Rozdział 3

2.1K 62 18
                                    


Następnego dnia obudziłam się o 8:30. Łucja i Zuza jeszcze spały. Po cichu wstałam i poszłam się ubrać. Kiedy wróciłam zobaczyłam, że dziewczyny już wstały:

-Hej Kate-powiedziały obydwie.

-Hej, i jak się spało?-zapytałam.

-Całkiem dobrze- odpowiedziała Zuza.

-Wiecie jak słodko byłaś przytulona z Edkiem jak spaliście?-powiedziała Zuza.

Zaczerwieniłam się i poszłam na śniadanie, nie chcąc słuchać co Zuzia ma dalej do powiedzenia na ten temat.

Kiedy jadłam śniadanie, zaczęło padać. 

-Super-pomyślałam.

Po śniadaniu poszłam na górę, gdy weszłam do pokoju zobaczyłam Łucję siedzącą na parapecie, patrzącą przez okno. Edek naprawiał krzesło na którym szybciej usiadłam. Piotrek i Zuza grali w jakąś grę.

-Defenestracja, no zgaduj defenestracja-powiedziała Zuza.

-To z łaciny?- zapytał Piotr.

- Tak- odpowiedziała Zuzka.

-To pewnie znaczy najgorsza zabawa świata- powiedział Ed na co lekko się uśmiechnęłam.

Brunetka, zła zamknęła książkę.

-Pobawmy się w chowanego- powiedziała Łucja.

Spojrzałam na Edka, który niezbyt cieszył się z propozycji Łucji.

- Nie żal ci przerywać tak fascynującą grę?-zapytał Piotrek.

Zuza spojrzała na niego jakby miała go zabić. Zaczęliśmy się z Edkiem śmiać.

- Oj weź, proszę-powiedziała łapiąc najstarszego brata za rękę.

-Piotruś...-robiąc proszącą minę, że aż mi serce zmiękło.

- raz, dwa, trzy, cztery...- Piotr zaczął liczyć.

-Serio?!-krzyknęłam z Edmundem.

Szybko zaczęliśmy biec się ukryć. Kiedy biegłam usłyszałam jak Ed odepchnął Łucję od jego kryjówki.

-Łucja chodź schowamy się razem-powiedziałam.

Dziewczynka złapała mnie za rękę. Zaczęłyśmy biec. Pierwsze drzwi były zamknięte. kiedy wbiegłyśmy do jednego z pokojów zobaczyłyśmy szafę do której się schowałyśmy. Kiedy byłyśmy coraz dalej od wejścia, poczułam jak coś ukłuło mnie w ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam, że jesteśmy w lesie i do tego zimą. Zobaczyłam także latarnię.

- Łusiu, gdzie my jesteśmy?-zapytałam.

Mała podeszła do latarni i złapała ją jedną ręką i zaczęła się rozglądać.

Nagle usłyszałam szelest, szybko podeszłam do Łucji która dalej stała przy latarni.

Zaczęłyśmy się rozglądać i słuchać skąd pochodzi dźwięk. Nagle zobaczyłyśmy fauna.

Cała nasza trójka zaczęła krzyczeć. Łucja i ja schowałyśmy się za latarnią a faun za drzewem.

Wyszłam zza latarni i zaczęłam zbierać paczki które upuścił faun. Łucja wzięła jedną paczkę, aby mu ją podać:

-Chowasz się przed nami?-zapytała najmłodsza Pevensie.

Faun wziął paczkę od Łucji i resztę pakunków ode mnie.

-Nie po prostu, nie chciałem was przestraszyć-powiedział.

- Nie chciałabym pana urazić, ale kim pan jest?- zadała pytanie Łusia.

- No wiesz, oczywiście faunem-odpowiedział.

Stałam obok Łucji i uśmiechnęłam się miło do fauna, który odwzajemnił gest.

-A wy rozumiem jakimiś gnomami bez brody?-zapytał

O mało nie wybuchłam śmiechem.

- Nie jesteśmy gnomami, tylko dziewczynkami-powiedziałam.

-I jeśli chce pan wiedzieć jestem najwyższa w klasie-powiedziała Łucja, na co wywróciłam oczami.

- Chcecie powiedzieć, że jesteście córkami Ewy?-zapytał.

-Mama ma na imię Helena-powiedziała Łusia.

Popatrzyłam na fauna i powiedziałam:

-Tak, jesteśmy ludźmi.

Zapytał nas jak tutaj trafiłyśmy i odpowiedziałyśmy mu na to. Okazało się, że faun ma na imię Tumnus. Zaprosił nas na herbatę. Zastanawiałam się czy pomysł, żebyśmy z nim poszły był dobry. Faun zaczął nam grać kołysanki i zasnęłam. Nagle zaczęła mnie budzić Lusia:

-Kate,wstawaj szybko!-zerwałam się szybko na nogi widząc, że faun płacze.Zaczęliśmy biec do latarni.

- Miło było was poznać...- faun mówił coś jeszcze, ale nie słuchałam go.

Zaczęłyśmy z Łucją biec w kierunku z którego tutaj przyszłyśmy.

Wybiegłyśmy z Łucją z pokoju z szafą. Łucja zaczęła krzyczeć:

-Już wróciłyśmy, nic nam nie jest

-Zamknij dziób, czego się drzesz-powiedział Ed.

Nagle zobaczyłyśmy Piotrka który nas szukał i nas zobaczył. Edek wyszedł ze swojej kryjówki.

-Serio muszę wam tłumaczyć zasady tej gry?-zapytał blondyn.

-Gdzie byłyśmy to was nie obchodzi?-zapytała Łucja patrząc na mnie.

-Bardzo obchodzi, on was nawet szukał sieroto jedna- powiedział Edmund.

- To co ja wygrałam?- zapytała Zuza.

-Łucji i Kate się chyba odechciało-powiedział blondyn.

-Minęło kilka godzin- powiedziałaś patrząc na najmłodszą Pevensie.

Łucja wzięła Piotra i Zuzę za rękę i zaczęła was prowadzić w kierunku gdzie znajdowała się szafa. Wszyscy obejrzeli szafę z przodu, z tyłu i po bokach. Nawet Zuza weszła do środka.

-Może wy się nawdychałyście naftaliny?-zapytała Zuza.

-Pobawmy się lepiej w chowanego- powiedział Piotr.


Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz