Po pokonaniu Telmarów, Zuchon zaczął zbierać od nich broń. Ja wraz z Kaspianem i rodzeństwem Pevensie zaczęliśmy kierować się w stronę Aslana. Uśmiechnęłam się w stronę Łusi co odwzajemniła. Oddaliśmy pokłon lwowi.
-Powstańcie królowe i królowie Narnii-odparło dostojnie zwierzę
Wraz z Zuzanną, Edmundem i Piotrem powstaliśmy. Aslan spojrzał w kierunku Kaspiana.
-Bez wyjątku-odparł Aslan
-Nie wiem czy jestem godzien-powiedział Kaspian
-I właśnie z tego powodu wiem, że jesteś-oznajmił lew
Kaspian powstał i spojrzał w naszym kierunku na co obdarowaliśmy go uśmiechem. Nagle za nami pojawiły się myszy niosące Ryczypiska. Łucja podbiegła w ich kierunku wyciągając swój kordiał leczniczy. Przykucnęła przy myszy i wlała mu do ust kropelkę kordiału.
-Dziękuje Wasza Wysokość- powiedział Ryczypisk do Łucji
Mysz ostrożnie powstała, ledwo utrzymując równowagę. Spojrzał się w kierunku lwa.
-O chwała Ci Aslanie, to dla mnie wielki zaszczyt móc Ci się...-powiedział lekko się kłaniając po czym zachwiał się.
Ryczypisk szybko się obrócił. Zauważył, że został pozbawiony ogona. Spojrzał ponownie na lwa stojącego przed nim.
-To zbiło mnie całkiem z pantałyku , racz mi wybaczyć Panie, że staję przed Tobą w tak niegodnej postaci-odparł Ryczypisk do Aslana.
Następnie zwrócił się w stronę Łucji i odrzekł:
-Pani, może jeszcze kropelkę?-zapytał z nadzieją w głosie
-On chyba tak nie działa-odrzekła najmłodsza Pevensie
-Co szkodzi spróbować?- zapytał
-To żadna ujma mały rycerzu-odparł Aslan
-Mimo wszystko o Wszechpotężny z żalem usuwam się w cień, bo ogon to duma i ozdoba każdej myszy-odparł Ryczypisk oddając miecz Aslanowi
-Przywiązujesz zbyt dużą uwagę do dumy druhu-odrzekł lew
-Tu nie idzie tylko o dumę, ogon pomaga zachować równowagę i wspinać się oraz chwytać różne rzeczy-odrzekła pospiesznie mysz
-Wasza Wysokości, nie godzi się cieszyć przywilejem którego odmówiono naszemu wodzowi-odparły inne myszy gotowe odciąć sobie ogon.
-Nie przez wzgląd na twą godność, ale na miłość twych braci- odparł Aslan przywracając ogon Ryczypiskowi.
Mysz zaczęła się cieszyć i dziękować Aslanowi za przywrócenie straconej części ciała.
-Gdzie ten wielki duchem przyjaciel o którym tyle słyszałem?-zapytał Aslan
Spojrzeliśmy w kierunku Zuchona, który zaczął kierować się w naszą stronę. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie ramieniem. Odwróciłam głowę w kierunku tej osoby, okazał się nią Edmund.
-Cieszę się, że nic ci nie jest-odrzekł
-Ja też-odparłam wtulając się w niego
Chłopak pogładził kciukiem mój zraniony policzek patrząc na mnie opiekuńczo.
-To nic-odparłam zanim coś powiedział wtulając policzek w jego dłoń.
Aslan powstał, kiedy Zuchon do nas podszedł. Karzeł upadł na kolana a Aslan głośno ryknął na co Zuchon się wzdrygnął.
-Czy teraz go widzisz?-zapytała Łucja
Wszyscy uśmiechnęliśmy się a karzeł zawstydzony odwrócił wzrok.
CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
De TodoJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.