- Jestem Amanda, a Ty? - Pyta, spoglądając na mnie.- Victoria.
- Do której klasy będziesz, chodzisz?
-Emm jeszcze nie wiem. Dowiem się wszystkiego w sekretariacie. - Mówię.
W tym momencie zatrzyłamyśmy się pod drzwiami, na których była mała tabliczka „sekretariat". Nic nie mówiąc powoli otwieram ciemne brązowe drzwi i wchodzę do środka.
-Dzień dobry. -Mówię uśmiechając się.
-Dzień dobry, Ty jesteś Victoria Collins? - Pyta wychylając głowę zza komputera.
-Tak. - stojąc przed jej biurkiem widzę ze grzebie coś w szufladzie. Po chwili podaje mi małą karteczkę i kluczyk.
- Proszę tutaj masz plan lekcji oraz kluczyki do szafki. - Mówi. - za 10 minut zaczyna się pierwsza lekcja wiec masz jeszcze chwilkę aby się rozejrzeć.
- Dziękuję pani bardzo. - rzucam i wychodzę z gabinetu, a przede mną na ławce siedzi Amanda, przeglądając coś w telefonie. Kiedy słyszy ze zamknęłam drzwi podnosi się z ławki i podchodzi do mnie.
- Co masz pierwsze? - Pyta.
Spoglądam na kartkę i czytam.
-Hiszpański, sala 232.- mówię po czym Amanda delikatnie zabiera mi plan z przed oczu.
- Z tego, co widzę to we wtorek mamy razem matematykę i w piątek tez mamy razem fizykę.
- To fajnie.
————————
Dowiedziałam się ze Amanda też jest pierwszym rocznikiem mimo iż ma 17 lat to po prostu poszła do szkoły o rok później.
Dziewczyna przez te 10 minut zdarzyła mi pokazać kawałek szkoły.
Kiedy zadzwonił dzwonek szybko ruszyłam w stronę sali.
230
231
232
Jest!
Z 2-minutowym spóźnieniem wchodzę do sali.
Przekraczając próg drzwi widzę jasno-zieloną salę która jest wypełniona uczniami a przed nimi nauczycielka. Lekko speszona mówię.- Dzień dobry, przepraszam na spóźnienie.
- Witaj jesteś nowa prawda? Chodź przedstawisz się klasie. - Zaćwierkała posyłając mi uśmiech.
Wychodząc na środek sali patrzę na ludzi i mówię moją małą nieplanowaną wypowiedz.
- Cześć, mam na imię Victoria Collins. Mam 16 lat i jedynie co lubię to koty.
Powiedziałam i skierowałam się do pustej ławki pod oknem.
Nie minęło nawet 10 minut lekcji, a drzwi ponownie się otworzyły tym razem z hukiem. Przed próg sali wszedł dość wysoki blondyn o jasnych oczach.
- A kto tutaj raczył zagościć nas swoją obecnością Panie Horanie? - Mówi nauczycielka.
- No przepraszam Panią, ale nie zdążyłem na autobus, ponieważ zaspałem. - Mówi udając smutek.
-Wszyscy dobrze wiemy, że masz samochód. -Mówi poważnie. - Słaba wymówka.
Chłopak sobie nic z tego nie robi i rozejrzał się po sali. Kiedy jego wzrok napotkał mnie, uśmiechnął się i zaczął iść w kierunku mojej ławki. On chce mnie zabić?
Nie mając szczęścia w życiu ławka koło Mojej prawej stronie była wolna. Horan - bo tak go Pani nazwała podszedł do mnie, odsunął krzesło i usiadł koło mnie.
- Cześć, jestem Niall. Ty Victoria prawda?
- Tak, hej. Skąd wiesz jak mam na imię? - Pytam zdezorientowana.
- No wiesz, dziś na korytarzy widziałem cię i uznałem ze jesteś bardzo śliczna i dlaczego by tu nie mac ślicznej przyjaciółki? Dlatego spytałem wcześniej jakiegoś nauczyciela. - Śmieje się.
Ja nie mogąc powstrzymać się przed śmiechem parskam pod nosem.
- Czy ty mnie podrywasz?
- Ale skąd! Mnie kręcą faceci, no wiesz niektórzy są tacy ze można ich schrupać i w ogóle... - Przeciągnął ostatnią literę co brzmiało komicznie. Już uwielbiam tego gościa.
- To fajnie. Zawsze chciałam mieć przyjaciela geja. - Uśmiecham się.
Chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale uciszył mnie wzrok nauczycielki.
################
( 05.02.2021)
Zostaw gwiazdkę i komentarz!!
sprawdzony
CZYTASZ
Jesteś już Moja | HS
Fanfiction„Szybko zmniejszając dzielący nas dystans podchodzę do niego pewnym krokiem. Ignoruje wokół nas ludzi jak i ich szepty. Nie myśle racjonalnie, na pewno nie po tym jak dowiedziałam się prawdy. Stoję na przeciwko niego. Człowieka w którym się zakocha...