Przez następne tygodnie bardzo często widywałam się z Michałem. Mogę szczerze powiedzieć że na prawdę brakowało mi go w moim życiu. Z nim byłam jakaś weselsza. Zaczęliśmy również się wszyscy spotykać nad Wisłą tak jak kiedyś. Jednak różnica była taka że towarzyszyły nam jeszcze dziewczyny. Uwielbiałam spędzać tam z nimi czas szczególnie wieczorami.
Nie pasowałam mi w tym niestety jedna rzecz. Może i mi się wydawało ale Matczak zachowywał się po tej imprezie przez jakiś czas dziwnie. Myślałam o tym naprawdę dużo. Utkwiło mi to w głowie. Sama nie wiedziałam czemu. Nie zamierzałam jednak go o to dopytywać bo nie miało to sensu.
Siedziałam na kanapie w salonie i oglądałam jakiś film który kompletnie mnie nie interesował. Za to Matczaka który był obok mnie wręcz przeciwnie. Sama nie wiedziałam dlaczego wpadałam na pomysł obejrzenia czegoś. Nie przepadałam za tym sposobem spędzania czasu.
Kiedy usłyszałam że dostałam jakieś powiadomienie od razu się ucieszyłam. Okazało się że Szczepan chciał pogadać z Michałem a on od niego nie odbiera. Napisałam do niego żeby do nas przyjechał. Odłożyłam urządzenie po czym położyłam głowę na ramieniu szatyna. Byłam naprawdę ciekawa o czym myślał. Było widać że przestał już zwracać uwagę na ten film.
Szatyn poruszył się gwałtownie a ja zerwałam się lekko przestraszona. Nawet nie miałam pojęcia kiedy zasnęłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi i już wiedziałam czemu Michał przerwał mój sen.
- Otworze. Umawiałaś się z kimś? - powiedział idąc w stronę z której pochodził irytujący mnie dźwięk.
- Szczepan miał przyjść bo chciał pogadać. Mówił że to coś ważnego - westchnęłam. - Jak coś to idę zapalić na balkon - oznajmiłam.
Skierowałam się tam od razu zgarniając paczkę fajek Matczaka. Wyszłam i poczułam chłodny wiatr. Robiło się o wiele zimniej. Nie było to złe bo miałam już trochę dość tych uciążliwych upałów. Zdecydowanie wolałam jak było trochę zimniej. Tak idealnie na jakąś bluzę. Chwyciłam paczkę od razu wyciągając używkę. Zaczęłam szukać zapaliczki którą jak mi się wydawało miałam w kieszeni. Niestety musiałam zostawić ją w środku.
W sumie może i lepiej. Ostatnio i tak paliłam dużo i to o wiele więcej niż wcześniej. Nie miałam ochoty się bawić w jakieś uzależnienia a szczególnie od tego. Ta używka drożała a ja nie chciałam wydawać na to bezsensownie pieniędzy. Jak bym miała to zrobić to kupiła bym sobie wiśniówkę.
Zrezygnowana weszłam do środka gdzie usłyszałam chłopaków którzy mówili do siebie naprawdę cicho. Zainteresowana podeszłam do korytarza w którym stali. Wydawało mi się że nawet nie zauważyli że nie było mnie już na tym balkonie. W ich głosach można było wyczuć przejęcie. Nie chciałam podsłuchiwać o czym rozmawiali ale właśnie to robiłam. Wiedziałam doskonale że na pewno nie robiłam dobrze. W końcu kto robi tak swoim najlepszym przyjaciołom.
- Powiedziałeś jej? - usłyszałam głos Krzyśka na co zmarszczyłam brwi.
- Nie. Krzysiek to wszystko jest jakieś pojebane. W co ty się wpakowałeś? - westchnął.
Poczułam się naprawdę nie dobrze. Czy na prawdę osoby którym tak ufałam ukrywali przede mną jakieś rzeczy. Wiedziałam przecież że nie musieli mi nic mówić ale cholernie źle mi z tym było.
- Słuchaj ja ją przez ciebie okłamuje. A po za tym skąd wziął ci się pomysł żeby to robić? - kontynuował.
Postanowiłam wrócić na ten balkon i już ich nie słuchać. Jednak zanim zdążyłam odejść wypada mi paczka papierosów. W tym momencie poczułam jak zaczynam się stresować. Miałam zamiar trochę później porozmawiać o tym z Michałem. Na pewno nie teraz. Już zdążyłam się przekonać że rozmowy przy takich silnych emocjach nie były takie dobre jak mogłoby się wydawać. Zawsze one kończyły się najgorzej. Lepiej by było ochłonąć i wrócić do tematu.
A teraz rozmowy ucichły. Wiedziałam że nie miałam teraz zbyt dużego wyboru. Musiałam sobie to z nimi wyjaśnić. Stresowałam się gorzej niż przed maturą. A najgorsze było to że ja nawet niczym nie zawiniłam. A przeżywałam to jak nic innego.
Wycofałam się lekko już nie starając się zbytnio być cicho. Poszłam po zapalniczkę która leżała na stoliku.
Znowu czułam na swoim ciele powiew wiatru. Tym razem był o wiele przyjemniejszy. Usiadłam na zimnych kafelkach. Oparłam się plecami o szybę. Odpaliłam w końcu tą używkę zaciągając się od razu.
Kto by pomyślał że przez zapomnienie zapalniczki może się tyle usłyszeć. Nie pocieszał mnie szczególnie fakt że Michał znowu mnie okłamuje. Czy na prawdę wszystko musiało się dziać tak żeby nie było dobrze. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim sądzić. Na pewno byłam zawiedziona. Zbierały mi się łzy w oczach. Boże jaka ja byłam słaba. Czy zawsze musiałam mieć ochotę płakać w takich momentach. Pociągnęłam głośno nosem i spojrzałam na paczę którą nadal miałam w dłoni. Nie miałam ochoty nawet patrzeć na widok Warszawy która znajdywała się z barierką. Zwykle lubiłam to robić bo było to naprawdę piękne miasto.
Starłam szybko łzę która spływałam mi po policzku. Nie chciałam żeby było po mnie widać że aż tak się tym wszystkim przejęłam. Choć pewnie osoby które znajdywały się w środku doskonale zdawały sobie z tego sprawę jak to wygląda.
Kiedy zdążyłam już lekko ochłonąć postanowiłam wrócić do środka. Wiedziałam że nie powinnam unikać z nimi tej rozmowy. Później może być tylko gorzej. Weszłam do pomieszczenia w którym panowała taka cisza jak nigdy. W tym momencie cała moja pewność siebie została na balkonie. Usiadłam na jednym z foteli. Spojrzałam na Szczepana który był równie co ja zdenerwowany tą sytuacją.
Nie miałam pojęcia co oni tym razem zrobili i dlaczego to przede mną ukrywali. Byłam jednak pewna że nie było to nic dobrego.
Macie jakieś plany na dziś?
CZYTASZ
Emocje || Mata
FanfictionPola jest studentką z nie zbyt ciekawym życiem. Po ostatnim licealnym związku nie jest taka szczęśliwa jak była przedtem. Wiele razy próbuje zapomnieć o Michale ale on zawsze ją spotkając psuje wszystko co naprawiała. Czy kolejne spotkania z nim wyj...