Pociągnęłam Michała lekko do tyły. On za to obejrzał się szybko w moją stronę. Wdziałam jego zaszokowany wzrok. Nikt z nas się raczej nie spodziewał takiego widoku. Hania całowała się z Jankiem i to dość zachłannie. Była przyparta o ścianę przez blondyna. Nie zauważyli oni nawet naszej obecności. Nie miałam pojęcia jak mam się zachować. Dopiero teraz zrozumiałam dlaczego dziewczyna się tak dziwnie zachowywała. Myślałam że raczej się nie znają.
Ocknęłam się kiedy poczułam jak teraz Matczak ciągnął mnie do tyłu. Weszliśmy do budynku z którego chwilę temu wyszliśmy. Zatrzymaliśmy się na korytarzu a chłopak na mnie spojrzał.
- Nie miałam pojęcia że się znają - powiedziałam lekko się śmiejąc.
- Przecież on jeszcze chwilę temu jej się przedstawiał - odparł.
- Dobra zapyta jej później o co chodziło. Poczekajmy aż przyjdą z powrotem i możemy wracać. Nie chce zbytnio im przerywać - oznajmiłam na co chłopak pokiwał głową.
Chciałam już wrócić do znajomych jednak szatyn pociągnął mnie w swoją stronę. Spojrzałam na niego. Wyglądał dziś naprawdę ładnie. Choć dla mnie on zawsze taki był. Jego wzrok przemieszczał się od moich ust do oczu. Rozdziawiłam mimowolnie na to usta. Zbliżył się do mnie zdecydowanie za blisko. Gdybym nie myślała w tym momencie tylko o nim zapewne bym uciekła. W końcu z ostatniej takiej sytuacji wynikły same problemu i niezbyt przemyślane kłótnie.
Zetknął delikatnie nasze nosy. Poczułam jak lekki dreszcz przeszedł przez moje ciało. To wszystko było dla mnie niesamowicie ekscytujące. Względnie próbowałam zachować się w miarę spokojnie lecz kompletnie się tak nie czułam. Pocałował mnie lekko jakby bał się mojej reakcji. Kiedy zaczęłam oddawać pocałunek robił to już o wiele pewniej. Po chwili odsunęliśmy się od siebie. Czułam pewien niedosyt. Chciałabym więcej choć wiedziałam że nie powinnam. Przecież jeszcze nie całe 3 lub 2 tygodnie temu powiedziałam mu że na razie tego nie chce.
Wiedziałam już od dawna że Michał był wyjątkowym człowiekiem ale z każdym dniem upewniałam się w tym coraz bardziej. Teraz nawet nie musiałam się zastanawiać dlaczego tyle dziewczyn go uwielbia. Sama byłam w tej grupie osób. Nie miałam czasem pojęcia co on takiego we mnie zobaczył że nadal za mną tak chodzi. W końcu ja nie byłam dla niego najlepsza. A mimo to właśnie stał przede mną i patrzył na mnie z miłością.
Kiedy usłyszałam trzask drzwi i śmiechy wystraszyłam się lekko. Spojrzałam w kierunku głosów. Byli to oczywiście Hania i Janek.
- A gdzie wy byliście tak sami? - zapytałam uśmiechając się szeroko do dziewczyny.
Ona momentalnie się zestresowała. Szczerze nie miałam pojęcia czym było to spowodowane. W końcu nic takiego złego nie zrobiła. A to że znała się z blondynem nic nie świadczyło. Byłam ciekawa dlaczego dziewczyna ukrywała to. Jednak nie zamierzałam na razie o tym z nią gadać. Powinniśmy spokojnie już zakończyć ten dzień.
- Byliśmy zapalić. A wy już do domu wracacie? - odpowiedział Janek.
- Tak Pola ma rano praktyki a ja i tak miałem się zbierać - oznajmił Michał.
