Wysiadłam z Ubera razem z Michałem uprzednio żegnając się z kierowcą. Szatyn złapał mnie za rękę i prowadził zapewne do lokalu w którym mieliśmy spędzić wieczór. Uśmiechnęłam się lekko bo szczerze raczej wątpiłam że chłopak kiedyś mnie na coś takiego zabierze. Nie było to w jego stylu. Raczej wolał spędzać czas w inny sposób ale przez to teraz byłam naprawdę podekscytowana. Nie miałam pojęcia nawet czego mogę się spodziewać.
Kiedy zobaczyłam gdzie chce zabrać mnie Matczak byłam w szoku. W pewnym momencie miałam ochotę mu odmówić i pójść gdzie indziej. Była to jedna z droższych restauracji w Warszawie. Nie miałam pojęcia co on sobie wymyślił ale mógł mnie chociaż o tym wcześniej uprzedzić.
- Michał proszę powiedz mi że ty nie chcesz tam iść - wskazałam na miejsce głową.
- No chcę a co nie podoba ci się? - zapytał marszcząc brwi.
- Podoba mi się ale czy ty widzisz jak ja wyglądam?
Spodziewałam się raczej zwykłej knajpki. Nie ubrałam się odpowiednio do tak eleganckiego miejsca. A przez to że chłopak miał na sobie dresy upewniało mnie na początku że do takiego miejsca nie trafię. Jak widać się myliłam. Zastanawia mnie tylko czy w takim ubiorze nas tam wpuszczą.
- Wyglądasz pięknie. Choć idziemy. Mieliśmy spędzić razem czas a nie patrzeć na to co inni pierdolą - oznajmił.
Westchnęłam na jego słowa i skierowałam się z nim do wejścia. Kiedy przekroczyliśmy próg rozejrzałam się po przestronnym pomieszczeniu. Było tu naprawdę ładnie. Bardzo rzadko a tak naprawdę praktycznie w ogóle nie bywałam w takich miejscach. Mogłabym o wiele częściej je odwiedzać ale nie lubiłam takiego klimatu. Może byłam jeszcze za młoda żeby udawać poważną i dojrzałą osobę którą nie byłam. Wolałam bawić się na jakiś domówkach lub pójść na schodki których w ostatnim czasie bardzo mi brakowało.
Podeszła do nas pani która od razu zmierzyła nas wzrokiem. Była ładna. Na pewno ładniejsza ode mnie. Eleganckie ubranie naprawdę do niej pasowało a jej wzrok mnie przytłaczał. Czułam się głupio stojąc tak obok niej w bardziej codziennym ubiorze. Szatyn nie zwracał na to uwagi a ja coraz bardziej żałowałam przyjścia tu razem z nim.
Kiedy wszystko załatwiliśmy ta sama kobieta zaprowadziła nas do stolika. Usiedliśmy a ja wpatrywałam się z niedowierzaniem w Matczaka. Spojrzał na mnie uśmiechając się szeroko. Wywróciłam oczami po czym rozejrzałam się po sali. Grała tu spokojna muzyka. Podobałoby mi się tu jeszcze bardziej gdyby nie to że dużo osób zwracało na nas uwagę. Nie miałam pojęcia jakim cudem nas wpuścili z takim ubiorem. Szczególnie musiało to śmiesznie wygląda przez dresy Michała. Wyróżnialiśmy się i to nie tylko ubraniem. Byliśmy raczej najmłodsi z tych wszystkich ludzi.
Podszedł do nas kelner który od razu dał nam karty. Podziękowaliśmy a on tylko się uśmiechną i odszedł. Zaczęłam jedną z nich przeglądać żeby znaleźć coś co by mnie przekonało. Po chwili znowu wróciłam wzrokiem do chłopaka który robił to co ja wcześniej.
- Michał - zaczęłam. - Jak ja mam coś zamówić jeżeli nie wiem nawet jak to się czyta. Te nazwy są jakieś pojebane - stwierdziłam mówiąc tak żeby usłyszał to tylko szatyn.
On zaśmiał się głośno przez co osoby które były bliżej zmierzyły nas wzrokiem. Widać było że byli zirytowani naszym pobytem w tym miejscu. Mieli oni jednak trochę szczęścia. Trafili akurat na nas a nie chciałabym sobie nawet wyobrażać co by było gdyby znalazłby się tu Franek. Myślę że nie posiedziałby tu pewnie nawet z 10 minut bo zostałby wyrzucony z tej restauracji.
