28. „To jeszcze nie koniec..."

2.1K 54 3
                                    


Poczułam oplatające mnie ramiona i wiedziałam, że jest to Harry.

- Już jestem. - zaznaczył swoją obecność.

Usiadł koło mnie i przełożył swoją rękę przez moją talie. Teraz siedzieliśmy w czwórkę kiedy dosiadł się do nas, niby nowy kolega Horana.

- No... może nasz ukochany przyjaciel. - dałam nacisk na ostatnie słowo. - Przedstawi nam nowego kolegę?

Harry zmarszczył brwi tym jaki był mój ton. Sarkastyczny i śmieszny.

- Em no tak, jest to mój nowy chłopak. Chris. - złapał chłopaka za ręce i lekko ścisnął.

- Czekaj, czekaj. Jesteś gejem? - Niall przytaknął głową. - Jakby... wow, nie spodziewałem się.

Zaśmiałam się i oparłam głowę o twardą pierś mojego chłopaka. Niestety nie trwało to długo kiedy usłyszeliśmy dzwonek na lekcje. Wstałam i chwyciłam mój plecak.

- Co masz teraz? - zapytałam.

- Historie, a ty?

- Matme chyba. Zobaczymy się po lekcjach? - zapytałam.

- Jasne, po lekcjach chce cię gdzieś zabrać.

- Gdzie? - zapytałam.

- Niespodzianka. - pstryknął mnie w nos i dał mi całusa w czoło. - Do zobaczenia.

- Pa. - Krzyknęłam kiedy zaczął się oddalać.

Ruszyłam szczęśliwa z myślał gdzie mnie może zabrać Harry. Rozmyślałam, że może być to kino lub jakaś restauracja. Będzie to pierwszy raz, gdy mnie gdzieś zabiera to sprawia, że jestem bardzo szczęśliwa.

Otworzyłam drzwi od sali na co wszystkie pary oczy skierowany się na mnie.

- Panno Collins, jak wytłumaczysz nam swoje spóźnienie. - zaskoczył mnie głos nauczyciela.

- Spóźniłam się tylko zaledwie 3 minuty, myśle że...

- Dostajesz uwagę, siadaj! - wybrzuszyłam oczy na słowa nauczyciela.

- Ale... - chcąc coś dodać, nauczyciel mi przerwał.

- Siadaj!

Przepraszam ale jakim prawem dodaje uwagę za 3 minuty spóźnienia? To jest niedorzeczne! Nie chcąc robić większego zamieszania, z grymasem na twarzy usiadłam na swoim miejscu pod oknem.

—————————

- No, to cześć. - przytuliłam się na pożegnanie z Horanem, gdy kończyłam z nim lekcje. - Napisz jak będziesz w domu.

- Ok. - odpowiedziałam.

Wiedząc, że spieszę się szybkim krokiem zaczęłam iść w stronę parkingu.

Nagle poczułam czyjaś dłoń na ramieniu. Z myśląc, że go blondyn coś jeszcze chce odwróciłam się zdziwiona.

- Amanda? Co ty tu robisz? - były to moje pierwsze słowa jak ją zobaczyłam.

- Co zdziwiona?

- Czego tu ode mnie chcesz?

- Czego ja chce? - wdrażała palcem ma siebie i się zaśmiała. - Chce się zemścić. Chce abyś cierpiała jak ja to robiłam, kiedy ty. - wskazała na mnie i zrobiła krok w moją stronę. - Zabrałaś mi wszystko!

- O czym ty mówisz? Uspokój się.

- Zabrałaś mi Harrego! - wrzasnęła. Teraz interesowało mnie dlaczego nikogo nie ma na korytarzu. Wszystkie lekcje, z tego co wiem, się nie skończyły.

- Jak ja niby ci go zabrałam? Cały czas był wolny, a on nawet nie jest twój. - powiedziałam spokojnie. Zaczęłam się cofać do tylu, jak Amanda zaczęła być coraz bardziej nieobliczalna.

- Cały czas udawałam twoją przyjaciółka. - mówiła zbliżając się. - Udawałam, że wszystko jest w porządku, aby zbliżyć się do Harrego. Udawałam, że jestem normalna, starałam się i czekałam. A ty!? Ty to wszystko zniszczyłaś! Wszystko to twoja wina!

Przerażona, coraz szybciej szlam do tylu, aby dziewczyna mnie nie dopadła. Po omacku zaczęłam szukać telefonu, żeby kogoś poinformować o tym wszystkim. W pewnym momencie się zatrzymała i szeroko się uśmiechnęła. Tez się zatrzymałam.

- To jeszcze nie koniec... - powiedziała tajemniczo i podeszła kolejne pare kroków. Chcąc znów się odsunąć od podajże, chorej dziewczyny psychicznie, przeszkodziły mi schody.

Schody schodzące w dół

##############

Dziekuje za 668 wyświetleń!

Zostaw gwiazdkę!

(29.03.2021)

Jesteś już Moja | HSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz