Rozdział 21

1.2K 47 2
                                    

POV Edmund

Wylądowałem  przed kopcem. Piotr i Kaspian szli na samym przodzie. Wyszła do nas Łucja. Zacząłem się rozglądać za Kate. Niestety nigdzie nie mogłem jej dostrzec. Zapytałem dziewczyny czy gdzieś ją zauważyła, ale odpowiedziała przecząco.

-Nie udało się?-zapytała moja najmłodsza siostra

-Gadaj z nim-powiedział wściekły Piotr

-Piotr-upomniała brata Zuza

-Ze mną? Mogłeś odwołać atak był jeszcze czas-oznajmił Kaspian

-Przez ciebie już go nie było, gdybyś trzymał się planu nasi żołnierze by tam nie zginęli-powiedział blondyn

Przestałem ich słuchać w momencie, gdy zobaczyłem jak Zuchon jest niesiony przez Narnijczyka w naszą stronę. Zareagowałem kiedy obydwoje wyciągnęli miecze ku sobie.

-Przestańcie!-krzyknąłem

Pomogłem centaurowi ułożyć Zuchona na ziemi. Łucja widząc stan karła szybko do niego podbiegła. Kaspian wraz z Nikabrikiem zaczęli kierować się w stronę kopca. Łucja użyła swojego leczniczego kordiału dzięki któremu karzeł ocknął się. 

-Co tak wszyscy stoicie? Niedługo nadejdą Telmarowie. Dziękuje moja droga przyjaciółko.-powiedział

-A gdzie jest Kate?-zapytała Zuza

Osłupiałem, szybko podszedłem w stronę Zuzy i zacząłem się rozglądać.

-Gdzie ona jest?-zapytał Piotr

-A gdzie może być?! Została tam przez ciebie i twój durnowaty plan!-zacząłem się wydzierać

-Edmund!-krzyknęła Zuza

-Może wcale tam nie została? Na pewno udało się jej uciec i przestań się na mnie wydzierać!-oznajmił podniesionym głosem Piotr

-Śmieszny jesteś wiesz, jeżeli coś się jej stanie albo w najgorszym wypadku jej nigdy nie zobaczę to ci tego nie daruje, rozumiesz?!-wykrzyczałem to do swojego brata

Piotr lustrował mnie wzrokiem, następnie odwrócił wzrok w kierunku Łusi.

-Gdzie ty idziesz?-zapytał

Odwróciłem się razem z Zuzą w stronę siostry. Na jednej ze ścieżek leżała Kate, która była nieprzytomna. Łusia wlała jej do ust swój leczniczy kordiał, lecz Kate ani drgnęła. Szybko zaczęliśmy kierować się w stronę dziewczyn.

-Nie rozumiem, dlaczego nie zadziałało?-zapytała nas siostra

-Nie mam pojęcia, zabiorę ją do komnaty może tam odpocznie-oznajmiłem rodzeństwu

Wziąłem Kate na ręce i zaniosłem ją do komnaty. Ułożyłem ją na łóżku i pocałowałem w czoło a następnie wyszedłem. Podeszła do mnie Zuza.

-Widziałeś gdzieś Kaspiana?-zapytała

-Nie a co?

-Nic po prostu mam złe przeczucia-oznajmiła mi

-Pomogę ci go poszukać-uśmiechnąłem się do siostry

Po drodze zgarnęliśmy także Łucję, Zuchona i Piotra

Po kilku minutach znaleźliśmy go, lecz nie samego. Dookoła niego były różne istoty. Zacząłem walczyć z jakimś wilkołakiem. Po stoczeniu walki ze stworzeniem zobaczyłem Piotra, który wpatrywał się w Białą Czarownicę. Jest ona nadal moim największym koszmarem mimo upływu lat. Widząc jak omamia ona Piotra ruszyłem za lodową ścianę. Byłem wściekły na swojego brata. Wbiłem miecz w taflę lodu, która następnie rozpadła się na części.

-Jasne, radziłeś sobie-powiedziałem z wyrzutem do brata

Zacząłem kierować się w stronę wyjścia, następnie kierując się do komnaty mojej i Kate. Dziewczyna nadal się nie wybudziła natomiast nie miała ran. Możliwe, że to przez to gdyż jest wyczerpana i jej organizm potrzebuje czasu do regeneracji. Położyłem się obok dziewczyny i wtuliłem głowę w jej włosy zasypiając.

POV Kate

Obudziłam się w komnacie mojej i Edmunda. Czy to możliwe, że byłam aż tak blisko kopca? Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Odwróciłam się w stronę tej osoby. Okazało się, że to Edmund. Brawo za spostrzegawczość Kate, przecież to nasza wspólna komnata.  Chłopak zaczął się powoli wybudzać.

-Cześć Edek-uśmiechnęłam się w kierunku chłopaka poprawiając mu fryzurę

-Cześć-powiedział

Szybko zerwał się siadając na łóżku i patrząc w moją stronę.

-Nic ci nie jest? Nic cię nie boli? Wszystko w porządku? Potrzebujesz czegoś?-zaczął zasypywać mnie masą pytań.

-Powoli Edmund... nie, nie, nie i jeszcze raz nie, powiedz mi jak tu się znalazłam

Edek zaczął mi wszystko opowiadać. po chwili spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.

-Co?-zapytałam

-Nigdy więcej nie próbuj robić czegoś takiego. Rozumiesz?-powiedział

Pokiwałam głową wtulając się w chłopaka. Ten pocałował mnie w czoło. Godzinę później przebraliśmy się, Edmund wychodząc z komnaty powiedział, że mam odpoczywać. Nie  chcąc się z nim kłócić i jeszcze bardziej go denerwować położyłam się ponownie do łóżka.

Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz