Szliśmy kawałek drogi aż nagle bóbr powiedział:
-Chodźcie, lepiej tu się nie szwendać po nocy.
Szliśmy dość długo do domu bobra w tym czasie wypytałam Edka co robił w Narnii jak trafił tu z Łucją. Powiedział, że spotkał tu kobietę , która powiedziała mu, że jak nas tu sprowadzi i zaprowadzi do niej to zostanie królem. Poinformowałam go, że możliwe, że to Biała Czarownica. I co zrobił? Wyśmiał mnie, nie chciał mi wierzyć, że ona może być niebezpieczna.
-A, widzę, że koleżanka małżonka nastawiła czajnik, walniemy sobie po herbatce.-powiedział bóbr.
- Ale tu ładnie.-powiedziałam.
-A takie tam tego, zarobiony jestem nie mam kiedy skończyć, z resztą nikt nie będzie z tego strzelał-powiedział bóbr na co się uśmiechnęłam.
-Jesteś nareszcie. No ty sumienia nie masz? Czekaj jak znów coś degustowałeś z borsukiem to cię o...-usłyszeliśmy.
-Ooo mamuniu, no jakby mi kto powiedział to bym w życiu nie uwierzyła-powiedziała Pani bobrowa.
Na co uśmiechnęłam się.
-A ja taka poczochrana, było mówić wcześniej bym się przyszykowała- zaczęła mówić Pani bobrowa na co uśmiechnęłam się szerzej i szturchnęłam Edka. Po jego minie wnioskuje, że nie może wytrzymać i chce mu się śmiać.
-No tak z tydzień wcześniej, żebyś się wyrobiła-powiedział bóbr.
Wszyscy poza Edkiem zaczęliśmy się śmiać. Edek mnie szturchnął i cicho powiedział:
-Typowa kłótnia małżeńska.
Na co zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.
-Proszę, proszę, zachodźcie nie stójcie tak na mrozie. Zajmij się gośćmi kultury trochę.-powiedziała Pani bobrowa. Spojrzeliśmy po sobie z Edkiem z rozbawieniem.
-Tylko powoli, uwaga na głowę-powiedział Pan bóbr
-Przepraszam za ten bałagan, jego to się batem nie zapędzi do sprzątania-powiedziała Pani bobrowa.
Edek został jeszcze chwilę na zewnątrz i na coś patrzył.
Pomagałam z Zuzą Pani bobrowej z posiłkiem.
-Panu Tumnusowi nie można jakoś pomóc?-zapytał Piotr.
-Zabrali go na zamek Czarownicy, a tam jak raz się wejdzie to się nie wyjdzie tak szybko.. Albo i w ogóle.- powiedział bóbr.
-Rybka jak złoto.-powiedziała Pani bobrowa.
Po tym co powiedział bóbr ja i Łucja trochę posmutniałyśmy.
-No już będzie dobrze.-powiedziała Pani bobrowa gładząc Łucję po ramieniu.
-A ty kracz tyle-powiedziała Pani bobrowa do męża na co wypluł zawartość picia do kubka.
Zaczęłam się cicho śmiać razem z Edkiem. Był jakiś dziwny, jakby coś kombinował i strasznie mi się to nie podoba.
-A nie, dobre wieści też mam.Ponoć Aslan ma wrócić-powiedział Pan bóbr.
Gdy usłyszałam to imię zaczęłam myśleć o najpiękniejszych chwilach w moim życiu. Uśmiechnęłam się do Pani bobrowej co ona odwzajemniła.Oparłam głowę na ramieniu Edka. Wszyscy nad czymś intensywnie myśleliśmy. Nagle Edek wstał i podszedł do stołu.
-Jaki Aslan?-zapytał.
Bóbr zaczął się śmiać na co spojrzeliśmy po sobie zdziwieni.
-Jaki Aslan?-bóbr cały czas się śmiał, na co jego żona lekko go walnęła, bo zauważyła, że naprawdę nic nie wiemy o żadnym Aslanie.
CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
De TodoJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.