Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony kiedy byłam już bliżej niego. Raczej nie spodziewał się że tam jestem lub po prostu wyjdę do niego. Objęłam go najmocniej jak potrafiłam i rozpłakałam się z bezsilności. On po chwili oddał uścisk.
- Krzysiek przepraszam cię - wyszlochałam. - Ja naprawdę się pogubiłam. Nie mogę już tak.
- Spokojnie. Chodź wejdziemy do środka i pogadamy - zaproponował na co kiwnęłam lekko głową.
Odsunęłam się od niego żeby z powrotem wrócić do domu. Czułam jak bardzo moje ubranie było przemoczone przez deszcz który coraz mocnej padał. Szczepan wcale lepiej ode mnie nie wyglądał. Włosy miał mokre i opadały mu na czoło. Można było zauważyć że był przemęczony. Sama też taka byłam.
Weszliśmy przemoczeni do środka. Chłopak zdjął buty a ja ruszyłam w głąb domu. Było mi zimno. Pogoda nie dopisywała a to że byłam cała mokra nie pomagało mi w ogóle.
- Idę się przebrać. Chcesz jakieś ciuchy? - zapytałam go kiedy zjawił się w salonie.
- A co ja mam w twoich ubraniach chodzić - powiedział chcąc zapewne rozluźnić atmosferę między nami. Niestety nie udało mu się to. Cały czas byłam zdenerwowana.
- Nie przecież dam ci jakieś ubrania które kiedyś zostawił u mnie Michał - wykręciłam oczami.
On tylko mruknął coś pod nosem. Udałam że tego nie zauważyłam i ruszyłam w kierunku mojego pokoju. Kiedy już w nim byłam od razu otworzyłam szafę z której wyjęłam najpierw ubranie dla siebie. Przebrałam się na w pokoju żeby było szybciej. Po zrobieniu tego zaczęłam szukać czegoś dla mojego przyjaciela. Nie było to takie trudne bo miałam u siebie trochę ubrań tego szatyna. Zostawiał je u mnie bardzo często po czym nawet ich nie zabierał. Uznał że jak później u mnie nocuje ma chociaż jakieś ubranie na przebranie. Chwyciłam pierwszą bluzę która leżała na wierzchu. Poczułam charakterystyczny zapach a w oczach znowu pojawiły mi się łzy. Starłam je i wzięłam jeszcze jakieś dresy.
W ostatnim czasie za dużo płakałam. W tym tygodniu nie było chyba dnia żebym tego nie robiła. Sama ta czynność mnie dobijała. Pokazywała mi jak bardzo nie umiem sobie poradzić z niczym. Jak mogłam być w szczęśliwym związku jeżeli nie radziłam sobie z własnymi emocjami.
Będąc już na dole od razu podałam chłopakowi ubranie. On ruszył z nim jak podejrzewam do łazienki. Ja za to udałam się do kuchni. Zagotowałam tam wodę i wyjęłam kubki. Wrzuciłam do nich torebeczki z herbatą. A po chwili zalałam wrzątkiem. Wzięłam napoje do salonu gdzie położyłam je na małym stoliku. Ułożyłam się wygodnie na kanapie i zauważyłam przyjaciela który już wrócił. Przyglądał mi się z wyczuwalnym żalem.
- Napijesz się zemną czegoś. Nie wiem może być jakaś wiśniówka - powiedział po czym usiadł na kanapie.
- Przecież herbatę nam zrobiłam - zmarszczyłam brwi.
- Jebać tą twoją herbatę. Gdzie masz jakiś alkohol - uśmiechnął się do mnie lekko czego nawet nie odwzajemniłam.
- W szafce pod telewizorem mam czystą, wiśniówkę jakieś wino też się tam pewnie znajdzie - mruknęłam.
On od razu tam podszedł i wziął to co najlepiej lubiłam z tego wszystkiego. Znał mnie i to bardzo dobrze. Mimo to że zrobiłam nam ten gorący napój miałam ochotę się najebać już od początku tego dnia. A w jego towarzystwie na pewno będzie to o wiele milsze.
