaminu i zaczęłam czytać.
Kochana wnusiu.
Nie wiem czy wiesz ale twoja kuzynka Laurusia się niedługo żeni. Pewnie już wiesz o tym bo przecież macie najlepszy ze sobą kontakt ale nie o tym chciałam do ciebie z dziadkiem napisać. Okazało się, że Pani Carmen zajmie się naszym domem wraz z twoim wujkiem i ciotką więc przylecimy do Was tutaj. Myślę, że ty i moja córcia i twój tata nas przyjmiecie. Piszę ten list do Ciebie, ponieważ nie chcę się narzucać z dziadkiem i Laurie obciążać. Wyślij mi list albo wkońcu zadzwoń do mnie na ten mugolski pfonek. Chyba to tak się pisze w dzisiejszych czasach tak wnusiu?
Bardzo Cię kocham i tęsknię.
Do zobaczenia Evuniu.
Babcia Antonina i dziadek Alexy.-Kurwa.-krzyknęłam. Po tym liście zamurowało mnie. Nie sądziłam, że Laura będzie się niedługo żenić. Może nie miała okazji ze mną porozmawiać przecież jestem dopiero drugi dzień. Najbardziej zastanawiałam się jak napisać lub powiedzieć babci o ostatnich zdarzeniach. Moja babka z dziadkiem nigdy nie dzielili sympatią do mojego ojca, ale nie wiedzieli nic o moich awanturach z rodzicami czy kim są. Trzymałam swój telefon w ręce i byłam kompletnie załamana. Po pierwsze niby kiedy jest ten cholerny ślub a po drugie jak powiedzieć dziadkom. Długą chwilę zastanawiałam się aż nagle ktoś wszedł do domu. Moja pierwsza reakcja to schowanie się za drzwiami od spiżarni. Weszła Laura, ciotka i moja matka. Najwidoczniej się kłóciły. Zdążyłam tylko usłyszeć końcówkę rozmowy.
-Jak mogłaś napisać do matki o tym ślubie przecież nie chcę się poniżyć przed naszą matką, że popełniłam błąd. Przecież mnie wyklnie a co zrobi z moją córką? Zabierze ją do Stanów na inny kontynent?- podchodzi do blatu kuchennego i kładzie torby z zakupami.
-Weź przesadzasz. Od kiedy ty się boisz naszej matki.- powiedziała ciotka.
-A kto by się nie bał babci mamo.-powiedziała Laura. Zdenerwowałam się po tych słowach, ponieważ kochałam moich dziadków i ich rozumiała a oni mnie też. Wyszłam zza drzwi i powiedziałam:
-Ja jakoś się jej nie boję i są dla mnie wspaniali, a tak w ogóle ile chcieliście trzymać w sobie to, że Laura się żeni a po drugie czy ktoś mi wytłumaczy o co biega bo ja już czasem nie rozumiem tego wszystkiego. Czasami myślę, że to sen lecz tak nie jest choć czasami chciałabym aby to był sen. Więc mógłby ktoś tutaj mi wkońcu wyjaśnić wszystko od a do z?-wybuchłam złością a Laura wraz z moją mamą i ciotką podskoczyły ze strachu.
-Tak?-powiedziała Laura.
-Dziękuję.-odpowiedziałam.
-Eve chodzi o to, że wychodzę za mąż dokładnie za tydzień. Więcej nie mogę Ci powiedzieć. Chciałam Ci powiedzieć ale nie będziesz mogła na nim się pojawić tak jak twoja mama.
CZYTASZ
Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]
Science FictionRozpoczyna się kolejny rok szkolny. W tym opowiadaniu główną bohaterką jest Gryffonka o czystej krwi która nosi nazwisko Black.Dziewczyna nigdy nie była spokrewniona z rodziną Black'ów którą zapewne wszyscy znacie tylko jest to dość spotykane częst...