- Jak to kurwa nic nie macie? - Warczałem do słuchawki.
- Mamy i nie mamy. Widzisz w jej mieszkaniu ktoś po za nią mieszkał. - Neo podszedł do sprawy spokojnie. - Kellerowie z tego co wiem, nie mieli o niczym pojęcia. Ryder był naprawdę zaskoczony tym faktem. Co dziwniejsze pokój Evy jest spakowany do wyjazdu, stoją tam gotowe walizki, lodówka w mieszkaniu jest wyłączona. Ale. - Zaczął.
- Mów do mnie, bo ja tu wychodzę z siebie. - Zazgrzytałem zębami na jego powolne tempo.
- To mieszkanie należy do jej ojca. Młoda spakowała tylko odzież, reszta miała tu pozostać. Ale drugi pokój jest wyczyszczony. Nie ma w nim nic. Nawet ramy łóżka. Jakby osoba, która tu funkcjonowała chciała wymazać wszelkie ślady. - Neo wziął głęboki wdech. - Sprawdziłem pokój luminolem bo myślałem, że to w tamtym pokoju zrobiono jej krzywdę. I kurwa nic, mamy ledwie plamkę i to zanieczyszczoną prawdopodobnie wybielaczem. To kurwa podejrzane. Po za tym Eva prawdopodobnie wyszła na imprezę, wyślę wam zdjęcia pokoju. Dwie sukienki na wierzchu, perfumy nie zapakowane co walizki, lokówka nadal wpięta w gniazdko i przybory do makijażu. Nigdy bym nie wpadł na żaden ślad gdyby nie Lux. Zauważył na lokówce ciemny włos, a wszyscy wiemy, że Kellerówna jest blondynką. Oddaliśmy to do badania.
- Podejrzane to jest wszystko. - Wymamrotałem. - Przejdźcie się po sąsiadach.
- Byliśmy, i tylko dzięki temu mamy nr telefonu do najlepszego przyjaciela Evy, ale kurwa on nie odbiera. - Neo dalej relacjonował.
- Wyślij nam to, może Fury coś wyczaruje. - Mruknąłem zamyślony. Wyszła gdzieś, prawdopodobnie na imprezę studencką. Osoba mieszkająca z nią zabrała wszystko ze swojego pokoju, musiała być zamieszana w to gówno. To wygląda na zaplanowaną akcję. - Zaplanowali to.
- Wiem, jest gorzej Moon. Tu były kamery, ktoś ją obserwował. Zabrano je, ale kurwa kable zostały. Zbieramy odciski i to chyba najlepszy ślad jaki mamy. Zadzwoń do Rydera, może to oni je założyli. - Poprosił.
- I ty i ja wiemy, że gdyby mieli zdalny dostęp wiedzieli by co się stało. Zadzwonię ale nie będę go wtajemniczał w to wszystko, nasz brat i tak ledwie się trzyma. Zapytam tylko o kamery. - Kurwa może lepiej pogadać z nim twarzą w twarz. Mógłbym na nią zerknąć, chociaż przez chwilę. Potrzebuję dowodu jej przetrwania. Brandon bawił się grzecznie kolekcją żołnierzyków. Popatrzyłem na jego niewinną twarzyczkę, czułbym się strasznie z niewiedzą o tym co spotkało moje dziecko. Z zamyślenia wyrwała mnie głośna dyskusja na korytarzu. Fury, Coal i Gabbi sprzeczali się o coś. - Muszę kończyć. Informuj mnie.
- Jasne bracie. Gringe jest na miejscu. - Powiedział rozłączając się. Przynajmniej to idzie według planu. Zwlokłem mój tyłek z krzesełka całując główkę Brandona w drodze do drzwi, mały był teraz w swoim ulubionym świecie i nie miał ochoty na przytulanki.
- Źle się do tego zabieracie. - Gabbi gestykulowała zawzięcie. Na mój widok umilkła na chwilę a potem uśmiechnęła się smutno. - Oni są gorsi niż ochroniarze gwiazd. Potrzebuję twojego spojrzenia na tą sprawę. - Fury otworzył usta, chcąc ją chyba powstrzymać. - Zamknij się mężu. Ja wiem jesteś geniuszem, ale żaden z ciebie taktyk. Prawo może i masz w małym palcu. Ja i Coal zgadzamy się co do jednego, ty najszybciej z nas wszystkich wytropisz sprawców. Bo z tego co zrozumiałam, szkolono cię do jednoosobowych misji. - Uniosłem brwi zaskoczony. - Chodź pokażę ci. - Ruszyłem za tą drobinką. - Wszyscy się skupiamy na tym co wie policja i co już zbadali. To jest ważne wiem o tym. - Tłumaczyła. W sali konferencyjnej na ekranie zamarł obraz tego stawu w pobliżu, którego znaleziono Evę. Złapała za notes. - Popatrzmy na fakty. Miałam ostatnio zajęcia z psychologii zbrodni. Evę znaleziono na brzegu.
CZYTASZ
MOON. MW TOM I. Nowa Droga. √
Romance- Obudź się żołnierzu. - Klepnięcie w twarz pobudziło zamglony umysł. Mięśnie się napięły w oczekiwaniu na więzy, których nie było. Przeszukałem myśli usiłując przypomnieć sobie poprzedni wieczór. - No już, wiem, że nie śpisz. - Męski głos zawarczał...