Rozdział 11

1.6K 45 9
                                    


Starałam się odciągać wilki od dziewczyn. Nagle zobaczyłam jak w naszym kierunku biegnie Piotrek.

-Zostawcie je!-podbiegł krzycząc.

-Piotruś!-krzyczała Łucja.

Wilki odwróciły się w stronę Piotra. Skupiły swoją całą uwagę na nim.

-Znowu ty! Już to przerabialiśmy. Wszyscy wiemy, że brakuje ci odwagi.

-Piotr uważaj!-krzyczała Zuza.

Jeden z wilków mnie nie zauważył, więc wykorzystałam sytuację i powaliłam go na ziemię, na co zaskomlał. Obok mnie pojawił się Aslan i reszta.

-Stać! Wstrzymajcie się. Musi zdobyć ostrogi.-powiedział lew.

-Wydaję ci się, że jesteś królem, ale zdechniesz jak pies!-krzyknął wilk rzucając się na Piotra.

-Aaa!-krzyknęły dziewczyny.

Spojrzałam przerażona na lwa, ale ten tylko pokrzepiająco się uśmiechnął. Dziewczyny szybko zeszły z drzewa i podbiegły do Piotra. Zsunęły z niego ciało martwego wilka. Piotrek usiadł i przerażony zaczął się rozglądać. Widząc ciało martwego wilka i swoje siostry którym nic się nie stało, szybko je przytulił.

-Możesz puścić tego wilka.-powiedział Aslan.

Zrobiłam tak jak powiedział. Puściłam wilka, który szybko zaczął uciekać. Przemieniłam się w człowieka i pobiegłam do rodzeństwa, które mnie przytuliło.

-Za nim! Wskaże wam drogę.-Rozkazał Aslan.

-Piotrze otrzyj miecz.-powiedziało zwierzę.

Piotrek zrobił to co kazał mu Aslan. 

-Powstań, Piotrze pogromco wilka.-powiedział.

Piotrek zdziwiony wstał.

-Rycerzu z Narnii.-dokończył lew.

Piotr spojrzał na nas. Cieszę się z jego szczęścia w końcu jest moim przyjacielem. Uśmiechnęłyśmy się trzy do niego co odwzajemnił. Piotrek spojrzał na Aslana i schował swój miecz. Wróciliśmy wraz z lwem do obozowiska. Postanowiłam, że pójdę poćwiczyć walkę na miecze z Piotrem. W końcu po kilku godzinach ćwiczeń poszliśmy oddać miecze. Wychodząc z namiotu zobaczyliśmy centaura, który miał odbić Edka. Spojrzał na górę. Spojrzeliśmy tam gdzie on i zobaczyliśmy Edka rozmawiającego z Aslanem. Z namiotu wyszły Zuza i Łucja. Zauważyły ich od razu.

-Edmund!-zaczęła krzyczeć Łusia, która chciała już biec do bruneta.

Piotrek ją zatrzymał. Aslan i Edek spojrzeli w naszą stronę. Aslan spojrzał na mnie i na Piotra. Edek zaczął się kierować w naszą stronę. Lew szedł kawałek za Edkiem. Ed podszedł do nas. Myślałam, że się zaraz rozpłaczę.

-Co było minęło. Nie ma potrzeby wracać do rzeczy przeszłych.-powiedział lew i zaczął odchodzić, abyśmy mogli porozmawiać w piątkę. Edek spojrzał ze skruchą na Piotra.

-Cześć.-powiedział niepewnie.

Łucja szybko go przytuliła co odwzajemnił. Zdziwiłam się pierwszy raz widziałam jak Ed jest miły dla Łucji. Podeszłyśmy do niego z Zuzką i mocno go przytuliłyśmy. Tylko Piotrek był zdystansowany.

-Cały jesteś?-zapytałam.

-Tylko zmęczony.-odpowiedział uśmiechając się.

-Idź się położyć.-powiedział Piotr.

Edek posłusznie wykonał polecenie Piotra. Teraz to jego zachowanie mnie zdziwiło.

-Posłuchaj-powiedział Piotr.

Ed szybko się odwrócił i spojrzał na brata.

-Tylko się nie zgub.-powiedział żartobliwie blondyn

Wszyscy się uśmiechnęliśmy.

Kilka godzin po tym wszystkim poszliśmy coś zjeść. Edek wcinał jak szalony.

-Zaczynam się bać, że pożresz i nas.-powiedziała Łucja.

-I zachowaj coś na drogę powrotną.-powiedział Piotr.

Spojrzałam na niego zdziwiona.

-O czym ty mówisz?-zapytałam.

-Wracamy do domu?-zapytała zszokowana Zuza.

-Wracacie-odpowiedział.

Spojrzałam na Zuzę a ta tylko wzruszyła ramionami.

-Mama kazała mi się wami opiekować-kontynuował.

-Ale do nie znaczy, że nie możemy się rozstawać.-dokończył.

-Potrzebują nas, wszystkich pięciu.-powiedziała najmłodsza Pevensie.

-Łucja to niebezpieczne o mało nie utonęłaś, Edmund też mógł zginąć.-tłumaczył Piotr.

-Dlatego musimy zostać. Czarownica to straszny wróg a ja jej pomagałem. Nie chce żeby oni cierpieli za moje grzechy.-powiedział Ed.

Złapałyśmy go z Łucją za ręce i posłałyśmy mu uśmiech, co odwzajemnił. W oczach Piotra było widać dumę ze słów jego brata.

-No to postanowione.-powiedziała Zuza wstając i łapiąc mnie za rękę. Obiecała, że nauczy mnie strzelać z łuku.

-A wy dokąd?-zapytał Piotrek.

-Trochę poćwiczyć.-odpowiedziałam biorąc miecz i łuk o który poprosiłam centaura.

Poszliśmy na pole ćwiczebne. Panowie walczyli na miecze, a my strzelałyśmy do celu.

Zuza i ja trafiłyśmy obok środka. Łucja wyciągnęła swój sztylet i rzuciła nim prosto w środek. Spojrzałyśmy na siebie a potem na nią i uśmiechnęłyśmy się. Odwróciłyśmy się i widziałyśmy jak chłopacy walczą na miecze na koniach. Obserwowałyśmy ich walkę do czasu aż nie przyszedł Pan Bóbr.

-Ej chłopaki!-krzyknął bóbr.

Ed i Piotr przestali walczyć na miecze, a my zwróciłyśmy uwagę na to co mówi Pan bóbr.

-Czarownica zażądała spotkania z Aslanem. Zaraz tu będzie.-dokończył bóbr.

Spojrzałam przerażona na Edka a on na mnie.




Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz