30.

846 43 30
                                    

Leżałam na łóżku w pokoju Matczaka. Przypatrywałam się szatynowi który w skupieniu przeglądał coś na telefonie. Przybliżyłam się do chłopaka. Chciałam zobaczyć co jego tam tak bardzo interesuje. Jednak on odwrócił urządzenie tak że nic nie widziałam. Spojrzał na mnie z uśmiechem a ja westchnęłam głośno.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym panował bałagan. Miał porozrzucane po całym pokoju ubrania. A butelki po piciu leżały dosłownie wszędzie. Nie miałam pojęcia w jaki sposób jego to nie irytowało. Był to na pewno jeden z powodów dlaczego częściej przychodziliśmy do mnie a nie do niego.

- Michał ty musisz tu posprzątać - odparłam żeby przestał się tak wpatrywać w ten ekran.

Chciałam zwrócić na siebie uwagę. Wydawał mi się jakiś nieobecny od czasu kiedy go spotkałam.

- Mam chyba lepszy pomysł - powiedział na co zmarszczyłam lekko brwi.

- Niby jaki? - zapytałam.

Za każdym razem coś wymyślił żeby nie sprzątać. Choć i tak na koniec ja robiłam to sama a on puszczał jakąś muzykę.

- Wyjedźmy gdzieś - oznajmił.

- Przecież ja mam studia. Za dwa dni muszę być z powrotem w Warszawie. A ty jesteś umówiony z Januszem w Nobocoto.

- To na dwa dni przecież nie musimy jechać jakoś daleko. Oderwalibyśmy się trochę od tej codzienności - mówił jednak mu przerwałam.

- Od sprzątania też - zaśmiałam się.

- Pola no nie bądź taka - westchnął.

- Gdzie chcesz jechać? - spytałam. Po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Zawsze się zgadzałam na jego pomysły. Choć często nie podobały mi się jego plany pozwalałam mu je spełniać. Mieliśmy w końcu jedno życie. Byliśmy młodzi i dobrze czasami było się oderwać od wszystkiego w taki sposób. A sama miałam chęć wyjechać nawet na te dwa dni z tego miasta. Lubiłam je jak żadne inne ale już zaczynałam się w nim męczyć. A spędzenie w takiej formie czasu z Matczakiem wydawał mi się świetnym pomysłem. Może nie jakimś przemyślanym ale mi się podobał. A raczej powinniśmy wykorzystać to że byliśmy na etapie życia który nam umożliwiał taki wyjazd.

- Myślałem nad Krakowem - powiedział.

Spojrzałam na niego z lekkim przerażeniem. On był wpatrzony w telefon przez co nie zauważył mojej reakcji i to była jedyna dobra rzecz w tym wszystkim.

- Zawsze tyle mi o nim mówiłaś a nigdy nie byliśmy tam razem - kontynuował. - Spędzilibyśmy tam wspólnie czas. Mogłabyś mi pokazać tam twoje ulubione miejsca.

- Jak bardzo ci na tym zależy? - spytałam nie będąc już taka pewna tego pomysłu.

- Bardzo - oznajmił. - To co pakujemy się a później ja zarezerwuje jakiś hotel?

- Niech ci będzie - westchnęłam.

Szatyn ucieszył się po czym przyciągnął mnie do siebie. Nachylił się nade mną i uśmiechną się szeroko. Chciał mnie pocałować ale ja odsunęłam głowę w bok przez co zamiast w usta trafił na mój policzek. Zaśmiałam się lekko na co on jedynie wywrócił oczami. Chciałam wstać ale Michał pociągnął mnie znowu w swoją stronę. Leżałam na brunecie który wydawał mi się jakiś weselszy niż zwykle. Przybliżyłam swoją twarz do jego po czym pocałowałam go leniwie. Włożył on rękę do tylnej kieszeni moich spodni. Drugą za to umiejscowił pod moją koszulką. Odsunęłam się od niego po czym przejechałam swoim nosem po jego. Nasze oddech były nie spokojne a cała ta sytuacja zaczęła prowadzić tylko do jednego.

- Michał - powiedziałam ciszej. - Musimy się spakować jeszcze.

- Jebać to. Najwyżej pojedziemy później - odparł wyraźnie niezadowolony.

Chciał mnie znowu pocałować ale ja wyrwałam się z jego objęć.

- Dokończymy to później nie marudź - zaśmiałam się.

Wzięłam walizkę chłopaka która leżała w rogu pokoju. Otworzyłam ją i spojrzałam na Matczaka z niedowierzaniem. Nigdy nie sądziłam że będzie tak leniwy żeby nawet nie wyjąć ubrani po jakimś wyjeździe.

- O czyli jestem już spakowany - odparł czekając na moją reakcje.

- Przecież to jest całe pogniecione. Nie jade z tobą jeżeli zamierzasz w takich ubraniach chodzić - westchnęłam.

Wyrzuciłam wszystko z środka. Po czym podeszłam do szafy chłopaka. Mogłam się jedynie cieszyć że tam jeszcze nie panuje taki bałagan. Spakowałam mu to o co mnie prosił i zamknęłam walizkę która była praktycznie pusta. Miały się jeszcze zmieścić w niej moje rzeczy a Michał i tak się uparł że on nie zamierza ze sobą dużo brać. Ja nie chciałam się z nim o to kłócić więc po prostu to zignorowałam.

Kiedy już obydwoje byliśmy gotowi zmówiliśmy Ubera. Dojechaliśmy nim na dworzec. Gdzie pojawiliśmy się przed czasem. Na szczęście nie było go za dużo.

Czułam pewną ekscytacje. Nie często w końcu wyjeżdżałam z Michałem poza Warszawę. Poza tym chciałam mu pokazać te wszystkie niesamowite miejsca w Krakowie. Uwielbiałam te miasto. A kiedy było o wiele mniej turystów było jeszcze cudowniejsze. Spędziłam tam kilka lat swojego życia. Miałam również iść tam do liceum jednak moje plany zostały zmienione i trafiłam tutaj.

Kiedy podjechał nasz pociąg uśmiechnęłam się szeroko. Weszliśmy do środka zajmując swoje miejsca. Chłopak złapał mnie za rękę przez co przeszedł mnie lekki dreszcz. Położyłam swoją głowę na jego ramieniu.

Nasza droga nie miała trwać jakoś długo ponieważ 3 godziny choć bardzo możliwe że się przedłuży. W końcu bardzo często są jakieś opóźnienia więc wątpiłam że przyjedziemy idealnie na czas. Jednak nie przejmowałam się tym zbytnio ponieważ nie zależało mi na jakimś szybkim dotarciu na miejsce. A samo to że lubiłam jeździć pociągami sprawiał że byłam jeszcze bardziej zadowolona.

Miałam jedynie nadzieję że uda mi się miło spędzić tam czas z Michałem.




Ja za to mam nadzieję że wy miło spędzacie czas.

Emocje || MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz