Rozdział 26

1.3K 34 24
                                    

Od czasu naszej ostatniej wizyty w Narnii minęło sporo czasu. W naszym życiu doszło do pewnych zmian do których musieliśmy się dostosować. Zuzanna wraz ze swoimi rodzicami wyjechała do USA, Piotrek wyjechał do profesora Kirke a ja, Łucja i Edmund zostaliśmy wysłani do cioci i wujka rodzeństwa Pevensie. Razem z nami mieszkał ich syn Eustachy. Chłopak irytował nas swoim zachowaniem, ale nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy to tolerować. Ja i Łucja dzieliłyśmy pokój razem natomiast Edmund spał u Eustachego, lecz większość czasu przebywał u nas. Brunet i jego kuzyn ciągle się kłócili, ponieważ młodszy z chłopaków ciągle denerwował mojego chłopaka.

Wraz z Łucją i  Edmundem poszliśmy kupić kilka rzeczy. Brunet spojrzał na mnie i na Łusie.

-Dziewczyny muszę coś załatwić, poradzicie sobie?-zapytał

-Jasne idź, spotkamy się później-odpowiedziała mu siostra

Chłopak pocałował mnie w policzek i odszedł w nieznanym nam kierunku. Razem z najmłodszą Pevensie wróciłyśmy do zakupów. Czas bardzo szybko nam leciał. Minęła godzina odkąd Ed nas zostawił i jeszcze nie wrócił. 

-Zostaniesz z zakupami a ja pójdę go poszukać?-zapytałam

-Jasne-odparła Łucja

Zaczęłam rozglądać się po mieście i nigdzie nie widziałam Edmunda. Nagle mój wzrok padł na budynek w którym zgłaszają się przyszli kandydaci do wojska. Mój chłopak bardzo chciał dołączyć do armii i walczyć za ojczyznę. Kiedy weszłam do środka zauważyłam tam Edka.

-Edmund prosiłyśmy cię ,żebyś nam  pomógł przy sprawunkach-powiedziałam do bruneta

Mężczyźni zaczęli się śmiać a jeden z nich poczochrał Edmunda po głowie i powiedział:

-Poczekaj aż podrośniesz synku

Chłopak zaczął kierować się w moją stronę ewidentnie zirytowany zachowaniem starszego mężczyzny.

-Czyś ty do reszty zwariował?!-zapytałam wściekła

-O co ci chodzi?-spojrzał na mnie

-Próbujesz zaciągnąć się do wojska mimo, że nie możesz i ukradłeś dokumenty twojej cioci, o to mi chodzi-odpowiedziałam wściekła.

Chłopak nic nie powiedział tylko przewrócił oczami.

Gdy wyszliśmy z budynku zauważyliśmy Łusie.

Chłopak zabrał z jej rąk skrzynię z jedzeniem, aby przymocować ją do roweru.

-Synku? Jest ode mnie góra dwa lata starszy. Jestem królem, walczyłem już i dowodziłem armią-powiedział

-Ale w innym świecie-powiedziałam

-Tak a teraz tkwię tutaj i walczę tylko z Eustachym Klarencjuszem Scrubbem

-Ma za swoje z tymi imionami-dodał

Zauważyłam, że Łucja czemuś się przygląda i założyła kosmyk swoich włosów za ucho. Spojrzałam w miejsce gdzie skierowany był wzrok dziewczyny. Ujrzałam tam młodą dziewczynę z żołnierzem, byli oni najprawdopodobniej parą.

-Co ty robisz?-zapytał siostry Edek

-Nie nic, nic-dziewczyna otrząsnęła się z transu

-Dobra to chodźcie-Łusia szybko szarpnęła rower

Edek zaczął się rozglądać, spojrzał na mnie pytającym wzrokiem na co tylko wzruszyłam ramionami z uśmiechem. Po około trzydziestu minutach dotarliśmy do domu w którym obecnie mieszkamy. Łucja weszła do domu jako pierwsza.

Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz