Starałam się odciągać wilki od dziewczyn. Nagle zobaczyłam jak w naszym kierunku biegnie Piotrek.
-Zostawcie je!-podbiegł krzycząc.
-Piotruś!-krzyczała Łucja.
Wilki odwróciły się w stronę Piotra. Skupiły swoją całą uwagę na nim.
-Znowu ty! Już to przerabialiśmy. Wszyscy wiemy, że brakuje ci odwagi.
-Piotr uważaj!-krzyczała Zuza.
Jeden z wilków mnie nie zauważył, więc wykorzystałam sytuację i powaliłam go na ziemię, na co zaskomlał. Obok mnie pojawił się Aslan i reszta.
-Stać! Wstrzymajcie się. Musi zdobyć ostrogi.-powiedział lew.
-Wydaję ci się, że jesteś królem, ale zdechniesz jak pies!-krzyknął wilk rzucając się na Piotra.
-Aaa!-krzyknęły dziewczyny.
Spojrzałam przerażona na lwa, ale ten tylko pokrzepiająco się uśmiechnął. Dziewczyny szybko zeszły z drzewa i podbiegły do Piotra. Zsunęły z niego ciało martwego wilka. Piotrek usiadł i przerażony zaczął się rozglądać. Widząc ciało martwego wilka i swoje siostry którym nic się nie stało, szybko je przytulił.
-Możesz puścić tego wilka.-powiedział Aslan.
Zrobiłam tak jak powiedział. Puściłam wilka, który szybko zaczął uciekać. Przemieniłam się w człowieka i pobiegłam do rodzeństwa, które mnie przytuliło.
-Za nim! Wskaże wam drogę.-Rozkazał Aslan.
-Piotrze otrzyj miecz.-powiedziało zwierzę.
Piotrek zrobił to co kazał mu Aslan.
-Powstań, Piotrze pogromco wilka.-powiedział.
Piotrek zdziwiony wstał.
-Rycerzu z Narnii.-dokończył lew.
Piotr spojrzał na nas. Cieszę się z jego szczęścia w końcu jest moim przyjacielem. Uśmiechnęłyśmy się trzy do niego co odwzajemnił. Piotrek spojrzał na Aslana i schował swój miecz. Wróciliśmy wraz z lwem do obozowiska. Postanowiłam, że pójdę poćwiczyć walkę na miecze z Piotrem. W końcu po kilku godzinach ćwiczeń poszliśmy oddać miecze. Wychodząc z namiotu zobaczyliśmy centaura, który miał odbić Edka. Spojrzał na górę. Spojrzeliśmy tam gdzie on i zobaczyliśmy Edka rozmawiającego z Aslanem. Z namiotu wyszły Zuza i Łucja. Zauważyły ich od razu.
-Edmund!-zaczęła krzyczeć Łusia, która chciała już biec do bruneta.
Piotrek ją zatrzymał. Aslan i Edek spojrzeli w naszą stronę. Aslan spojrzał na mnie i na Piotra. Edek zaczął się kierować w naszą stronę. Lew szedł kawałek za Edkiem. Ed podszedł do nas. Myślałam, że się zaraz rozpłaczę.
-Co było minęło. Nie ma potrzeby wracać do rzeczy przeszłych.-powiedział lew i zaczął odchodzić, abyśmy mogli porozmawiać w piątkę. Edek spojrzał ze skruchą na Piotra.
-Cześć.-powiedział niepewnie.
Łucja szybko go przytuliła co odwzajemnił. Zdziwiłam się pierwszy raz widziałam jak Ed jest miły dla Łucji. Podeszłyśmy do niego z Zuzką i mocno go przytuliłyśmy. Tylko Piotrek był zdystansowany.
-Cały jesteś?-zapytałam.
-Tylko zmęczony.-odpowiedział uśmiechając się.
-Idź się położyć.-powiedział Piotr.
Edek posłusznie wykonał polecenie Piotra. Teraz to jego zachowanie mnie zdziwiło.
-Posłuchaj-powiedział Piotr.
Ed szybko się odwrócił i spojrzał na brata.
-Tylko się nie zgub.-powiedział żartobliwie blondyn
Wszyscy się uśmiechnęliśmy.
Kilka godzin po tym wszystkim poszliśmy coś zjeść. Edek wcinał jak szalony.
-Zaczynam się bać, że pożresz i nas.-powiedziała Łucja.
-I zachowaj coś na drogę powrotną.-powiedział Piotr.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
-O czym ty mówisz?-zapytałam.
-Wracamy do domu?-zapytała zszokowana Zuza.
-Wracacie-odpowiedział.
Spojrzałam na Zuzę a ta tylko wzruszyła ramionami.
-Mama kazała mi się wami opiekować-kontynuował.
-Ale do nie znaczy, że nie możemy się rozstawać.-dokończył.
-Potrzebują nas, wszystkich pięciu.-powiedziała najmłodsza Pevensie.
-Łucja to niebezpieczne o mało nie utonęłaś, Edmund też mógł zginąć.-tłumaczył Piotr.
-Dlatego musimy zostać. Czarownica to straszny wróg a ja jej pomagałem. Nie chce żeby oni cierpieli za moje grzechy.-powiedział Ed.
Złapałyśmy go z Łucją za ręce i posłałyśmy mu uśmiech, co odwzajemnił. W oczach Piotra było widać dumę ze słów jego brata.
-No to postanowione.-powiedziała Zuza wstając i łapiąc mnie za rękę. Obiecała, że nauczy mnie strzelać z łuku.
-A wy dokąd?-zapytał Piotrek.
-Trochę poćwiczyć.-odpowiedziałam biorąc miecz i łuk o który poprosiłam centaura.
Poszliśmy na pole ćwiczebne. Panowie walczyli na miecze, a my strzelałyśmy do celu.
Zuza i ja trafiłyśmy obok środka. Łucja wyciągnęła swój sztylet i rzuciła nim prosto w środek. Spojrzałyśmy na siebie a potem na nią i uśmiechnęłyśmy się. Odwróciłyśmy się i widziałyśmy jak chłopacy walczą na miecze na koniach. Obserwowałyśmy ich walkę do czasu aż nie przyszedł Pan Bóbr.
-Ej chłopaki!-krzyknął bóbr.
Ed i Piotr przestali walczyć na miecze, a my zwróciłyśmy uwagę na to co mówi Pan bóbr.
-Czarownica zażądała spotkania z Aslanem. Zaraz tu będzie.-dokończył bóbr.
Spojrzałam przerażona na Edka a on na mnie.
CZYTASZ
Przyjaciel czy miłość? E.P
RandomJestem Kate mam 12 lat. W moim kraju trwa wojna. Razem z rodzeństwem Pevensie wyjeżdżam do profesora Kirke. Tam zaczyna się moja przygoda z Narnią.