Wypłynęliśmy na powierzchnię, gdzie mogliśmy zaczerpnąć powietrza. Znajdowaliśmy się na środku oceanu i w dodatku z panikującym Eustachym. Zauważyliśmy statek z obrazu, który kierował się w naszą stronę.
-Płyńcie!-krzyknęłam
Zaczęliśmy jak najszybciej odpływać od statku. Usłyszałam plusk wody co oznaczało, że najprawdopodobniej ludzie z okrętu wskoczyli do wody po nas. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii, ale kiedy próbowałam się uwolnić usłyszałam znajomy głos.-Już dobrze, trzymam cię
-Kaspian!-krzyknęłam z szerokim uśmiechem
-Kate!-chłopak lekko się zaśmiał na moją reakcję
-Edmund! Kaspian tu jest!-krzyknęłam do bruneta
-Spokojnie nic wam nie grozi-zapewnił resztę Kaspian
-Jesteśmy w Narnii?-zapytał Edek
-Tak, a gdzież by indziej-odpowiedział Król
Po chwili znajdowaliśmy się już na pokładzie okrętu. Każdy z nas dostał ręcznik, aby się nim owinąć.
-Co za przeżycie-powiedziała Łucja
-Skąd wy się tu w ogóle wzięliście?-zapytał brunet obejmując nas obie
-Nie mam zielonego pojęcia-powiedziałam
-Kaspian!-krzyknął uradowany Edek
Król odwrócił się i zaczął iść w kierunku Edmunda. Kaspian zarzucił na Edka ręcznik i zaczął prowadzić go w naszym kierunku.
-Dobrze was znowu widzieć-rzekł obecny władca Narnii
-Czyli to nie ty nas wezwałeś?-zapytała najmłodsza Pevensie
-Nie, nie tym razem-odrzekł Król
-Wiesz tak czy owak grunt, że jesteśmy-odparł Edmund obejmując mnie ramieniem
Chwilę potem usłyszeliśmy krzyk Eustachego na co przewróciłam oczami. Wszyscy na pokładzie zwrócili uwagę na blondyna. Zauważyłam, że starała mu się pomóc kolejna znajoma mi osoba, czyli Ryczypisk.
-Już no, uspokój się-odrzekła mysz
-Nie zachowuj się jak dziecko-dodał
Eustachy głośno krzyczał, aby zabrać od niego Ryczypiska. Chłopak w przypływie strachu, szoku i zdenerwowania mocno odepchnął mysz z siebie. Zwierzę przeturlało się kawałek dalej natomiast nic mu się nie stało.-Ryczpisk, witaj!-powiedziałam z nieukrywaną radością
-O! Wasze Królewskie Moście-odrzekł kłaniając się nam
-Witaj, miło cię widzieć-odrzekł Edek
-Cała przyjemność po mojej stronie, za pozwoleniem co zrobić z tym histerykiem na gapę?-zapytała mysz
-Ten wściekły gryzoń rzucił mi się z pazurami do oczu!-krzyknął chłopak
-Jestem pewna, że tylko próbował ci pomóc, ale oczywiście mu na to nie pozwoliłeś-powiedziałam zirytowana zachowaniem chłopca
-Usiłowałem jedynie otrzeć ci twarz-dopowiedział domniemany atakujący
-O gada, czy ktoś jeszcze słyszał? Zna ludzką mowę-mówił dalej chłopak
-No co on nie powie-szepnęłam do Edka
-Przysięgam, że zaraz zrobię mu krzywdę-warknął brunet
Pocałowałam go szybko w policzek przez co lekko się rozluźnił.
-Tak, niestety-odparł jeden z marynarzy
-Większym cudem byłoby, gdyby się nie odezwał-dopowiedział Kaspian
Urażona mysz odwróciła się w stronę swojego Króla.
-Gdy tylko okaże się, że nie mam nic mądrego do powiedzenia daję słowo, że będę milczał jak głaz- zapewniło zwierzę
-Wszystko jedno! Nie rozumiem co tu się dzieje! Proszę mnie obudzić i to teraz!-zaczął wydzierać się chłopak
-Matko co za wstyd-powiedział Edek opierając swoją głowę na mojej
-Jest gorszy niż ty jak byłeś młodszy-powiedziałam zaczepnie
-Haha, bardzo śmieszne-odrzekł na co się zaśmiałam
-Proponuję zwrócić go morzu-powiedział Ryczypisk
Edek zaczął się nad tym zastanawiać i wyglądał jakby miał się zgodzić. Widząc to Łucja szybko szturchnęła go łokciem.
-Edmund!-krzyknęła
-Jak możesz, jesteś z nim spokrewniony-powiedziałam prześmiewczo
-Rodziny się nie wybiera-odrzekł brunet
-Gdzie ja jestem?! Żądam natychmiastowej odpowiedzi!-histeryzował blondyn
Do chłopaka podszedł minotaur.
- Na pokładzie Wędrowca do Świtu, flagowego okrętu narnijskiej floty
Chłopak zemdlał na widok o kilka razy większego stworzenia od niego, które odpowiedziało na jego pytanie.
-No i mamy spokój-powiedziałam
Edmund i Kaspian parsknęli śmiechem na moją uwagę. Marynarze zaczęli śmiać się z leżącego na ziemi chłopca. Minotaur zdezorientowany spojrzał w naszym kierunku.
-Coś powiedziałem nie tak?
-Zajmij się nim-powiedział Kaspian z szerokim uśmiechem
-Tak jest Wasza Wysokość-odparł
Kaspian zakomunikował całej załodze, że przybyliśmy ponownie do Narnii. Marynarze oddali nam pokłon a następnie Kaspian nakazał im wracać do własnych zajęć.
-Chodźcie za mną dam wam coś do przebrania-powiedział Król
Zaczęliśmy iść razem z nim. Chłopak dał nam ubrania w które szybko się przebraliśmy a następnie weszliśmy najprawdopodobniej do jego kabiny. Zaczęliśmy się po niej rozglądać. Zauważyliśmy tam nasze rekwizyty, których używaliśmy podczas naszych poprzednich wizyt.
-Patrzcie to łuk i strzały Zuzanny- powiedziała podekscytowana Łusia
-Łucjo-dziewczyna odwróciła się w stronę króla
Trzymał on w dłoniach pudełko z jej sztyletem oraz kordiałem leczniczym. Następnie chłopak przywołał mnie, abym odebrała swój naszyjnik, księgę zaklęć oraz miecz.
-Miecz Piotra-odrzekł Edek kierując się w jego stronę
-Tak, strzegłem go jak przyrzekłem-powiedział Król podchodząc do chłopaka
-Proszę możesz go wziąć-odrzekł Kaspian kierując klingę w stronę Edka
-Nie, jest twój przecież ci go dał-powiedział Ed
- Ale dla ciebie też coś przechowałem-powiedział Kaspian
Otworzył jedną z szafek. Chłopak wyciągnął z niej latarkę, którą Edek zostawił w Narnii podczas naszej ostatniej wizycie tutaj. Rzucił ją w stronę Edka.
-A, dzięki-odpowiedział lekko zawiedziony Edmund
-I o co ci chodzi? Przecież tak bardzo ostatnio chciałeś po nią wracać-powiedziałam
Edek spojrzał na mnie morderczym wzrokiem na co szeroko się uśmiechnęłam.
-Chyba nadszedł czas, żeby przedstawić wam jak Narnia teraz się prezentuje-powiedział jej obecny Król z uśmiechem.

CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
De TodoJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.