Byliśmy po śniadaniu, cali objedzeni. Siedzieliśmy na kanapie patrząc w pusty telewizor, a przynajmniej ja bo brunet był wpatrzony w telefon.- Wiesz, że musze wracać do domu. - zaczęłam.
- Kiedy zamierzasz to zrobić? Ja jeszcze twojej matce nie mówiłem, że cię znalazłem.
- Na pewno dziś, musze z nią pogadać i mimo wszystko przeprosić.
- Jesteś pewna? - zapytał.
- Tak myśle.
Po mojej głowie zaczęły chodzić myśli, jak będzie kiedy wrócę do domu. Będzie tam jeszcze ojciec? Albo czy może mama da mi szlaban? Jestem tym przestraszona i wiem, że tylko ja musze się z tym zmierzyć.
- Nudzi mi się... - jęknęłam.
- Wiem co zrobimy! - spojrzałam na niego. - Chodź.
Wychwycił moją rękę i wyciągnął mnie z salonu. Dosłownie przebiegliśmy przez cały dom i zatrzymaliśmy się w korytarzu.
- Ubieraj się, na dworze nie jest jakoś zimno. - powiedział.
Nie odezwałam się i ubrałam buty i zwykłą czarną bluzę.
- Gdzie idziemy?
- Nie idziemy, a jedziemy. - uśmiechnął się ukazując swoje bialutkie zęby.
- Boje się. - zaśmiałam się, a on razem ze mną.
Weszliśmy do garażu i ukazał nam się śliczny czarny samochód. Oczywiście Audi R8, moje malutkie dziecko.
Huh wiem smutek
- Hej wsiadamy. - pomachał mi dłonią przed oczami. Ups chyba się zapatrzyłam.
Obeszłam samochód od lewej strony, a Harry od prawej. Wsiedliśmy, zapieliśmy pasy i powoli wyjechaliśmy z garażu.
- Powiedz gdzie jedziemy. - powiedziałam.
- Nie mogę, to ma być niespodzianka.
- Proszę... - przeciągnęłam ostatnią literę i zrobiła oczka szczeniaka.
- Nie-e, nie przekonasz mnie. - zaśmiał się.
Resztę drogi spędziliśmy z przyjemnej atmosferze. Mimo, iż nie odzywaliśmy się do siebie, to nie było między nami krępującej ciszy. W tle leciały losowe piosenki z radia, Harry był skupiony na drodze, a ja wlepiona w widok za oknem. Jechaliśmy przez ulice na których było pełno domów, później przez jakiś las a teraz znaleźliśmy się na polanie. Była wąska, droga piaskowa. Wokół wszędzie zboża, zaś w oddali był las.
Jest tutaj naprawdę pięknie.
- Jesteśmy na miejscu? - odezwałam się.
- Tak ale zanim wysiądziemy musisz założyć to. - podał mi jakaś rzecz. Była to opaska na oczy.
- Wywozisz mnie na polane, gdzie nie ma nikogo, a teraz karzesz założyć opaskę na oczy? Chcesz mnie zgwałcić czy co?
- Tylko za twoją zgodą, a teraz zakładaj bo nie wyjdziemy z auta.
Nie mówiąc nic założyłam opaskę i czekałam.
- Pomożesz mi wyjść?
- Pewnie. - odpowiedział.
Słyszałam jak zamyka drzwi i zaraz koło mnie otworzyły się drzwi. Poczułam jak chwyta mnie za dłoń i ramie i wyciąga z samochodu. Staje na nogach i jestem bardzo zdezorientowana, kiedy nic nie widzę.
CZYTASZ
Jesteś już Moja | HS
Fanfiction„Szybko zmniejszając dzielący nas dystans podchodzę do niego pewnym krokiem. Ignoruje wokół nas ludzi jak i ich szepty. Nie myśle racjonalnie, na pewno nie po tym jak dowiedziałam się prawdy. Stoję na przeciwko niego. Człowieka w którym się zakocha...