Rozdział 22

1.3K 44 12
                                    


Po kilku dniach zaczęłam czuć się lepiej. Spędzałam ten czas głównie z Łucją i Edmundem, ponieważ reszta rodzeństwa Pevensie i Kaspian mieli dużo obowiązków. Wiedzieliśmy, że ludzie Miraza są coraz bliżej nas, więc Piotr podczas narady ustalił, że Łusią wraz z Zuzą pojadą szukać Aslana. Natomiast ja, Piotr, Edmund oraz Kaspian zostaniemy na polu bitwy. Zuchon na początku przekonać Piotra, że wysyłanie Łucji w poszukiwaniu lwa jest złym pomysłem, lecz blondyn był nieugięty. Kaspian poinformował nas o pewnym obyczaju, czyli pojedynku na śmierć i życie. Do Miraza został wysłany Edmund, który miał przedstawić propozycję Piotra. Bałam się o chłopaka, ponieważ władca Telmarów jest dość nieobliczalną osobą. Edmundowi udało przekonać się Miraza do udziału w pojedynku.

Kilka godzin później ja i Edmund szykowaliśmy Piotra do walki. Chłopak był strasznie zdenerwowany, lecz po jakimś czasie udało nam się go uspokoić.

- A co jeżeli się nie uda?-zapytał Piotr przed wyjściem na pole bitwy

-No chyba żartujesz-odparłam

-Piotr dasz radę-odpowiedział bratu Edmund oraz poklepał go po plecach, aby dodać mu otuchy

Narnijczycy zaczęli wiwatować na widok swojego króla. Pokładaliśmy w nim wszyscy nadzieję, ponieważ jego zwycięstwo zapewniłoby Narnii pokój. Edmund podał Piotrowi miecz, a ten zaczął kierować się w stronę swojego przeciwnika.

-Powodzenia- odrzekłam do starszego z braci

-Nie jest za późno na kapitulację- odrzekł Miraz do Piotra

-To na co czekasz?-odpowiedział Piotr

-Ilu jeszcze zginie w walce o tron?-władca Telmarów zadał kolejne pytanie

-Tylko jeden-oznajmił blondyn

Władcy ruszyli do boju. Zaczęli nawzajem zadawać sobie ciosy. Zmiennie byli na wygranej pozycji. Po kilkunastu minutach pojedynku Piotr ujrzał Kaspiana raz z Zuzą. Spojrzeliśmy po sobie zdziwieni wraz z Edmundem, ponieważ miała ona być z Łusią.

-Życzysz sobie przerwy mój królu?-zapytał Miraz

-Pięć minut?-odparł Piotr

-Trzy-odrzekł przeciwnik blondyna

Piotr zaczął kierować się w naszym kierunku. Edmund poszedł na pomoc bratu.

-A Łucja?-zapytał wystraszony Piotr

-Wydostała się z małą pomocą-odparła Zuzanna patrząc na Kaspiana

-Dziękuje-powiedział Piotr

Kaspian spojrzał zdziwiony na Piotra i odpowiedział:

-Ty byłeś zajęty

-Boję się-szepnęłam do Edmunda

-Damy radę-powiedział obejmując mnie ramieniem i lekko wtulając mnie w jego bok

-Zajmijcie pozycję. Nie sądzę, żeby Telmarowie dotrzymali słowa - odrzekł najstarszy Pevensie.

Zuza przytuliła blondyna. Chłopak zaskomlał, ponieważ Miraz uszkodził mu rękę.

-Przeprszam-powiedziała Zuza

-Nie szkodzi- odparł Piotr

-Bądź ostrożny- poprosiła Zuza

Edmund spojrzał w stronę Narnijczyków, którzy przyglądali się nam ze zmartwieniem.

-Uśmiechnij się-powiedział brunet do swojego brata

Blondyn odwrócił się do swojego ludu, podniósł miecz i wykonał polecenie brata. Lud zaczął wiwatować. Kaspian i Edmund zaczęli pomagać Piotrowi w nastawianiu ręki. Uważnie przyglądałam się wszystkim zebranym na polu bitwy. Miraz mimo swojego wieku całkiem dobrze sobie radził, natomiast Piotr był szybszy i bardziej zwinny. Kiedy Edmund chciał nastawić Piotrowi rękę ten zaczął mówić:

-Ciekawe co będzie w domu jak zginiesz tutaj

Bracia spojrzeli po sobie natomiast twardo odparłam:

-Nie zginiesz, dasz sobie radę.

Chłopak spojrzał przez chwilę na mnie a później wrócił wzrokiem do Edmunda.

-Zawsze mogę na ciebie liczyć a jeszcze nigdy ci nie...-brunet nie dał dokończyć bratu, ponieważ nastawił mu rękę

-Podziękujesz później-odparł odchodząc

Władcy postanowili walczyć bez hełmu co trochę mnie przeraziło, ponieważ szybciej mogło im się coś stać. Następnie ruszyli do walki, która z każdą minutą robiła się coraz bardziej zaciekła. W krytyczniejszych momentach dla Piotra wstrzymywałam oddech oraz łapałam Edka za rękę. Po chwili Piotr uderzył w kolano Miraza, które wcześniej uszkodził. Władca Telmarów zażądał przerwy. Blondyn nadal chciał atakować Miraza.

-Piotrek tylko bez takich rycerskich gestów!-krzyknął do niego Edmund

Chłopak opamiętał się w pewnym momencie i zaczął kierować się w naszą stronę. Wtedy z zaskoczenia Miraz ruszył do ataku.

-Uważaj!-krzyknęłam

Chłopak zrobił zręczny unik po czym wbił miecz w władcę Telmarów. Upadł on na kolana i mówił do Piotra:

-No i co z tobą chłopcze? Brak ci odwagi, aby dobić rywala?

-To nie moja rola-wysyczał Piotr odchodząc od Miraza kierując ostrze w stronę Kaspiana, aby to on go zabił

Chłopak podszedł z wymalowaną nienawiścią na twarzy do króla i chwycił broń. Wymierzył ostrze w Miraza. Władca Telmarów zaczął mówić coś do Kaspiana. Miraz opuścił głowę a Kaspian wydał z siebie przeraźliwy krzyk i wbił ostrze w ziemie. 

-Nie zabiję cię, ale zwrócę władzę nad Narnią jej ludowi- odparł Kaspian

Chłopak zaczął wracać do nas. Lud zaczął się cieszyć a my gratulowaliśmy Kaspianowi. Edmund pocałował mnie w skroń, kiedy zaczęliśmy wracać do Narnijczyków. W pewnym momencie ujrzeliśmy Miraza upadającego na ziemie z wbitą w jego plecy strzałą Zuzanny. Spojrzeliśmy w stronę dziewczyny, która zaprzeczyła postrzelenia.

-To zdrada! Zastrzelili go! Nasz władca został zabity!-zaczął krzyczeć jeden z Telmarczyków, który był najbliżej Miraza

-Szykować się!-krzyknął Piotr do Narnijczyków

Oznaczało to jedno

Wielką wojnę

Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz