- Musisz kupić to. - Ryder rozkłada przede mną ofertę z jakiegoś sklepu. Palcem stuka w zdjęcie pokazujące wielki garnek z dokręcaną przykrywą. - Przyda ci się przy tej ilości ludzi. - Stwierdza. Gdyby rok temu ktoś powiedział mi, że moje dni będą zależeć od nastolatka, kazałbym mu się zbadać u lekarza od czubków albo weterynarza.
Tygodnie mijają, remont toczy się pomału. Prawda jest taka, że rotacja ludzi jest zbyt wielka. Jednego dnia są, innego znikają tak po prostu. Mam wrażenie, że motocykliści rozdają mój adres swoim kumplom.
Jedni są w porządku i solidnie pracują inni przyprawiają mnie o chęć mordu. Stała ekipa to Slade, Venom, Lux, Coal pojawiający się jak bumerang, czy też Irish. O Maddzie nawet nie wspominam, bo ten nigdy nie odchodzi. Szarpiemy się bez składu i ładu. Dobrze, że naprawdę mam spore zaplecze finansowe i małego spryciarza przy boku. Dzieciak jest mistrzem oszczędności. Szybko nauczył mnie jak niewiele wydać a kupić dużo. Z jednej strony cieszę się swoim życiem, zaprzyjaźniam się po raz pierwszy w życiu.
Dobrze jest z kimś czuć więź. W moim przypadku to raczej nowość.
- Do czego to? - Pytam czytając opis.
- Więcej czasu dla siebie, mniej czasu przy garach. Wolnowar to twoje wybawienie. I tak dobrze, że dajesz przyjezdnym tylko obiady, bo kurwa dzisiaj jest znowu kilku nowych. - Młody mruczy.
- Pierdolisz. Jezu. - Jęczę. Młody kiwa głową. Słyszę kolejny ryk motocykla i mam ochotę trzasnąć łbem o ścianę. Patrzę po rozgrzebanych ścianach w mieszkaniu, poprawiliśmy kominy i poddasze, jest ocieplone. Tak samo ze ścianami zewnętrznymi musimy zrobić. Jutro planujemy postawić rusztowanie. Zima w tych okolicach jest ciężka. Potem trzeba zamontować nowy piec i bojler. Młody wygląda na podwórko z okna.
- No i masz kolejny. - Mruczy. - Chociaż ten jest oryginalny. - Chichocze. - Zajebiste dziary. Ale, żeby sobie głowę tatuować, to trzeba mieć zacięcie. - Rzucam okiem na zewnątrz i zaczynam się szczerzyć w uśmiechu. Potem biegnę schodami w dół.
Roth wyraźnie obolały ściąga kurtkę. Dopadam go delikatnie klepiąc po ramionach. To jedna z niewielu osób, która tu jest mile widziana. Opisuję mu moje plany i pokazuję moje włości. Wydaje się być przerażony stanem budynku i warunkami jakie tu mamy.
- Przepraszam, że nie mam dla ciebie miejsca na górze. Rozgrzebałem wszystkie pomieszczenia, bo poddasze przeciekało. - Macha na to wszystko ręką. Sprowadzam go na dół, przedstawiam ludziom, szukam mu miejsca do spania. Na widok Madda prycha ukrywając śmiech. Tak wiem, oddałem dziecko zyskałem psychola, wymiana chyba była nierówna. Pojawia się Ryder, przedstawiam ich sobie i obserwuję jak czar młodego Kellera działa ponownie.
- Czekaj. Keller jak Trey Keller? - Pyta Adam. Młody przytakuje a Roth się śmieje. - Człowieku on nam życie uratował. Dzieciak, którego chroniliśmy spał dobrze tylko wtedy gdy słuchał jego piosenek.- Kiwam głową. Potem do mnie dociera, że nie skojarzyłem faktów. Dla mnie dziadek Rydera, jest zwyczajnie fajnym facetem, z dobrymi cechami i świetną rodziną. Ryder się śmieje.
- Znam to. Gdy byłem chory albo nieszczęśliwy w dzieciństwie tylko to na mnie działało. Dziadek ma nawet płyty z piosenkami dla dzieci i kołysankami, które nagrał dla nas. Gdy raz wybuchła epidemia grypy i raptem wszystkie dzieciaki były pokotem w łóżkach ale w różnych stadiach choroby dał je naszym rodzicom. Działało bez względu na wiek. Babcia mówi, że zakochała się w nim do końca gdy nagrał jej własne wersje znanych utworów. - Wszyscy się śmiejemy. Młody drapie się po głowie wyraźnie zawstydzony. - Moon mam prośbę. Eva za dwa dni ma urodziny, a mi padł dysk w komputerze, pozwolisz mi skorzystać z twojego? - Jest zawstydzony. To jeden z tych ludzi, którzy ciągle coś z siebie dają, ale nie lubią przyjmować pomocy. Klepię go po ramieniu.

CZYTASZ
MOON. MW TOM I. Nowa Droga. √
Любовные романы- Obudź się żołnierzu. - Klepnięcie w twarz pobudziło zamglony umysł. Mięśnie się napięły w oczekiwaniu na więzy, których nie było. Przeszukałem myśli usiłując przypomnieć sobie poprzedni wieczór. - No już, wiem, że nie śpisz. - Męski głos zawarczał...