- Teraz mąka! - Krzyknęłam.- Nie bo cukier!
- Od kiedy dodaje się cukier do ciasta na pizzę? - zaśmiałam się.
- Jak nie cukier to co?! - krzyknął zielonooki.
Od ponad 15 minut kłóciły się jak powinno się robić ciasto na pizzę. Próbuje temu tłumanie przemówić, że teraz powinna być mąka, ale ten się kłócić mimo, że pisze tak w przepisie.
Odkąd Harry ode mnie wyszedł minęły dwa dni, czuje się już coraz lepiej oraz nie mam gorączki, co jest bardzo dobrym znakiem. To, że byłam chora po tańczeniu w deszczu, wcale nie oznacza, że przestałam kochać tą pogodę.
- Ok, róbmy jak uważasz. - poddał się.
- Więc teraz mąka. - wyspałam składnik do miski, obróciłam się i podeszłam do lodówki, aby wyjąć mleko oraz jajka. Chwile musiałam się rozejrzeć i w końcu wyjęłam potrzebne mi składniki.
- Dobra to teraz rozbij te jajka i daj je do tej miski, gdzie jest mąka. Ja rozejrzę się za mikserem. - powiedziałam.
- Tak jest, Pani szefowo. - zasalutował, na co ja prychnęłam pod nosem ze śmiechu.
Zaczęłam szukać potrzebnego mi miksera do porządnego wymieszania skaładników. Wpierw przeszukałam wszystkie górne szafki, a teraz dolne. W pewnym momencie poczułam, jak coś uderza mi o głowę. Momentalnie wyczułam coś mokrego i ściekającego mi z głowy. Dotknęłam cieczy i wiedziałam, że Harry rozbił mi jajko na głowie.
- Nie zrobiłeś tego... - powiedziałam wstając z kolan, na których klęczałam. Usłyszałam śmiech chłopaka.
- Och... zrobiłem to niechcący. - zaśmiał się, i wziął garść mąki w ręce.
- Ooo nie... Tak być nie będzie. - momentalnie wzięłam dwa jajka w jedną dłoń, zatem w drugą garść mąki.
Z chęcią zemsty zaczęłam gonić go po całym parterze domu, nie przestając się śmiać. Nagle chłopak się zatrzymał co wykorzystałam i rozmyślam mu jedno jajko na głowie a drugie na plecach. Mąkę zaś rzuciłam mu na twarz.
- Jesteś tego pewna co zrobiłaś? - na jego słowa przeraziłam się i tym razem to ja zaczęłam uciekać, piszczą jak mała dziewczynka.
Z faktu, iż to Harry jest o wiele bardziej wysportowany z lepszą kondycja, było mu łatwiej mu, mnie złapać.
- Hah! Mam Cię, i teraz to ja się zemszczę.
Złapał mnie w swoje duże ramiona i przerzucił przez swoje plecy. Widząc, że kieruje się do łazienki na gorze, zaczęłam się wierzgać.
- Puść mnie proszę! Harry, błagam Cię no! - piszczałam.
- Oj, tym razem Ci nie odpuszczę. - zaśmiał się.
- Jesteś głupi! - krzyknęłam na co poczułam mocne klepnięcie w tyłek. - Ej!
- Jesteś niegrzeczną dziewczynką, a takie trzeba karać.
W tym momencie przekroczyliśmy próg łazienki. Brunet postawił mnie na ziemie, i w szybkim tempie postawił do kabiny prysznicowej. Zaczął włączać-na szczęście letnią wodę. Nie chcąc być mu dłużna zaciągnęłam go do mnie. Teraz to, obaj staliśmy w kabinie cali mokrzy.
- Miałaś tylko ty być mokra! Ja nie. - oburzył się chłopak.
- Ciesz się, przynajmniej się umyjesz.
- Czyli co? Mam się rozebrać? - posłał mi zboczony uśmiech i powoli zaczął ściągać spodnie.
- Nie! Nie o takie mycie mi teraz chodziło. - zaśmiałam się.
W jakimś momencie przestaliśmy się do siebie w ogóle odzywać. Spoglądaliśmy sobie w oczy. On w moje, ja w jego. Brzmi absurdalnie, ale czułam się dobrze. Mimo, że mojej matki nie ma w domu i nie chce ujawnić mi prawdy. Mimo że ostatnio spotkałam się znów z moim gnębiciela ze starej szkoły, to czyje się dobrze.
Czuje się dobrzy kiedy jest Harry
- Dlaczego się na mnie tak patrzysz? Jestem, aż tak brudna? - zapytałam.
- Nie, po prostu jesteś piękna. - zszokowana moje oczu powiększyły się do rozmiarów pięciozłotówki, natomiast moje policzki zaszły rumieńcami.
- Dlaczego tak mówisz?
- Bo taka jest prawda. - Stwierdził na co spuściłam głowę, aby nie widział moich policzków.
- Hej, nie chowaj ich przede mną, uwielbiam kiedy się zawstydzasz. - chwycił mój podbródek i moje wbiła swoje spojrzenie w moje oczy. Mówił o moich rumieńcach.
Tym razem to ja chciałam to zrobić.
Pocałowałam go
##################
304 wyświetleń!! Dziekuje
Gwiazdki i komentarze motywują!
(21.03.2021)
CZYTASZ
Jesteś już Moja | HS
Fanfiction„Szybko zmniejszając dzielący nas dystans podchodzę do niego pewnym krokiem. Ignoruje wokół nas ludzi jak i ich szepty. Nie myśle racjonalnie, na pewno nie po tym jak dowiedziałam się prawdy. Stoję na przeciwko niego. Człowieka w którym się zakocha...