- To powiesz mi co się z tobą działo przez ostatni czas? - powiedział otwierając butelkę wiśniówki.
- Chyba powinnam. No więc zaczęło się od tego że napisał do mnie Bartek. Ten z którym byłam razem kiedy jeszcze chodziliśmy do liceum. Powiedziałam Michałowi że do niego jade ale nie powiedziałam mu że to ten z którym byłam.
- Czekaj czy ty byłaś sama w Krakowie? - zapytał przerywając mi.
- Tak byłam tam sama ale jak widzisz żyję. Przed samym wyjazdem pokłóciłam się z Matczakiem bo jemu się nie podobało to co chciałam zrobić. Ja musiałam tam pojechać wiesz bo on do mnie napisał wtedy że musi z kimś pogadać. Miał niby okropne problemy i się załamał. Ja nie mogłam go tak zostawić. Wiem jak to być w jego sytuacji więc nie zastanawiałam się i pojechałam do tego Krakowa. Nocowałam w hotelu ponieważ nie czułabym się zbyt dobrze u niego. Najpierw było dokładnie tak jak mówił. Wydawał mi się jakiś przygaszony i smutny. Zaproponowałam mu następnego dnia żeby przejść się na imprezę. No i można powiedzieć że wypiliśmy o wiele za dużo niż powinniśmy - przerwałam i spojrzałam na niego.
Sięgnęłam po butelkę i wypiłam mniejszego łyka. Skrzywiłam się lekko i oparłam plecami o jedną z poduszek. Czułam się źle wracając do tej sytuacji. Nie będę jej zbyt miło wspominać. A to że pokłóciłam się przez nią z osobą na której mi naprawdę zależy dobijała mnie strasznie.
- Wyznał mi później za pewne przez alkohol który wypił że zaprosił mnie bo dowiedział się o mojej relacji z Michałem. Rozmawiałam kilka dni wcześniej z taką Mają. Znałyśmy się z Krakowa. Była mi przez jakiś czas bliską osobą i wiedziała o tym moim wcześniejszym związku z Matczakiem. Powiedziała mu o tym bo wyznałam jej że się pogodziliśmy i jest u nas lepiej. Rozumiesz że on zrobił to dlatego że był wkurwiony bo rzuciła go dziewczyna - podniosłam głos po czym schowałam głowę w rękach.
Rozpłakałam się. Nie miałam siły. Nie obchodziło mnie to już że robiłam to już dzisiaj chyba z ósmy raz. Poczułam jak kanapa się ugina a do mnie przybliża zapewne chłopak.
- Pola spokojnie wyjaśnicie to między sobą i będzie dobrze. On na pewno cię zrozumie przecież wiesz jaki jest - próbował mnie pocieszyć.
- Kurwa Krzysiek ja nie zamierzam z nim rozmawiać. To jest bez sensu. Straciłam go przez idiotę który chciał osiągnąć nawet nie wiem co.
- Wiesz przecież że w związkach nie zawsze jest najlepiej. Ja ostatnio pokłóciłem się z Natalią - oznajmił na co spojrzałam na niego w szoku.
- Jak to przecież między wami było idealnie. Ty musisz z nią porozmawiać. Co ty tu robisz jeszcze? - oburzyłam się. - Teraz powinieneś z nią być.
On tylko pokiwał na moje słowa głową i chwycił butelkę upijając z niej o wiele więcej niż ja.
Co tam u was?
CZYTASZ
Emocje || Mata
Fiksi PenggemarPola jest studentką z nie zbyt ciekawym życiem. Po ostatnim licealnym związku nie jest taka szczęśliwa jak była przedtem. Wiele razy próbuje zapomnieć o Michale ale on zawsze ją spotkając psuje wszystko co naprawiała. Czy kolejne spotkania z nim wyj...