✨Twenty-eight✨

353 25 12
                                    

Nasi rodzice nie odwracali od nas wzroku a my usiedliśmy na swoich miejscach. Przez jakiś moment było cicho jak makiem zasiał. Przez moment było bardzo niezręcznie i miałam ochotę odejść od stołu. Myślałam, że nie zaakceptowali naszego związku. Ciszę przerwał Lucjusz, ojciec Dracona:

-Gratulacje, nikt się nie spodziewał żeby najwięksi wrogowie się pokochali.-wstał i podniósł lampkę czerwonego wina i kontynuował- Wypijmy dzisiaj moi drodzy za młodzieńczą miłość.

-I za to aby trwała jak najdłużej.-dodała moja matka po czym wszyscy wypili po jednym łyku wina za moje i Dracona szczęście. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, uciekała godzina za godziną, lecz z każdą sekundą robiło się coraz nudnej. Z nudów powoli zamykałam oczy po czym mój tata poruszył temat o śmierciożercach. Czułam, że mogę wychwycić jak najwięcej informacji ale to nie było aż takie proste. Mówili coś o tym, że TEN KTÓREGO IMIENIA NIE WOLNO WYMAWIAĆ szuka nowych osób do jego śmierdzącego  gangu.

-Chyba nadszedł czas aby Wasz syn wypowiedział się na ten temat.-kiedy powiedział mój ojciec stanowczym głosem podniosłam głowę.

-Ale o co chodzi Wam wszystkim  ojcze?-zapytałam

-Ale po co mówić, przecież to wcale nie jest ważne.-powiedział zaniepokojony całą sytuacją i połykając głośno ślinę. Na zewnątrz zaczął padać śnieg i wiać porwisty wiatr. Było widać, że jest bardzo zimno ale w środku było dość sympatycznie i ciepło. Z kominka płonął ogień i leciała w tle relaksacyjna melodia, która powinna uspakajać i pomagać odpłynąć się w krainę snu jak i marzeń. U mnie było inaczej nie skupiłam się tak na melodi jak na samej rozmowie.

-Draco w końcu musisz to powiedzieć. Mimo iż teraz nie powinniście mieć przed sobą żadnych tajemnic.-wstała Narcissa  i poklepała swojego syna po ramieniu. Stała dość długo a chłopaka zjada stres i obawa.

-Czy ktoś mi może tutaj wytłumaczyć co do licha się dzieje?-próbowałam mówić dość spokojnym i łagodnym głosem lecz coś mi to raczej nie wychodziło.

-No bo muszę Ci coś powiedzieć. Boję się jak na to zareagujesz.-popatrzył się na mnie chłopak po czym wstał i podszedł do kominka i chodził w jedną i drugą stronę. Nie mógł wydusic od siebie żadnego słowa.

                    Myśli Draco:
-Jak jej to powiedzieć. Przecież kurwa jak jej powiem prosto z mostu to moja droga to się skończy ale w trumnie na pogrzebie. Chyba, że nie będzie chciała wydawać na mnie kasy i z mostu mnie zrzuci. Albo może powiem jej łagodnie i dam jej od razu prezenty? Kuźwa jak jej powiem to w pizdu ze mną a jak nie powiem to stary takie lanie mi zrobi, że nawet moja babka do żyje niż ja sam. Dobra muszę jej jakoś powiedzieć, będę improwizował inaczej nic innego nie wymyślę.

               Kontynuacja rozmowy:

-Eve wiesz jak ja Cię kocham.

-O kurwa czyli trzeba się przygotować na mocne wyznanie sekretu.-powiedziałam do siebie przez zęby.

-Chciałem Ci powiedzieć już kiedyś ale nie miałem na tyle odwagi lecz dzisiaj muszę to zrobić.-podciągnął swoją marynarkę pokazując swoją lewą rękę. Na niej był wyryty Mroczny Znak.

-Jak mogłeś.- odwróciłam się w stronę schodów i jak najszybciej uciekłam po schodach do swojego pokoju zamykając się na klucz i kładąc się na łóżku. Płakałam nie zdawałam sobię sprawy, że mógł się tego dopuścić. Jak moi rodzice to teraz jeszcze On. Jestem wściekła ale Go kocham a za razem brzydzę się nim.

               Rozmowa przy stole:

-Przejdzie jej chyba znam swoją córkę.-powiedziała matka Eve siadając do stołu i biorąc lampkę czerwonego wina.

Possessive story of my life | Draco Malfoy(+18) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz