Rozdział 35

853 32 6
                                    

Zachowanie Edka dosyć mnie zabolało, ponieważ od dłuższego czasu śnią mi się koszmary z udziałem mojego brata. Skutecznie obniżały one moje poczucie własnej wartości oraz straciłam przez nie pewność co do uczuć Edmunda. Zachowanie chłopaka tylko utwierdziło mnie w moich obawach. Chłopak nic o nich nie wiedział natomiast Łusia była doskonałym słuchaczem i zawsze mnie uspokajała i pomagała oraz zapewniała, że żadne ze słów mojego brata się nie sprawdzą, ponieważ to tylko sny. Kiedy marynarze chcieli zabrać się do jedzenia Edmund powstrzymał ich.

-Co im się przytrafiło?-zapytał chłopak spoglądając na lordów

-Byli na wpół obłąkani, gdy przybili do brzegu i wzajemnie grozili sobie bronią a przemoc jest niedopuszczalna przy Stole Aslana, dlatego sprowadzono na nich sen-odrzekła gwiazda

-A kiedy się obudzą?-zapytała Łusia

Kiedy powróci ład-odparła

-Chodźmy, czas nas nagli-powiedziała gwiazda odwracając się i idąc w nieokreślonym nam kierunku

Ruszyliśmy za kobietą, gdy marynarze zaczęli jeść od dawna upragniony posiłek. Edmund podczas drogi próbował nawiązać ze mną jakikolwiek dialog, ale ignorowałam go i rozmawiałam z Łucją.

-Czy czarodziej Koriakin opowiadał wam o Wyspie Mroku?-zapytała Lilliandil

-Tak-odpowiedziałam niechętnie na pytanie kobiety

Z miejsca do którego nas zaprowadziła mogliśmy ujrzeć Wyspę Mroku. Wokoło niej rozprzestrzeniała się mgła, która zapewne utrudni nam dotarcie do niej.

-Jeszcze trochę i nic już nie powstrzyma zła-odrzekła Lilliandil

-Koriakin powiedział, że aby je pokonać trzeba złożyć siedem mieczy na Stole Aslana

-Tak to prawda-odparła kobieta

-Ale znaleźliśmy tylko sześć. Czy wiesz gdzie szukać siódmego?-rzekł Edmund

Dziewczyna uniosła dłoń i wskazała na Wyspę Mroku i powiedziała, że na niej znajduje się ostatnie ostrze.

-Musicie wykazać się męstwem, macie mało czasu-dodała gwiazda

-Obym znów cię ujrzał-odrzekł Kaspian do Lilliandil

Kobieta uśmiechnęła się na jego słowa i pożegnała się z nami po czym z powrotem wróciła na niebo w postaci gwiazdy. Postanowiliśmy, że pójdziemy coś zjeść a następnie ruszymy w dalszą drogę. Po powrocie na statek od razu poszłam się położyć. Dość długo rozmawiałam z Łucją na przeróżne tematy do momentu, gdy ktoś zapukał do drzwi.

-Kto tam?-zapytała Łusia

-Edmund-odrzekł chłopak

-Błagam cię kiedy tu wejdzie powiedz, że śpię-powiedziałam do dziewczyny

Łusia skinęła głową a ja szybko odwróciłam się plecami do drzwi. Chłopak po zezwoleniu Łusi  wszedł do pokoju.

-Co tu robisz o tak późnej porze?-zapytała Łusia

-Chciałem porozmawiać z Kate-odparł

-W takim razie bardzo mi przykro, ale jakąś godzinę temu zasnęła, więc dobranoc-powiedziała Łucja 

Chłopak westchnął na słowa dziewczyny i poszedł w kierunku wyjścia. Otworzył drzwi i zapytał swoją siostrę o istotną dla niego rzecz.

-Dlaczego Kate mnie ignoruje i jest na mnie wściekła?-zapytał

-Domyśl się-odparła Łusia

Po słowach dziewczyny Edek wyszedł z mojej i Łucji kajuty. Dziewczyna podniosła się i upewniła, że chłopak opuścił pomieszczenie.

-Poszedł-oznajmiła brunetka

-Dzięki za pomoc-powiedziałam

-Nie ma za co zawsze ci pomogę, bo jesteś dla mnie jak starsza siostra-odparła

Uśmiechnęłam się na słowa dziewczyny. Po paru minutach zauważyłam, że Łusia śpi. Zdawałam sobie sprawę z tego, gdy zasnę będę musiała znów zmierzyć się z moimi koszmarami. Po około godzinie udało mi się zasnąć.

Następnego dnia byliśmy już koło wyspy.

-Co nas tam właściwie czeka?-zapytał jeden z minotaurów

-To czego się boimy-odrzekłam

-I przed czym chcemy uciec-dodał szybko Kaspian

-Wcielenie zła- odrzekł Drinian

Mężczyzna wraz z minotaurem wydali rozkaz otwarcia arsenału.

-I my się szykujmy-rzekł Kaspian spoglądając na nas

Zaczęliśmy się rozchodzić, każdy w stronę swoich kajut. Poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramię i odciąga na bok. Okazało się, że to Edmund patrzący na mnie ze zmartwieniem. Ciężko było nie zauważyć moich worów pod oczami.

-Wszystko okej?-zapytał chłopak

-Tak a teraz wybacz, ale muszę się iść przyszykować-powiedziałam odwracając się od chłopaka chcąc odejść. Ten szybko zagrodził mi drogę nie pozwalając mi uciec od rozmowy z nim.

-Hej porozmawiaj ze mną, co się dzieje?-powiedział

-Nic złego się nie dzieje po prostu ostatnio nie za dobrze sypiam-odparłam

-Dlaczego?-zapytał chłopak

- Zapewne przez to, że trochę się stresuje-skłamałam

-Wszystko będzie dobrze nie musisz się niczego bać-powiedział chłopak mocno mnie przytulając

Mimo mojej wcześniejszej złości na niego odwzajemniłam uścisk. Po chwili oderwałam się na chłopaka i spojrzałam na niego.

-Powinniśmy już iść-powiedziałam do niego lekko uśmiechając się

-Tak masz rację-odrzekł 

Odwróciłam się i poszłam do kajuty szybko się przygotować. Później Kaspian postanowił podzielić się swoimi refleksjami z marynarzami, którzy dzielnie z nami wytrwali. 

-Jakkolwiek skończy się nasz rejs, wszyscy tu obecni zasłużyli na miano członka załogi Wędrowca do Świtu. Przebyliśmy daleką drogę, razem pokonaliśmy przeciwności i razem możemy pokonać je raz jeszcze. Nie czas więc ulegać fałszywym podszeptom strachu. Bądźcie silni i nie poddawajcie się. Od tego zależy los nasz i naszych bliskich. Myślcie o rodakach, których mamy uratować a także o Aslanie oraz o Narnii.-odrzekł kierując się w stronę załogi

-Za Narnię!-cała załoga zaczęła krzyczeć

Chłopak spojrzał na nas zszokowany na co się do niego uśmiechnęłam. Mgła przysłoniła nam wszystko, więc ciężko było coś ujrzeć. Znajdowaliśmy się w miejscu w którym musimy zmierzyć się z naszymi najgorszymi lękami.

Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz