-To dobrze.-powiedział blondyn patrząc głęboko w moje oczy. Kiedy wszyscy skończyli tańczyć każdy skierował się ku swoim stoliku. Okazało się czytając z tablicy, że ja z Draco mamy usiąść przy stole z przyjaciółmi.
-Tylko nie z nimi.- syknął chłopak.
-Wytrzymasz. Zrób to dla mnie jak tak Ci na mnie zależy.-powiedziałam i zasiadliśmy do stołu. Czułam się nie zręcznie,ponieważ Harry patrzył na mnie i na Ginny a Ron na Hermionę. Widać było, że Ron nie przepadał za Viktorem Krumem. Po zjedzeniu pierwszego posiłku nadszedł drugi a później deser.
-Już czuję, że pękne po tym jedzeniu.-mówi Ginny.
-Oby nie.-mówi wystraszony Neville.
-Oh Neville nie bój się.-klepie Harry go po ramieniu.
-Ron co Ci się dzieje?-pyta zniesmaczona Hermiona.
-Nic.-syknął Ron.
-Chodź Hermiona pokaże Ci coś.-Krum podał Hermionie rękę i odeszli od stołu a później Ginny z Nevillem poszli do Luny która siedziała przy innym stole wraz z innymi Krukonami i Puchonami. Został Harry, Ron, bliźniaczki no i ja z blondynem.
-Może my też już pójdziemy?-wstaje blondyn z krzesła i podaje mi rękę mówiąc:
-To jak?
-No dobrze. To do zobaczenia później chłopaki.-wstałam ze stołu i podałam swoją dłoń Draco aby zaprowadził mnie w tajemnicze miejsce.
Harry
-Kurwa stary widzisz jak ona patrzy na tego Malfoy'a?-syknął Harry.
-Ron kurwa mać słuchasz mnie?
-Stary rozumiem wiesz jak mam z siostrą. Mam podobnie a i mam gorszy problem.
-Wiedziałem, że coś czujesz do Hermiony.
-Weź.- szturchnął Harrego. Patrzyli w Hermionę jak schypnotyzowani. Nagle do bliźniaczek podszedl Puchon a później Krukon prosząc je do tańca.
-Ej stary to nasze partnerki.-zdenerwował się Ron.
-Już nie.-odpowiedziały w tym samym czasie bliźniaczki.
-Dobra stary odpuść.-mówi zdezorientowany całą sytuacją Harry. Po jakimś czasie poszli tańczyć na parkiet ze znajomymi.
Eve
-Gdzie mnie prowadzisz Malfoy?- popatrzyłam się na niego.
-To niespodzianka.-bierze moją rękę i prowadzi dalej. Znając moje szczęście na korytarzu leżał mały kamyk którego nie widziałam i potknełam się. W ostatniej chwili Malfoy mnie złapał.
-Kurwa jak zwykle muszę się wyglebić. Jebać moje szczęście!-zdenerwowałam się. Chłopak wziął wskazującym palcem delikatnie moją twarz do góry. Popatrzył mi się głęboko w oczy lekko uśmiechając się.
-Sądzisz, że twoje życie jest pełen nieszczęść?-pyta chłopak.
-Chuj wie Draco.-powiedziałam lekko się śmiejąc.
-No widzę, że złość powoli mija co?-delikatnie opuścił mój podbródek do dołu.
-Draco mam pytanie.
-Słucham?-jego głos delikatny, lecz z odrobiną agresywności.
-Dlaczego spotkałeś się na Pokątnej z Parkinson?
-Jesteś zazdrosna?-zaśmiał się delikatnie.
-Z czego się śmiejesz?-odpowiedziałam zła.
-Bo jesteś zazdrosna.
-Weź mnie nie denerwuj Malfoy.-doszliśmy do sali astronomicznej. Stał duży zegar. Wskazówki zegara wybiły godzinę 18. Bylo ciemno a zarazem jasno, ponieważ kiedy wyszło się na balkon gwiazdy i księżyc świeciły bardzo mocno co dało masę światła nie tylko w pomieszczeniu. Stanęliśmy na balkonie opierając się o barierkę.
-Jak tu pięknie.-byłam wpatrzona w niebo.
-Owszem, ale nie tak piękne jak ty.-odpowiada blondyn.
-Co masz na myśli Draco?
Zaczął się przechacać po balkonie. Kiedy skończył stanął koło mnie odwrócił moją twarz i patrzyliśmy sobię głęboko w oczy. Nic nie mówiliśmy przez jakiś czas. Nagle chłopak powiedział:
-Pragnę Cię Eve.-byłam tak bardzo zahipnotyzowana, że nie widziałam czego tak naprawdę chciałam. Nie zdając sobię sprawy odpowiedziałam mu:
-Ja Ciebie też...-po tych słowach wbił się po raz pierwszy w moje wilgotne od pomadki usta. Pocałunek był pełen namiętności i pożądania. Czułam się wspaniale. Mimo iż pierwszy raz się całowałam z chłopakiem to było i tak nieźle. Byłam szczęśliwa. Myślę, że on też. Nie mogłam dalej uwierzyć, że mój pierwszy pocałunek będzie z przystojnym, aroganckim i "Szlacheckim" Panem Draconem Malfoy'em.
-D-Draco...-było mi bardzo z tym dziwnie, że pocałowałam mojego wroga mimo iż czułam się z tym znakomicie.
-Nie podobało Ci się?-uśmiecha się delikatnie.
-P-podobało ale...
-Ale?
-Nie sądziłam, że Gryffonka i Ślizgon...
-Będą razem?-popatrzył mi się znowu głęboko w oczy.
-A-ale Draco to znaczy że my...
-Jeśli chcesz...-schilił lekko głowę w dół. Zrobiło mi się dziwne. Z jednej strony chcę być z nim ale co powiedzą przyjaciele. No tak przecież i tak mają gówno do gadania. Będą mnie wspierać tak? Zaryzykuję najwyżej znowu spierdolę całą sprawę.
-A mam coś dla ciebie Eve.
-Tak?
-Mówiłaś, że niby spotkałem się z Parkinson. Myślisz, że ja i ona?
-No ale to Ślizgonka.
-Mało mnie to obchodzi. Proszę.- wręczył mi pudełeczko. Kiedy wręczył mi pudełeczko delikatnie otworzyłam a moim oczom ukazał się naszyjnik wysadzany diamentami. Widać, że był bardzo kosztowny i wykonany z dużą doskonałości.
-Dziękuję.-przytuliłam się do blondyna w ramach wdzięczności.
-Podoba Ci się?
-A mógłbyś mi założyć?-wręczyłam chłopakowi naszyjnik aby mógł mi założyć. Kiedy zakładał mi czułam jak jego zimne palce dotykały mojej ciepłej szyji. Czułam się wspaniale. Byłam szczęśliwa, że akurat z nim mogłam spędzić tą dzisiejszą noc.
-To co robimy?-pytam chłopaka
-Idziemy potańczyć?-uśmiecha się i bierze mnie na barana wychodząc z sali astronomicznej.
______________________________
Hejka mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Kolejny rozdział wstawię w piątek wieczorkiem. Życzę wam miłego wieczoru ❤️.
Buźka Ciao.
CZYTASZ
Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]
Science FictionRozpoczyna się kolejny rok szkolny. W tym opowiadaniu główną bohaterką jest Gryffonka o czystej krwi która nosi nazwisko Black.Dziewczyna nigdy nie była spokrewniona z rodziną Black'ów którą zapewne wszyscy znacie tylko jest to dość spotykane częst...