Chłopak kiwnął tylko głową na znak zrozumienia i wszedł do pomieszczenia w którym teraz grała głośno muzyka.
- To do jutra Hania - powiedziałam po czym lekko przytuliłam dziewczynę na pożegnanie.
Wyszliśmy w końcu z budynku ruszając w dobrze znaną mi stronę. Złączyłam z szatynem dłonie i uśmiechnęłam się szeroko. Byłam naprawdę szczęśliwa. Miałam w tym momencie wszystko czego chciałam. Przyjaciół, osobę która mnie kocha i piękne chwilę które miałam nadzieję że zapamiętam.
- Przepraszam Pola. Nie wiem czy to był dobry pomysł. Poniosło mnie trochę wiem przecież że nie chciałaś - plątał się.
- Spokojnie Michał - zaśmiałam się. - Nie jestem zdenerwowana.
- Chcesz przenocować u mnie? - zapytał po chwili.
- Jasne.
Warszawa wieczorem była pięknym widokiem. Zawsze lubiłam to miasto. Dużo się tu działo. Nawet właśnie wieczorami nie było tu tak spokojne. Podobało mi się to.
Latarnie oświetlały nam drogę. A chłodny wiatr owiewał nam twarze. Nie przeszkadzało nam kompletnie zimno które tu panowało. A nasze ubranie nie były w nawet w mniejszym stopniu przystosowane do pogody. Jednak teraz bardziej liczyła się dla nas swoja własna obecność. Czy to nie było piękne. Mimo tego jak bardzo raniliśmy się wzajemnie potrafiło nam z powrotem na sobie zależeć. Jak bardzo chcieliśmy się od siebie oddalić tym bardziej nas do siebie ciągnęło.
Kto by pomyślał że głupie wpadnięcie na kogoś w osiedlowym sklepie może tyle zmienić. Moje życie przez to było o wiele bardziej ciekawe. Było w nim na pewno więcej emocji innych niż smutek. Umiał mi on doskwierać praktycznie codziennie. A teraz mogłam powiedzieć że uśmiechałam się więcej niż przez całe moje życie. Taka osoba jak Michał pokazała mi jaka jest prawdziwa miłość.
- Pamiętasz jak kiedyś też chodziliśmy tak wieczorami - powiedział przerywając moje przemyślenia.
- Tego bym nie mogła zapomnieć. Przejdziemy się kiedyś do tej ławki gdzie są nasze inicjały - zaśmiałam się.
- Może jutro. Pamiętam jak dziś kiedy je pisaliśmy. Może i byłem pijany ale to pamiętam dobrze - uśmiechnął się do mnie.
- Michał. Chciałabym ci podziękować - powiedziałam.
Chłopak zatrzymał się nagle. Nadal trzymał moją dłoń w mocnym uścisku. Zmarszczył on lekko brwi. Przyznam że wyglądał dosyć zabawnie.
- Za co ty byś chciała mi podziękować? - zapytał.
- Za to że mimo takiego czasu nadal przy mnie jesteś. Wiem że nie między nami może i nie było najlepiej. Jednak kiedy z powrotem wróciłeś do mojego życia znowu poczułam jakąkolwiek chęć do normalnego funkcjonowania. Można powiedzieć że po naszym rozstaniu nie czułam się jakoś dobrze - powiedziałam.
Chłopak przez chwilę mi się przypatrywał po czym mocno mnie przytulił. Moje ciało oblało niewyobrażalne ciepło. Uwielbiałam tego szatyna.
Jak tam u was? Coś ciekawego się wydarzyło?

CZYTASZ
Emocje || Mata
FanfictionPola jest studentką z nie zbyt ciekawym życiem. Po ostatnim licealnym związku nie jest taka szczęśliwa jak była przedtem. Wiele razy próbuje zapomnieć o Michale ale on zawsze ją spotkając psuje wszystko co naprawiała. Czy kolejne spotkania z nim wyj...