Po kilku dniach zaczęłam czuć się lepiej. Spędzałam ten czas głównie z Łucją i Edmundem, ponieważ reszta rodzeństwa Pevensie i Kaspian mieli dużo obowiązków. Wiedzieliśmy, że ludzie Miraza są coraz bliżej nas, więc Piotr podczas narady ustalił, że Łusią wraz z Zuzą pojadą szukać Aslana. Natomiast ja, Piotr, Edmund oraz Kaspian zostaniemy na polu bitwy. Zuchon na początku przekonać Piotra, że wysyłanie Łucji w poszukiwaniu lwa jest złym pomysłem, lecz blondyn był nieugięty. Kaspian poinformował nas o pewnym obyczaju, czyli pojedynku na śmierć i życie. Do Miraza został wysłany Edmund, który miał przedstawić propozycję Piotra. Bałam się o chłopaka, ponieważ władca Telmarów jest dość nieobliczalną osobą. Edmundowi udało przekonać się Miraza do udziału w pojedynku.Kilka godzin później ja i Edmund szykowaliśmy Piotra do walki. Chłopak był strasznie zdenerwowany, lecz po jakimś czasie udało nam się go uspokoić.
- A co jeżeli się nie uda?-zapytał Piotr przed wyjściem na pole bitwy
-No chyba żartujesz-odparłam
-Piotr dasz radę-odpowiedział bratu Edmund oraz poklepał go po plecach, aby dodać mu otuchy
Narnijczycy zaczęli wiwatować na widok swojego króla. Pokładaliśmy w nim wszyscy nadzieję, ponieważ jego zwycięstwo zapewniłoby Narnii pokój. Edmund podał Piotrowi miecz, a ten zaczął kierować się w stronę swojego przeciwnika.
-Powodzenia- odrzekłam do starszego z braci
-Nie jest za późno na kapitulację- odrzekł Miraz do Piotra
-To na co czekasz?-odpowiedział Piotr
-Ilu jeszcze zginie w walce o tron?-władca Telmarów zadał kolejne pytanie
-Tylko jeden-oznajmił blondyn
Władcy ruszyli do boju. Zaczęli nawzajem zadawać sobie ciosy. Zmiennie byli na wygranej pozycji. Po kilkunastu minutach pojedynku Piotr ujrzał Kaspiana raz z Zuzą. Spojrzeliśmy po sobie zdziwieni wraz z Edmundem, ponieważ miała ona być z Łusią.
-Życzysz sobie przerwy mój królu?-zapytał Miraz
-Pięć minut?-odparł Piotr
-Trzy-odrzekł przeciwnik blondyna
Piotr zaczął kierować się w naszym kierunku. Edmund poszedł na pomoc bratu.
-A Łucja?-zapytał wystraszony Piotr
-Wydostała się z małą pomocą-odparła Zuzanna patrząc na Kaspiana
-Dziękuje-powiedział Piotr
Kaspian spojrzał zdziwiony na Piotra i odpowiedział:
-Ty byłeś zajęty
-Boję się-szepnęłam do Edmunda
-Damy radę-powiedział obejmując mnie ramieniem i lekko wtulając mnie w jego bok
-Zajmijcie pozycję. Nie sądzę, żeby Telmarowie dotrzymali słowa - odrzekł najstarszy Pevensie.
Zuza przytuliła blondyna. Chłopak zaskomlał, ponieważ Miraz uszkodził mu rękę.
-Przeprszam-powiedziała Zuza
-Nie szkodzi- odparł Piotr
-Bądź ostrożny- poprosiła Zuza
Edmund spojrzał w stronę Narnijczyków, którzy przyglądali się nam ze zmartwieniem.
-Uśmiechnij się-powiedział brunet do swojego brata
Blondyn odwrócił się do swojego ludu, podniósł miecz i wykonał polecenie brata. Lud zaczął wiwatować. Kaspian i Edmund zaczęli pomagać Piotrowi w nastawianiu ręki. Uważnie przyglądałam się wszystkim zebranym na polu bitwy. Miraz mimo swojego wieku całkiem dobrze sobie radził, natomiast Piotr był szybszy i bardziej zwinny. Kiedy Edmund chciał nastawić Piotrowi rękę ten zaczął mówić:
-Ciekawe co będzie w domu jak zginiesz tutaj
Bracia spojrzeli po sobie natomiast twardo odparłam:
-Nie zginiesz, dasz sobie radę.
Chłopak spojrzał przez chwilę na mnie a później wrócił wzrokiem do Edmunda.
-Zawsze mogę na ciebie liczyć a jeszcze nigdy ci nie...-brunet nie dał dokończyć bratu, ponieważ nastawił mu rękę
-Podziękujesz później-odparł odchodząc
Władcy postanowili walczyć bez hełmu co trochę mnie przeraziło, ponieważ szybciej mogło im się coś stać. Następnie ruszyli do walki, która z każdą minutą robiła się coraz bardziej zaciekła. W krytyczniejszych momentach dla Piotra wstrzymywałam oddech oraz łapałam Edka za rękę. Po chwili Piotr uderzył w kolano Miraza, które wcześniej uszkodził. Władca Telmarów zażądał przerwy. Blondyn nadal chciał atakować Miraza.
-Piotrek tylko bez takich rycerskich gestów!-krzyknął do niego Edmund
Chłopak opamiętał się w pewnym momencie i zaczął kierować się w naszą stronę. Wtedy z zaskoczenia Miraz ruszył do ataku.
-Uważaj!-krzyknęłam
Chłopak zrobił zręczny unik po czym wbił miecz w władcę Telmarów. Upadł on na kolana i mówił do Piotra:
-No i co z tobą chłopcze? Brak ci odwagi, aby dobić rywala?
-To nie moja rola-wysyczał Piotr odchodząc od Miraza kierując ostrze w stronę Kaspiana, aby to on go zabił
Chłopak podszedł z wymalowaną nienawiścią na twarzy do króla i chwycił broń. Wymierzył ostrze w Miraza. Władca Telmarów zaczął mówić coś do Kaspiana. Miraz opuścił głowę a Kaspian wydał z siebie przeraźliwy krzyk i wbił ostrze w ziemie.
-Nie zabiję cię, ale zwrócę władzę nad Narnią jej ludowi- odparł Kaspian
Chłopak zaczął wracać do nas. Lud zaczął się cieszyć a my gratulowaliśmy Kaspianowi. Edmund pocałował mnie w skroń, kiedy zaczęliśmy wracać do Narnijczyków. W pewnym momencie ujrzeliśmy Miraza upadającego na ziemie z wbitą w jego plecy strzałą Zuzanny. Spojrzeliśmy w stronę dziewczyny, która zaprzeczyła postrzelenia.
-To zdrada! Zastrzelili go! Nasz władca został zabity!-zaczął krzyczeć jeden z Telmarczyków, który był najbliżej Miraza
-Szykować się!-krzyknął Piotr do Narnijczyków
Oznaczało to jedno
Wielką wojnę
CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
DiversosJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.