14.

1.1K 45 8
                                    


Budząc się rano byłam na siebie bardzo zdenerwowana i to nie tylko z powodu cholernie bolącej głowy. Czułam się jak najgorsza osoba jaka mogła trafić się szatynowi który spał w najlepsze obok mnie. Czy naprawdę musiało mnie tak do niego ciągnąć po alkoholu.

Nie wiem co mnie skusiło żeby go wczoraj pocałować. Pamiętałam to bardzo dobrze. Żałowałam bo nie byłam pewna tego co zrobiłam a to wcale nie było dobre. Krzywdziliśmy się takimi gestami.

Wstała cicho z łóżka po czym wzięłam ciuchy do przebrania. Najchętniej uciekła bym stąd jak najdalej ale nie miałam tak naprawdę gdzie. W końcu byłam w swoim domu. Odwróciłam się jeszcze raz w kierunku Michała. Był naprawdę spokojny. Ja za to w środku byłam załamana i zdenerwowana.

Spieprzyłam znowu. Dlaczego chociaż raz nie mogło wyjść normalnie? Zawsze musiałam coś odpierdolić. Może i mogło się to wydawać dziwne w końcu był to jednorazowy pocałunek. Dla niektórych kompletnie jest to nieznaczący gest którego nadużywali. Jednak w tym przypadku nie było to takie proste. Nie jesteśmy ze sobą. A oboje liczyliśmy na coś od siebie. Choć ja nawet nie zamierzam znowu związywać się z Matczakiem. Nie było to zdrowe ani w ogóle dobre dla mnie.

Wyszłam z pokoju. Udałam się od razu w stronę balkonu. Zdecydowanie było to najlepsze miejsce w tym domu. Od razu po przekroczeniu jego progu owiał moją twarz chłodny wiatr. Jedyne co mogło mnie tu choć troszeczkę ogrzać to słońce które przepięknie świeciło. Była naprawdę piękna pogoda. Idealna na jakiś spacer albo po prostu posiedzeniu na podwórku.

Oparłam się o barierkę i głośno westchnęłam. Byłam pewna że cała ta sytuacja nie zakończy się zbyt dobrze. Wiedziałam doskonale że Michał liczył że znowu do siebie wrócimy. Mąciłam mu w głowie a sobie tym bardziej. Byłam okropna bo na pewno zrobiłam mu tym wszystkim ogromną nadzieję że znowu będziemy razem. A tym razem nie było nawet takiej opcji.

Po co ja się w to wszystko mieszałam. Mogłam mu powiedzieć już na samym początku że raczej nic między nami nie będzie. A tak niepotrzebnie go zwodziłam. Robiłam sobie i jemu krzywdę w taki sposób. W końcu czym dłużej będziemy blisko siebie tym trudniej będzie znowu zerwać ze sobą kontakt. Taka przyjaźń nie była dobra. Może lepiej by było już to wszystko zakończy. W moim życiu nie było by już Matczaka ale czy ja naprawdę chciałam to robić.

Ta cała sytuacja była bardzo skomplikowana. Nie ważne co bym zrobiła było to niezbyt korzystne. Wiedziałam jak bardzo będę bez niego cierpieć. Jest jedną z najważniejszych dla mnie osób. A sam strach przed kolejnym z nim związkiem by mnie zabił.

Był on osobą która potrafiła wzbudzić we mnie niesamowite emocje. Nawet jego głupia wiadomość sprawiała uśmiech na mojej twarzy. Przez same jego odezwanie się do mnie mój umysł wariował. Czułam przy nim niewyobrażalne szczęście. Nie miałam tak przy nikim innym. Założę się że każdy spotkał kiedyś osobę w swoim życiu która ciągnęła go do siebie. Gdzie każdy najmniejszy gest sprawiał coś co było do nieopisania. Myślało się o niej cały czas a same wspomnienia wzbudzały radość jak spełnienie największego marzenia. Osoba dla której zrobiło by się wszystko.

Wróciłam do środka gdzie postanowiłam się przebrać w wcześniej wybrane ubrania. Ogarnęłam się szybko po czym postanowiłam wyjść do sklepu. Chciałam kupić coś na śniadanie bo nie miałam ochoty nic robić. A krótki spacer mi dobrze zrobi. Ubrałam buty i zamknęłam drzwi.

Nie doszłam niestety zbyt daleko ponieważ zobaczyłam Natalię. Zdziwiłam się jej widokiem lecz ona chyba moim jakoś nie szczególnie.

- Pola hej właśnie do ciebie szłam - zaśmiała się dziewczyna.

Miała bardzo dobry humor. Chociaż jej się dobrze w życiu wiedzie. Wydawała mi się że ona była zawsze taka radosna i pełna życia. Niczym zwykle się nie przejmowała i szybko wyjaśniała swoje problemy. Była bardzo do mnie podobna ale nie teraz. Wiedziałam jak bardzo się zmieniłam po zerwaniu z Michałem. Było to naprawdę dziwne. W końcu takie piękne emocje mogły nas zmienić na gorsze.

- Hej Natka - powiedziałam przytulając ją na powitanie.

- Chciałam trochę z tobą pogadać ale widzę że gdzieś wychodzisz.

- Nie nie przejmuj się idę tylko do sklepu - oznajmiłam na co pokiwała głową.

- A jak po imprezie się czujesz? - zapytała mnie idąc obok mnie.

- Tak szczerze to niezbyt dobrze. Można powiedzieć że pocałowałam się z Matczakiem - wyznałam na co spojrzała na mnie z niedowierzaniem. - Najgorsze jest w tym wszystkim że ja tego nie chciałam. Nie miałam planu pakować się po raz kolejny w związek.

- Przecież to tylko zwykły pocałunek Pola. Naprawdę nic się wielkiego nie stało - próbowała mnie pocieszyć dziewczyna.

- No właśnie niby nie ale on liczy na coś. A ja nie chciałam mu mieszać w głowie. A na dodatek śpi teraz u mnie w domu.

- Pola nie przejmuj się. Wiem jak to głupio brzmi ale możesz mi wierzyć że wszystko się ułoży. Lepiej lub gorzej. Nie powinnaś się tym tak bardzo denerwować. Co ma być i tak będzie a ty raczej tego nie zmienisz - powiedziała na co uśmiechnęłam się do niej lekko. Takie słowa umiały mnie chociaż trochę podnieść na duchu. - A teraz zrób spokojnie zakupy i wróć do domu gdzie z nim sobie to wszystko wyjaśnisz.

Tak jak dziewczyna mówiła tak zrobiłam. Natalia odprowadziła mnie aż pod same drzwi. Byłam jej naprawdę wdzięczna. Miałam w końcu jakieś wsparcie.

Weszłam do domu w którym jak zwykle było cicho. Poszłam do swojego pokoju żeby zobaczyć czy chłopak dalej w nim śpi. Zastałam jednak puste łóżko. Zmarszczyłam brwi bo jeszcze nie dawno widziałam jak na nim spał.

- Michał - zawołałam.

Nikt mi jednak nie odpowiedział. Westchnęłam głośno ponieważ oznaczało to że musiał wyjść. Znowu zostałam sama.




Miłego dnia!

Emocje || MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz