✨Nineteen✨

592 29 5
                                    

-To dobrze.-powiedział blondyn patrząc głęboko w moje oczy. Kiedy wszyscy skończyli tańczyć każdy skierował się ku swoim stoliku. Okazało się czytając z tablicy, że ja z Draco mamy usiąść przy stole z przyjaciółmi.

-Tylko nie z nimi.- syknął chłopak.

-Wytrzymasz. Zrób to dla mnie jak tak Ci na mnie zależy.-powiedziałam i zasiadliśmy do stołu. Czułam się nie zręcznie,ponieważ Harry patrzył na mnie i na Ginny a Ron na Hermionę. Widać było, że Ron nie przepadał za Viktorem Krumem. Po zjedzeniu pierwszego posiłku nadszedł drugi a później deser.

-Już czuję, że pękne po tym jedzeniu.-mówi Ginny.

-Oby nie.-mówi wystraszony Neville.

-Oh Neville nie bój się.-klepie Harry go po ramieniu.

-Ron co Ci się dzieje?-pyta zniesmaczona Hermiona.

-Nic.-syknął Ron.

-Chodź Hermiona pokaże Ci coś.-Krum podał Hermionie rękę i odeszli od stołu a później Ginny z Nevillem poszli do Luny która siedziała przy innym stole wraz z innymi Krukonami i Puchonami.  Został Harry, Ron, bliźniaczki no i ja z blondynem.

-Może my też już pójdziemy?-wstaje blondyn z krzesła i podaje mi rękę mówiąc:

-To jak?

-No dobrze. To do zobaczenia później chłopaki.-wstałam ze stołu i podałam swoją dłoń Draco aby zaprowadził mnie w tajemnicze miejsce.

                                Harry

-Kurwa stary widzisz jak ona patrzy na tego Malfoy'a?-syknął Harry.

-Ron kurwa mać słuchasz mnie?

-Stary rozumiem wiesz jak mam z siostrą. Mam podobnie a i mam gorszy problem.

-Wiedziałem, że coś czujesz do Hermiony.

-Weź.- szturchnął Harrego. Patrzyli w Hermionę jak schypnotyzowani. Nagle do bliźniaczek podszedl Puchon a później Krukon prosząc je do tańca.

-Ej stary to nasze partnerki.-zdenerwował się Ron.

-Już nie.-odpowiedziały w tym samym czasie bliźniaczki.

-Dobra stary odpuść.-mówi zdezorientowany całą sytuacją Harry. Po jakimś czasie poszli tańczyć na parkiet ze znajomymi.

                            Eve

-Gdzie mnie prowadzisz Malfoy?- popatrzyłam się na niego.

-To niespodzianka.-bierze moją rękę i prowadzi dalej. Znając moje szczęście na korytarzu leżał mały kamyk którego nie widziałam i potknełam się. W ostatniej chwili Malfoy mnie złapał.

-Kurwa jak zwykle muszę się wyglebić. Jebać moje szczęście!-zdenerwowałam się. Chłopak wziął wskazującym palcem delikatnie moją twarz do góry. Popatrzył mi się głęboko w oczy lekko uśmiechając się.

-Sądzisz, że twoje życie jest pełen nieszczęść?-pyta chłopak.

-Chuj wie Draco.-powiedziałam lekko się śmiejąc.

-No widzę, że złość powoli mija co?-delikatnie opuścił mój podbródek do dołu.

-Draco mam pytanie.

-Słucham?-jego głos delikatny, lecz z odrobiną agresywności.

-Dlaczego spotkałeś się na Pokątnej z Parkinson?

-Jesteś zazdrosna?-zaśmiał się delikatnie.

-Z czego się śmiejesz?-odpowiedziałam zła.

-Bo jesteś zazdrosna.

-Weź mnie nie denerwuj Malfoy.-doszliśmy do sali astronomicznej. Stał duży zegar. Wskazówki zegara wybiły godzinę 18. Bylo ciemno a zarazem jasno, ponieważ kiedy wyszło się na balkon gwiazdy i księżyc świeciły bardzo mocno co dało masę światła nie tylko w pomieszczeniu. Stanęliśmy na balkonie opierając się o barierkę.

-Jak tu pięknie.-byłam wpatrzona w niebo.

-Owszem, ale nie tak piękne jak ty.-odpowiada blondyn.

-Co masz na myśli Draco?

Zaczął się przechacać po balkonie. Kiedy skończył stanął koło mnie odwrócił moją twarz i patrzyliśmy sobię głęboko w oczy. Nic nie mówiliśmy przez jakiś czas. Nagle chłopak powiedział:

-Pragnę Cię Eve.-byłam tak bardzo zahipnotyzowana, że nie widziałam czego tak naprawdę chciałam. Nie zdając sobię sprawy odpowiedziałam mu:

-Ja Ciebie też...-po tych słowach wbił się po raz pierwszy w moje wilgotne od pomadki usta. Pocałunek był pełen namiętności i pożądania. Czułam się wspaniale. Mimo iż pierwszy raz się całowałam z chłopakiem to było i tak nieźle. Byłam szczęśliwa. Myślę, że on też. Nie mogłam dalej uwierzyć, że mój pierwszy pocałunek będzie z przystojnym, aroganckim i "Szlacheckim" Panem Draconem Malfoy'em.

-D-Draco...-było mi bardzo z tym dziwnie, że pocałowałam mojego wroga mimo iż czułam się z tym znakomicie.

-Nie podobało Ci się?-uśmiecha się delikatnie.

-P-podobało ale...

-Ale?

-Nie sądziłam, że Gryffonka i Ślizgon...

-Będą razem?-popatrzył mi się znowu głęboko w oczy.

-A-ale Draco to znaczy że my...

-Jeśli chcesz...-schilił lekko głowę w dół. Zrobiło mi się dziwne. Z jednej strony chcę być z nim ale co powiedzą przyjaciele. No tak przecież i tak mają gówno do gadania. Będą mnie wspierać tak? Zaryzykuję najwyżej znowu spierdolę całą sprawę.

-A mam coś dla ciebie Eve.

-Tak?

-Mówiłaś, że niby spotkałem się z Parkinson. Myślisz, że ja i ona?

-No ale to Ślizgonka.

-Mało mnie to obchodzi. Proszę.- wręczył mi pudełeczko. Kiedy wręczył mi pudełeczko delikatnie otworzyłam a moim oczom ukazał się naszyjnik wysadzany diamentami. Widać, że był bardzo kosztowny i wykonany z dużą doskonałości.

-Dziękuję.-przytuliłam się do blondyna w ramach wdzięczności.

-Podoba Ci się?

-A mógłbyś mi założyć?-wręczyłam chłopakowi naszyjnik aby mógł mi założyć. Kiedy zakładał mi czułam jak jego zimne palce dotykały mojej ciepłej szyji. Czułam się wspaniale. Byłam szczęśliwa, że akurat z nim mogłam spędzić tą dzisiejszą noc.

-To co robimy?-pytam chłopaka

-Idziemy potańczyć?-uśmiecha się i bierze mnie na barana wychodząc z sali astronomicznej.

______________________________

Hejka mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Kolejny rozdział wstawię w piątek wieczorkiem. Życzę wam miłego wieczoru ❤️.

Buźka Ciao.

Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz