Zielona mgła powoli otacza nasz statek. Zaczęła pogrywać ona z naszymi umysłami. Część marynarzy zaczęła mówić coś do przypadkowych osób, których widzieli tylko oni.
-Nic nie widać w tej mgle-odrzekł Drinian
Usłyszałam za swoimi plecami głos mojego brata.
-Jesteś bezużyteczna
Zignorowałam jego słowa i odwróciłam się w stronę Edka, który na coś krzyczał.
-Edmund, wszystko dobrze?-zapytałam
Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie a następnie odparł, że nic mu nie jest. Chwilę później usłyszeliśmy krzyk mężczyzny. Zaczęliśmy rozglądać się po wyspie, aby znaleźć miejsce z którego dobiegają odgłosy.
-Zawróćcie! Odpłyńcie stąd!-usłyszeliśmy
-Ktoś ty?-zapytał Edek
-Nie boimy się ciebie!-krzyknął Kaspian
-Ani ja was-odpowiedział mężczyzna
Edek poszedł po swoją latarkę, aby oświetlić nam drogę. Po chwili ujrzeliśmy mężczyznę, któy do nas krzyczał.
-Odpłyńcie!-powiedział ponownie
-Nie odpłyniemy-sprzeciwił się Kaspian
-Nigdy mnie nie pokonacie!-krzyknął dzierżąc w dłoni miecz
-Kaspian spójrz na jego miecz-powiedział Edek
Władca Narnii od razu rozpoznał, że to jeden z lordów. Mężczyzna nadal na nas krzyczał natomiast Kaspian wydał rozkaz, aby nie strzelać i zabrać lorda na pokład.
-Pojąć rozbitka!-odrzekł Drinian
Kiedy marynarze chcieli brać się do roboty Eustachy szybko pochwycił mężczyznę i upuścił go na pokład. Lord mimo wszystko chciał się bronić i odpędził marynarzy od siebie.
-Spokojnie przyjacielu-rzekł Kaspian
-Precz ode mnie demony- mówił mężczyzna
-Szanowny lordzie nie mamy złych zamiarów. To ja twój król Kaspian-powiedział stojąc za nim
-Kaspian?-mężczyzna oszołomiony odwrócił się w stronę bruneta
-Jaśnie panie-dodał lord dotykając twarzy króla z niedowierzeniem
-Nie powinieneś był tu przypływać. Stąd nie da się wydostać. Szybko, zawróćcie okręt póki nie jest za późno!-powiedział wstając szybko
-Mamy już miecz, więc możemy ruszać w drogę- oznajmiłam
Kaspian wydał natychmiastowy rozkaz.
-Nie myślcie! Nie zdradźcie mu czego się boicie, bo stanie się właśnie tym-mówił lord
-O nie-powiedział Edek
-Edmund o czym ty pomyślałeś?-zapytałam
-Wybaczcie mi-powiedział chłopak podbiegając do burty
Edek wypatrywał czegoś w wodzie. Po pewnym czasie coś zaczęło się w niej poruszać. Nagle statek w coś uderzył i wszyscy się przewrócili. Edek szybko pomógł wstać mi i Łusi.
-Tutaj!-krzyknął Kaspian wskazując na wodę
-Co to jest?-zapytałam
-To koniec!-krzyknął lord
-Jest dokładnie pod nami-dodał
Odwróciłam się za siebie i zauważyłam, że stwór jest blisko Geal, czyli córki marynarza, który przyłączył się do nas. Wąż morski wyłonił się zza dziewczynki. Podbiegłam do niej i szybko ją stamtąd zabrałam. Eustachy zionął ogniem w stwora. Po chwili smok został wyrzucony na skały a gdy bestia otworzyła pysk Eustachy zionął ogniem. Wąż morski zaczął się palić i upadł pod wodę.
-Giń poczwaro!-krzyknął lord rzucając miecz w Eustachego
-Eustachy! Stój!-krzyczałyśmy wraz z Łusią
Zraniony smok odleciał. Wściekły lord podszedł do steru i zaczął zawracać. Drinian uderzył lorda tak, że stracił przytomność a następnie odrzekł:
-Uwaga chłopcy! Cała załoga do wioseł! Wiosłujcie ile sił!
Kiedy myśleliśmy, że to koniec z wody znów wyłonił się wąż morski. Edek szybko pociągnął mnie na ziemię, aby nic mi się nie stało. Łucja szybko zabrała Geal do bezpieczniejszego miejsca. Wąż otoczył statek.
-Ej! Trzeba go staranować!-krzyknął Kaspian, który stał przy sterze
-Możemy spróbować zmiażdżyć go o skałę-powiedziałam
-Ster prawo na burt, zwabię go na dziób!- krzyknął Edek
Chłopak, aby zwrócić uwagę stwora świecił swoją latarką. Wąż morski odgryzł kawałek dziobu statku.
-Nie!-krzyknęła Łusia
- Edmund!-krzyknęłam
Kiedy myśleliśmy, że stwór go pożarł, chłopak wyłonił się cały i zdrowy. Edek zaczął wspinać się jeszcze wyżej.
-Kusznicy! Przygotować się do strzału!- krzyknął Drinian
-Nic mi nie jest!-poinformował nas Edek
Łucja wystrzeliła w stwora a ten rozwścieczony zaatakował Edka. Chłopak nie miał dokąd uciec więc spadł na pokład.
-Trzymajcie się!-krzyczał Kaspian
Wąż morski uderzył w skały a ja szybko podbiegłam do bruneta.
-Edek nic ci nie jest?-zapytałam
Chłopak nie reagował więc zaczęłam nim lekko potrząsać. Brunet ocknął się i cicho syknął.
-Coś cię boli?-zapytałam
-Ręka, ale da się przeżyć-odpowiedział
Pomogłam chłopakowi wstać.
-Kusznicy, ustawić się!-wydał polecenie kapitan
Bestia zmieniła swój wygląd w taki sposób, że widzieliśmy jej wnętrze, wpatrywała się ona w Edka. Chłopak jak sparaliżowany nie mógł się ruszyć.
-Edmund!-krzyknęłam i szybko podbiegłam odpychając chłopaka
Gdybym spóźniła się parę sekund byłoby po nim. Kaspian zaatakował stwora. Odcięta przez króla część ciała zaczęła się rozpływać. Chłopak wpatrując się w nią odrzekł:
-Pokonamy go
CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
РазноеJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.