Rozdział 19

1.6K 46 40
                                    

Kiedy się obudziłam zobaczyłam, że nigdzie nie ma Piotra i Łusi.

-Edmund wstawaj- powiedziałam do chłopaka.

-Jeszcze chwilę-powiedział.

-Łucja i Piotrek zniknęli-powiedziałam.

Chłopak na te słowa szybko się podniósł. 

-Jak to ich nie ma?-zapytał.

-No a widzisz ich tutaj? Trzeba ich poszukać.

Zaczęłam budzić Zuzkę, a Edek Zuchona. Zaczęliśmy iść szukać Łusi i Piotra, ale usłyszeliśmy, że ktoś walczy na miecze. Szybko pobiegliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy Łucję i Piotrka oraz jakiegoś wysokiego chłopaka oraz Narnijczyków.

-Książę Kaspian?-zapytał Piotr.

-Tak, a ty to kto?-zapytał brunet.

-Piotrek!-krzyknęła Zuzka dołączając do nas.

-Ty jesteś król Piotr-powiedział.

-Chyba nas wezwałeś-stwierdził blondyn.

-Tak, tylko jesteście dość młodzi-stwierdził Kaspian.

-Wiesz jakby co to możemy wrócić za parę lat-odparł Piotr.

-Nie!Nie zostańcie. Po prostu wyobrażałem was sobie inaczej-powiedział patrząc w kierunku Zuzki.

Zaśmiałyśmy się cicho z Łucją a Ed spojrzał na nas zdziwiony, aż w końcu zwrócił się do księcia:

-My ciebie też.

-Nic tak nie jednoczy dawnych nieprzyjaciół jak wspólny wróg-powiedział borsuk.

-Od dawna czekaliśmy waszego powrotu mój Panie. Nasze serca i klingi są na twoje rozkazy.-odparła mysz.

-O jeju jaki on milusi-powiedziała do mnie i Zuzy Łucja.

-Który to?!-krzyknęła mysz wyciągając swój miecz.

-Wybacz-powiedziała  Łusia.

- Wasza Wysokość z największym szacunkiem, ale słowa nieulękły, szlachetny czy dostojny bardziej przystoją rycerzowi z Narnii-powiedział.

-No proszę ktoś tu jednak umie władać bronią.-powiedział Piotr do myszy.

-W rzeczy samej i zrobiłem z niej dobry użytek zdobywszy nieco oręża dla twej armii Panie.-zwrócił się do Piotra.

-Doskonale, tu liczy się każde ostrze-powiedział Piotr zwracając się do Kaspiana.

-Coś czuję, że się nie polubią-szepnęłam do Edka.

Kaspian oddał Piotrowi miecz. Zaczęliśmy kierować się w stronę kopca. Zamieniłam kilkanaście zdań z myszą , która ma na imię Ryczypisk. Całej sytuacji przyglądał się Edek. Zwolniłam trochę, aby Edek mnie dogonił.

-A ty co tak patrzysz?-zapytałam.

-Nic, mam czuć się zagrożony?- głupkowato się do mnie uśmiechnął.

-Wiesz co nie chcę ciebie martwić, ale tak-zaczęłam się śmiać.

Chłopak przewrócił oczami. Przed nami szedł Zuchon ze swoimi przyjaciółmi.

-No mów jacy oni są?-zapytał borsuk.

-Tylko marudzą i narzekają a uparci jak muły o poranku.-powiedział Zuchon.

-No polubiłeś ich-odparł drugi karzeł.

-Mogą być.

Zaśmiałam się cicho z ich wymiany zdań.  Spojrzałam z rozbawieniem na Edka i Łucję.

Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz