Pakowałam zdenerwowana rzeczy do małej walizki. Za mną siedział Michał który nie był zbyt szczęśliwy z mojego postanowienia. Ja aż gotowałam się ze złości. Było to spowodowane zachowaniem chłopaka i niezbyt miłym przyjęciem mojej wiadomości. Nie oczekiwałam że zrozumie moje postanowienie chciałam jedynie żeby to uszanował.
- Kurwa ty sobie ze mnie żartujesz. Wyjedziesz do niego tak po prostu? - spytał.
- Tak zamierzam do niego jechać jak tylko się spakuję - odpowiedziałam mu już bardzo wkurzona. - To są tylko dwa dni. Możesz się uspokoić.
- Ta bardzo zabawne. Jak mam się uspokoić jeżeli ty jedziesz do jakiegoś chłopaka. Kurwa rozumiem wszystko ale będziesz do niego lecieć aż do Krakowa - podniósł głos.
Odwróciłam się w jego stronę. Zmierzyłam go wzrokiem a on nie został mmi dłużny. Nie umiałam się już hamować. Przestałam nawet zważać na słowa które wypowiadałam.
- Po pierwsze nie jakiegoś bo Bartek jest moim przyjacielem - skłamałam. - A po za tym nie będziesz decydować za mnie. Będę robić co tylko mi się będzie podobać. Ty nawet moim pieprzonym chłopakiem nie jesteś więc nie rozumiem w czym masz ten cholerny problem.
Matczak spojrzał na mnie zdziwiony. Praktycznie nigdy nie krzyczałam na nikogo ale teraz miałam naprawdę dość. Za kogo on się w ogóle uważał żeby mnie pouczać.
- Wiesz co jesteś kurwa zjebana - spojrzał na mnie i chciał jeszcze coś powiedzieć ale mu przerwałam.
- Słucham! Wiesz co ja już nie wiem które z nas jest zjebane. Wcale nie chciałam z tobą mieć kontaktu ale nie dawałeś mi życia. A teraz kiedy ci dałam szanse na cokolwiek uważasz że możesz za mnie decydować. To jest moje życie i moje wybory i chuj ci do tego co będę robić.
- Tak masz jeszcze mi coś do zarzucenia. To ty jesteś tu pieprzoną egoistką. Zawsze jesteś najważniejsza i robisz z siebie ofiarę losu. A jak ktoś ci chce pomóc to nagle robisz nie wiadomo jaką aferę.
- Możesz już stąd wyjść! Mam cię dość - powiedziałam wrzucając ostatnie rzeczy do walizki.
- Na pewno tego chcesz? - zapytał z kpiną w głosie.
- Tak chce tego. A najlepiej żebyś się już w ogóle nie pojawiał w moim życiu - powiedziałam już prawie płacząc.
Od kiedy pamiętam byłam słaba w takich chwilach. A to że jeszcze nie pociekły mi łzy było dosłownie cudem.
- Dobrze jak tak bardzo chcesz to zniknę tylko do mnie więcej nie przychodź - powiedział zdenerwowany wychodząc z mojego pokoju.
- Żebym ja kiedyś do ciebie przychodziła - krzyknęłam zanim usłyszałam głośny dźwięk zamykających się drzwi.
W tym momencie pękło coś we mnie. Usiadłam na ziemi i po prostu się rozpłakałam. Moje życie było jak pasmo nie szczęść. Co bym nie zrobiła było źle. Chciałam komuś pomóc kiedy mnie o to prosił. A wyszły z tego dla mnie same kłótnie. Czemu on musiał się zachowywać. Nie mógł być jak inna normalna osoba wesprzeć mnie w cięższych chwilach.
Wcale nie było mi prosto spotkać się z Bratkiem a sama kłótnia z chłopakiem mnie jeszcze bardziej przybiła. Byłam pewna że z tego wynikną jakieś problemy ale nie spodziewałam się że Matczak będzie się tak zachowywać.
Czułam się jak najgorsza osoba. Raniłam szatyna i wiedziałam o tym doskonale. A same słowa które dzisiaj wypowiedziałam w jego kierunku były okropne. Mogłam pomyśleć zanim cokolwiek mu powiedziałam Czy naprawdę aż tak ponosiły mnie emocję?
Byłam wykończona psychicznie. O wiele lepiej żyło mi się bez Michała. Może i nie byłam jakaś szczęśliwa ale chociaż nie wypalałam się przy tych wszystkich kłótniach. Moją iskrę chęci do jakiegokolwiek życia właśnie dziś zgasił Matczak. Kiedy ona zaczynała już naprawdę mocno płonąć on ta po prostu wylał na nie wiadro wody. Studząc mój zapał do wszystkiego. Było to dziwne jak chłopak na mnie działał.
Miłość chyba jest jedną z gorszych i najlepszych rzeczy które mogą nas spotkać. W moim przypadku zabijała mnie wewnętrznie. Codziennie dobijała tak bardzo że marzyłam jedynie żeby zostać sama. Samotna bez kogoś kto kolejny raz mógłby wbić mi truciznę zwaną miłością. Czemu jeszcze nikt nie wymyślił na to lekarstwa? Nie chciałabym kochać wolałabym już życie bez tej dręczącej mnie co rano emocji.
Potrzebowałam ratunku przecież ja już w tym wszystkim tonęłam. Problemy zmieszane z jeszcze większą ilością smutku. To mnie porwało. A ja nie miała już nawet jak stamtąd uciec. Swoją jak na razie jedyną i najlepszą szanse przegapiłam. Pojawiła się ona na samym początku znajomości. Zamiast wtedy uciekać do swojego spokoju bez chłopaka dałam się porwać emocjom. Emocjom które mnie już dusiły. Było ich już tak dużo że ciężko oddychać. Truły jak smog w naszym mieście. Drażniły nos i cały organizm jak za mocne perfumy. Nie dało się ich pozbyć jeżeli już się pojawiły. A zwykle się ich żałowało.
Chciałabym się wrócić do beztroskich lat. Gdzie moim największym problemem było jaki smak lizaka wybrać albo z którą koleżanką się spotkać. Teraz goniły mnie wszystkie terminy. Czas nieubłagalnie leciał. Przez co wszystko na siebie nachodziło sprawiając mi jeszcze większy kłopot. Zanim zdążyłam się rozprawić jednym z problemów przychodziło ich kolejnych dziesięć. Pokazywały mi codziennie jak bardzo nie umiem sobie z niczym poradzić. Coś we mnie krzyczało i błagało o pomoc kogokolwiek. Jednak zostawało to w środku. Prośby zostały schowane jak nie ważne śmieci pod dywan których już nie chciało się posprzątać. A odkopiemy je kiedy już nazbiera się ich za dużo. Załamiemy się samym sobą i najprościej w świecie pękniemy. Mając jak zawsze złudną nadzieję że ktoś nam pomoże choć o tą pomoc otwarcie nie prosimy.
Jak głupie było pomaganie innym kiedy samemu ze sobą się nie radziło. A czemu większość osób tak robiło i dlaczego ja należałam do tej grupy. Kiedy ja sama błagałam o wyciągnięcie mnie z bagna w którym coraz bardziej się zanurzałam. Lecz czy był sens z niego wychodzić jeżeli problemy i tak zostaną. Jak błoto na naszym ciele po wyjściu cudem z takiego zbiornika. Takiego niestety nie dało się spłukać tak jak byśmy to zrobili z brudem. Brudem który niestety i tak zostawał jak blizny na całe życie.
Mam nadzieję że wasza sobota jest o wiele lepsza od tego rozdziału.
CZYTASZ
Emocje || Mata
Fiksi PenggemarPola jest studentką z nie zbyt ciekawym życiem. Po ostatnim licealnym związku nie jest taka szczęśliwa jak była przedtem. Wiele razy próbuje zapomnieć o Michale ale on zawsze ją spotkając psuje wszystko co naprawiała. Czy kolejne spotkania z nim wyj...