Kiedy złożyliśmy zamówienie poczułam się naprawdę szczęśliwa. Mimo to że było mi nie komfortowo siedzieć w takim miejscu cieszyłam się. Spędzałam czas z osobą którą kochałam całym sercem. Nie umiałam sobie wyobrazić kogoś lepszego od niego. Czasem moje uczucia do niego były ślepe. Zakrywały jego wszystkie wady ale ja umiałam uwielbiać go nawet z nimi. Może i niektóre rzeczy w nim były uciążliwe i mnie denerwowały ale gdyby nie one może nigdy bym się w nim nie zakochała. To ile problemów mi przysparzał często mnie męczyło ale chociaż nie cierpiałam na nude. Byłam właśnie na takim etapie w swoim życiu że byłam pewna moich uczuć co do niego.
Po zjedzeniu Matczak zapłacił za wszystko. Przekonywałam go na początku że mu się dołożę albo jak tak bardzo nie chce dam mu pieniądze za siebie. On się jednak uparł na swoim. Wiedziałam jednak że i tak z czasem oddam mu te pieniądze w zakupach za alkohol lub papierosy które co jakiś czasu mu kupowałam.
Wyszliśmy trzymając się za ręce. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. A chłopak wydawał się też mieć równie dobry humor co ja. Nawet zimno jakie panowało na zewnątrz nie mogło popsuć nam tego wieczoru.
- Smakowało ci te jedzenie? - zapytał na co zaśmiałam się.
- Wolałabym pójść na gongbao bo dawno nie jadłam - odparłam.
- Weź ja cię zabrałem w takie miejsce. A ty teraz mi mówisz że wolała byś zjeść kurczaka - udawał obrażonego.
- Przecież wiesz że mi nie zaimponujesz takimi restauracjami - powiedziałam. - Przejdziemy się na schodki?
- Możemy.
Całą drogę przegadaliśmy. Były to raczej jakieś błahe tematy ale mi to nie przeszkadzało. Kupiliśmy jeszcze przed dojściem na miejsce alkohol dla umilenia wieczoru. W końcu jak można było zmarnować taką dobrą okazję do napicia się w takim dobrym towarzystwie. Była też dla nas duża odmiana ponieważ zwykle spędzaliśmy tam czas z przyjaciółmi. A dzisiaj raczej nikogo tam nie było z osób które mogliśmy znać.
Kiedy w końcu dotarliśmy usiedliśmy na jednym z schodków. Wpatrywałam się w rzekę z którą miałam masę wspomnień. Dzisiaj wydawała mi się nadzwyczajnie piękna. O wiele spokojniej płynęła a tak przynajmniej mi się wydawało. Może było to spowodowane późnym wieczorem lub tym że było bardzo mało osób.
Zwróciłam swoją uwagę w końcu na Michała który mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się do niego. Po czym wzięłam od niego butelkę z której upiłam łyka alkoholu. Nie spuszczałam wzroku z chłopaka a on ze mnie. Zbliżyłam pomału swoją twarz do niego. Chciałam już go pocałować jednak wyrwał mnie z tego bardzo znajomy śmiech. Odsunęłam się od niego na co głośno westchną. Chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam.
- Co tu robi Jędrek? - zapytałam.
- Jaki znowu Jędrek? - powiedział patrząc na mnie zirytowany moim zachowaniem.
- Brat Szczepana. Przecież jest późno. Ile on w ogóle ma lat?
- Nie wiem Pola. Daj spokój chłopakowi - oznajmił na co się zaśmiałam.
Po tych słowach pocałowałam go szybko w usta. Oparłam się o jego ramie głową. A szatyn złapał mnie za rękę.
- Może być między nami tak już zawsze? - zapytałam.
- Mogłoby ale będzie tylko lepiej - uśmiechnęłam się szeroko na jego słowa.
Nie miałam pojęcia czemu tylko on tak na mnie działał. Chyba nie było osoby w moim życiu do której czułam takie przywiązanie. Bez której czułam aż taką pustkę. Bałam się tylko jednego ale niestety to już się stało i nie miałam już innego wyjścia. Pokochałam go na nowo.
Jak tam u was?

CZYTASZ
Emocje || Mata
FanfictionPola jest studentką z nie zbyt ciekawym życiem. Po ostatnim licealnym związku nie jest taka szczęśliwa jak była przedtem. Wiele razy próbuje zapomnieć o Michale ale on zawsze ją spotkając psuje wszystko co naprawiała. Czy kolejne spotkania z nim wyj...