-Bo wiecie my już wyrośliśmy z bajek-powiedział blondyn.
Cała trójka zaczęła odchodzić w stronę wyjścia. Łzy napłynęły mi do oczu.
-To nie żadna bajka!-krzyknęłam.
-Nie wymyśliłyśmy Narni!- krzyknęła Łucja.
- Lepiej dajcie już spokój -powiedziała Zuza.
-Nie wymyśliłyśmy Narni!-powtórzyła płaczliwie Łucja.
-Ja wam wierzę-powiedział Edmund.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego. Czułam, że zaraz powie coś co doprowadzi nas do kłótni.
-Naprawdę?-zapytała Lusia.
Wiedziałam już, że sobie żartuje. Zawsze był wredny dla Łucji.
-Tak no pewnie, a w szufladzie widziałem sto pięćdziesiąt krasnoludków-powiedział.
-No tak a ty znowu swoje-powiedział Piotr.
-Lubisz się znęcać nad Łucją co nie?-zapytał blondyn
-Ale żebyś się znęcał nad Kate?- mówił z zaskoczeniem Piotrek.
- Żartuje tylko-próbował się bronić Ed.
-Może byś wreszcie spoważniał-powiedział Piotr.
Widząc minę Edka wiedziałam, że zaraz wybuchnie. W czasie ich rodzinnej kłótni zdołałam się uspokoić.
-Odczep się! Co ty sobie myślisz, że tata jesteś!-krzyknął Edek.
Edek wybiegł z pokoju a ja pobiegłam za nim. Widziałam jak wchodzi do pokoju. Poszłam za nim. Kiedy weszłam do pokoju patrzył się jakby chciał mnie zabić, ale kiedy zobaczył, że to ja uspokoił się. Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku. Wiedziałam, że mimo wszystko kłótnie z jego bratem są dla niego ciężkie. Edkowi brakuje ojca. Tak samo jak mi mojego taty i mojego brata. To jest zrozumiałe, bo nie wiemy czy jeszcze ich zobaczymy.
-Co wam strzeliło do głowy? Jaka Narnia?-zapytał Ed po chwili ciszy między nami.
-Nie wymyśliłyśmy Narni, naprawdę tam byłyśmy-spojrzałaś na niego.
Ed patrzył się w sufit jakby nad czymś myślał. Czekałam aż coś powie, ale nic nie powiedział.
-Spotkałyśmy tam fauna Tumnusa-powiedziałam,ciągle nie spuszczając z niego wzroku.
Edmund spojrzał na mnie z miną typu "żartujesz sobie ze mnie?"
-Fauna?-zapytał rozbawiony.
-Tak, fauna!-krzyknęłam.
Edmund spojrzał na mnie zdziwiony. Może to dla tego, że wybuchłam, ale mam dosyć tego, że nikt nam nie wierzy. Zaczęłam mu wszystko opowiadać.
-Jak to możliwe, skoro niby tam byłyście, że u nas minęło może z pięć minut?-zapytał.
- Nie niby tylko naprawdę tam byłyśmy-powiedziałaś wkurzona.
Edmund usiadł i patrzył na ciebie, przyłożył mi rękę do czoła. Patrzyłam na niego jak na jakiegoś szaleńca.
-Nie masz gorączki-powiedział.
-Edmund!-krzyknęłam.
Chciałam wstać i iść jak najdalej od niego. Wyjątkowo dzisiaj bardzo mnie denerwuje.
Poczułam czyjąś rękę na nadgarstku. Ktoś mnie pociągnął w dół i znowu siedziałam na łóżku. Wiedziałam, że to Edmund.
-O co mu chodzi?-pomyślałam.
Poczułam jak Ed tuli mnie od tyłu. Przeszły mnie ciarki.
-No nie złość się, przepraszam-powiedział.
Siedziałam i się nie ruszałam dalej byłam na niego zła.
-No Kate-powiedział.
Nagle zaczął mnie łaskotać. Zawsze tak robił jak byłam na niego zła.
-Ed-dmu-und-powiedziałam.
Płakałam już ze śmiechu. Nagle przestał i zapytał:
-To co wybaczasz?
-Tak-powiedziałam
Walnęłam go w ramię i powiedziałam:
-To było nie fair!
On tylko się uśmiechnął.
Czas w towarzystwie Edka szybko mi mijał, nie zauważyłam, że się ściemniło. Poszłam się umyć, uczesać i przebrać. Ed poszedł następny. Atmosfera między rodzeństwem była napięta. Położyłam się i czekałam na Edmunda w tym czasie czytając jakąś książkę. Kiedy Edek wyszedł z łazienki poszedł Piotr. Obydwoje patrzyli jakby mieli się zabić wzrokiem. Kiedy spojrzał się na mnie uśmiechnął się do mnie. Zrobiłam mu miejsce i się położył.
- Jak ja go czasami nie cierpię- powiedział Ed.
Z łatwością domyśliłam się, że chodzi o Piotra. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
- No co ty nie powiesz. Nie domyśliłabym się-powiedziałam.
Ed przewrócił oczami i zaczęliśmy śmiać. 10 minut później Edek już spał a ja leżałam i myślałam o tacie i bracie. Wystraszyłam się gdy poczułam rękę na swojej tali. Próbowałam się odsunąć, ale Edek wzmocnił swój uścisk. Nie pozostało mi nic innego niż spróbować zasnąć. Nie zajęło mi to dużo czasu. Powieki stały się cięższe i zasnęłam.
CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
RandomJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.