16.

1K 40 48
                                    

Tak jak Michał mówił mieliśmy się spotkać na domówce u Szczepana. Nie rozmawialiśmy ze sobą do tego czasu. Nie wiedziałam czego mam oczekiwać. Myślę że był na mnie zdenerwowany. Na pewno zawiedziony. Sama mu się nie dziwiłam bo ja bym taka była. W końcu jak mógł się inaczej czuć. Jak ja to wszystko źle przeżywam to mogę sobie tylko wyobrazić jak on.

Stałam chwilę przed mieszkaniem bo nie miała pojęcia jak będzie zachowywał się szatyn. Może było to nie normalne ale ja już tak miałam. Wzięłam wdech i weszłam po prostu do środka. Nie było sensu pukać bo zapewne nikt by mi nie otworzył.

Miało być naprawdę mało osób i szczerze tym razem mi to pasowało. W końcu nie trzeba za każdym razem robić nie wiadomo jakiej imprezy. Zawsze i tak bawiliśmy się w swoim gronie a więc jaki sens był zapraszania innych ludzi. A dziś w zupełności wystarczy Gombao i dziewczyny.

Wchodząc do salonu nie zauważyłam wszystkich którzy powinni być. Myślałam że będę ostatnia ponieważ się spóźniłam jednak się myliłam.

- Hej - powiedziałam zwracając na siebie uwagę.

- Hej Pola myślałem że już nie przyjdziesz - mrukną Szczepan spoglądając szybko na mnie. Nie trwało to długo ponieważ znowu wgapiał się w telewizor.

- Czemu miałabym nie przyjść? - zapytałam na co wzruszył ramionami.

Usiadłam obok Franka który oglądał mecz w Fife pomiędzy Krzyśkiem i Andrzejem. Wydawał mi się tym znudzony ponieważ co chwilę spoglądał w telefon.

- Jest może Michał? - zwróciłam się do Wygusia który teraz zamiast w ekran patrzył na mnie.

- Nie ma się spóźnić trochę. Właśnie jak to między wami jest? - zapytał.

- Sama już nie wiem - westchnęłam.

Takie pytania mnie trochę dobijały. Nie wiedziałam już sama co mam sądzić o naszej relacji. Chciałam się z nim przyjaźnić ale nie wiem czy coś takiego można zaliczyć że nią jest. Mamy ze sobą beznadziejny kontakt a jak już go mamy to tylko się kłócimy.

- No to inaczej. Pieprzycie się ale jesteście niby przyjaciółmi lub nie rozmawiacie ze sobą -zaśmiał się.

Franek zawsze potrafił mnie zdziwić swoimi pytaniami i to właśnie było jednym z nich. Zawsze starałam się nie pokazywać jak bardzo zawstydza mnie takimi zachowaniem ponieważ znając jego robiłby to częściej.

- W tym momencie raczej to drugie - odparłam.

- Wiedziałem czyli już się jebaliście - krzyknął przez co każdy zwrócił na nas uwagę.

Choć bardzo tego nie chciałam zrobiłam się cała czerwona. Było mi trochę głupio szczególnie że teraz każdy na mnie patrzył ze zdziwieniem.

- Pieprzyłaś się już z Matczakiem - zaśmiał się Krzysiek.

- Nie. Teraz to my ze sobą nie rozmawiamy - sprostowałam.

Po jakimś czasie przyszedł Michał. Na początku ucieszyłam się z tego. Szczególnie że miałam z nim pogadać i wyjaśnić to wszystko w stu procentach. Mój humor jednak zmienił się bardzo szybko kiedy zobaczyłam że nie jest sam. Przyszła z nim osoba która była jednym z powodów naszego rozstania.

Nie wiedziałam co on chciał mi udowodnić przychodząc tu z Olgą. Zrobiło mi się naprawdę przykro choć próbowałam tego po sobie nie poznać. Najprościej mówiąc udawałam że jest wszystko ok. Nie miałam zamiaru dawać mu tej głupiej satysfakcji bo o co mogło innego chodzić. Nie było to zbyt przyjemne szczególnie że dziewczyna niezbyt mnie lubiła. Przez co mogłam już założyć że ten wieczór może być trochę zmarnowany. W końcu jak mogłam bawić się w jej towarzystwie kiedy wiedziałam że jest byłą chłopaka.

Ona widząc mnie uśmiechnęła się. Chyba również była dumna. Nienawidziła mnie a to że przyszła z Matczakiem dodawało jej odwagi. Dlaczego akurat ją musiał tu zabrać?

Przywitali się ze wszystkimi. No prawie bo Olga nawet do mnie nie podeszła. Zignorowałam to jednak bo wiedziałam doskonale jaka jest dziewczyna więc dla mnie to nowością nie było. Kiedyś chciałam się nawet z nią zaprzyjaźnić. Niestety jak można się domyślić to nie wyszło. Ona już od samego początku pokazywała mi jak bardzo jestem dla niej nikim.

Moje nie zadowolenie jej osobą zauważył nawet Szczepan. On sam nie wydawał się zachwycony jej obecnością. W pomieszczeniu było cicho. Jedyne dźwięki wydawał telewizor. Praktycznie każdy spoglądał raz na mnie a raz na dwójkę siedzącą na przeciwko.

Ja zamierzałam tylko udawać że mnie to nie rusza. Choć w środku już sama nie wiedziałam co tak naprawdę czuje. Z jednej strony chciało mi się płakać i wyjść stąd żeby nie musieć na nich patrzeć. Za to z drugiej byłam zła i chciałam pokazać jak bardzo są mi obojętni.

Może i ja byłam winna całej tej sytuacji. Sama przecież powiedziałam mu że nie chce z nim być. A on w końcu miał prawo ułożyć sobie życie z kim chce. Nie mogłam przecież zakazać mu się spotykać z tą dziewczyną. Mimo to jak bardzo się nie lubiłyśmy.

Nie wiedziałam ile czasu już minęło ale wszyscy już byli dosyć mocno pijani. Ja byłam praktycznie trzeźwa. Widok Michała z tą dziewczyną skutecznie psuł mi cały dzień. Chociaż teraz nie widziałam ich przez dłuższy czas. Nie wiedziałam gdzie byli ale chyba wolałam nie wiedzieć.

Wstałam z miejsca ruszając w stronę kuchni. Miałam ochotę napić się czegoś innego niż wódka. Z tego co powiedział mi Szczepan miał on tam jakiś sok. Weszłam do pomieszczenia i zauważyłam coś czego na pewno bym nie chciała. Nie wiem czy widok prawie pieprzących się na blacie Michała i Olgi mnie zdziwił czy bardziej to że robili to w kuchni mojego przyjaciela. Na pewno upewnił mnie ten widok w tym że wracam do domu. Mam już wyjebane co będą sobie myśleć czy chuj wie co ale miałam dosyć.





Jak wam dzień mija?

Emocje || MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz