Rozdział 7

1.8K 52 24
                                    


Szliśmy kawałek drogi aż nagle bóbr powiedział:

-Chodźcie, lepiej tu się nie szwendać po nocy.

Szliśmy dość długo do domu bobra w tym czasie wypytałam Edka co robił w Narnii jak trafił tu z Łucją. Powiedział, że spotkał tu kobietę , która powiedziała mu, że jak nas tu sprowadzi i zaprowadzi do niej to zostanie królem. Poinformowałam go, że możliwe, że to Biała Czarownica. I co zrobił? Wyśmiał mnie, nie chciał mi wierzyć, że ona może być niebezpieczna.

-A, widzę, że koleżanka małżonka nastawiła czajnik, walniemy sobie po herbatce.-powiedział bóbr.

- Ale tu ładnie.-powiedziałam.

-A takie tam tego, zarobiony jestem nie mam kiedy skończyć, z resztą nikt nie będzie z tego strzelał-powiedział bóbr na co się uśmiechnęłam.

-Jesteś nareszcie. No ty sumienia nie masz? Czekaj jak znów coś degustowałeś z borsukiem to cię o...-usłyszeliśmy.

-Ooo mamuniu, no jakby mi kto powiedział to bym w życiu nie uwierzyła-powiedziała Pani bobrowa.

Na co uśmiechnęłam się.

-A ja taka poczochrana, było mówić wcześniej bym się przyszykowała- zaczęła mówić Pani bobrowa na co uśmiechnęłam się szerzej i szturchnęłam Edka. Po jego minie wnioskuje, że nie może wytrzymać i chce mu się śmiać.

-No tak z tydzień wcześniej, żebyś się wyrobiła-powiedział bóbr.

Wszyscy poza Edkiem zaczęliśmy się śmiać. Edek mnie szturchnął i cicho powiedział:

-Typowa kłótnia małżeńska.

Na co zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.

-Proszę, proszę, zachodźcie nie stójcie tak na mrozie. Zajmij się gośćmi kultury trochę.-powiedziała Pani bobrowa. Spojrzeliśmy po sobie z Edkiem z rozbawieniem.

-Tylko powoli, uwaga na głowę-powiedział Pan bóbr

-Przepraszam za ten bałagan, jego to się batem nie zapędzi do sprzątania-powiedziała Pani bobrowa.

Edek został jeszcze chwilę na zewnątrz i na coś patrzył.

Pomagałam z Zuzą Pani bobrowej z posiłkiem. 

-Panu Tumnusowi nie można jakoś pomóc?-zapytał Piotr.

-Zabrali go na zamek Czarownicy, a tam jak raz się wejdzie to się nie wyjdzie tak szybko.. Albo i w ogóle.- powiedział bóbr.

-Rybka jak złoto.-powiedziała Pani bobrowa.

Po tym co powiedział bóbr ja i Łucja trochę posmutniałyśmy.

-No już będzie dobrze.-powiedziała Pani bobrowa gładząc Łucję po ramieniu.

-A ty kracz tyle-powiedziała Pani bobrowa do męża na co wypluł zawartość picia do kubka.

Zaczęłam się cicho śmiać razem z Edkiem. Był jakiś dziwny, jakby coś kombinował i strasznie mi się to nie podoba.

-A nie, dobre wieści też mam.Ponoć Aslan ma wrócić-powiedział Pan bóbr.

Gdy usłyszałam to imię zaczęłam myśleć o najpiękniejszych chwilach w moim życiu. Uśmiechnęłam się do Pani bobrowej co ona odwzajemniła.Oparłam głowę na ramieniu Edka. Wszyscy nad czymś intensywnie myśleliśmy. Nagle Edek wstał i podszedł do stołu.

-Jaki Aslan?-zapytał.

Bóbr zaczął się śmiać na co spojrzeliśmy po sobie zdziwieni.

-Jaki Aslan?-bóbr cały czas się śmiał, na co jego żona lekko go walnęła, bo zauważyła, że naprawdę nic nie wiemy o żadnym Aslanie.

Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz