20. „ Zamknij ryj."

2.3K 58 1
                                    

HARRY_POV

Wstałem o godzinie równej 7 rano co mnie w sumie cieszyło. Nie budząc dziewczyny, powoli wstaje i schodzę na dół do jej kuchni. Wiem, że będzie to bardzo idiotyczne co teraz robię ale zanim ona się obudzi, mnie już nie będzie.

Znajduje szybko jakaś kartkę oraz długopis i pisze krótki liścik.

Przepraszam, że nie będzie mnie koło Ciebie kiedy się obudziłaś. Możemy spotkać się jutro po szkole bo dziś mam zawalony dzień. Zadzwoń jak się obudzisz ;*

Harry.x

Zostawiam kartkę na blacie kuchennym i w pośpiechu, wychodzę z jej domu.

————————

- Cześć stary. - mówi na powitanie mój przyjaciel Louis.

- Hej. - zbijam z nim męską piątkę.

Po tym jak wyszłam z domu Vi musiałem pojechać do centrum pozałatwiać pilne sprawy, o których oczywiście zapomniałem. Obecnie siedzę z Louisem w jakimś pabie i zaczynamy gadać o luźnych rzeczach.

- Co tam u ciebie słychać? Dawno się nie widzieliśmy. - zaczyna.

- W sumie nic ciekawego, a jak u Ciebie?

- Same nudy, nic się nie dzieje. Ale powiem Ci, że myślałem aby zrobić imprezę u mnie, co ty na to? - pyta uradowany.

- No spoko, ale kiedy?

- Nie wiem może jutro? - kiwam głową przytakują, i w tym samym czasie popiłem mojego drinka.

- A jak idzie Ci z nią? - obracał w jego stronę głowę i posyłam groźne spojrzenie. - Coś się dzieje ciekawego was?

Lou zaczął nie odpowiedni temat. Bardzo nie odpowiedzi.

- Wszystko ok. Nie gadajmy teraz o tym.

- Ale co? Nie idzie Ci coś? Nie gadaj, że nie chce się w to...

- Zamknij ryj. - warczę, opanowując swoje emocje. - Mówiłem jasno, że nie będę rozmawiać dziś o tym.

- Dobra luz. - uspokaja mnie.

Siedzieliśmy jeszcze tak z godzinę, po czym powiedziałem, że będę się już zbierać. Dopiąłem swoje ostatnie piwo i wyszedłem. Kiedy zmierzałem w kierunku dobru odpaliłem jednego papierosa, aby się uspokoić.

Stanęłam w miejscu, odchyliłem głowę do tylu i wypuściłem gesty biały dym z ust.

Tego było mi trzeba

Ruszam dalej a ja zorientowałem się, że przez cały dzień Vika do mnie nie dzwoniła, ani się nie kontaktowała. Wyciągam telefon z kieszeni i wybieram jej numer. Pierwszy sygnał, drugi i trzeci. Próbuje jeszcze raz ale to na nic, spojrzałem na zegarek i była godzina 22.54 wiec raczej spała. Napisałem tylko krótkiego SMS i poszedłem do domu.

VICTORIA_POV

Jest 9 rano, nie śpię otóż dlatego, że obudził mnie kaszel. Gardło mnie kurewsko boli i jak mogę się spodziewać to wszystko jest spowodowane wczorajszym dniem.

Rozglądam się wszędzie i nigdzie nie mogę dostrzec Harrego.

Poszedł sobie?

Z jednej strony powinnam się cieszyć, że sobie poszedł bo go nie zarażę, ale chyba nie była bym wstanie spojrzeć mu w oczy po wczorajszym pięknym wieczorze.

Wstaje kaszląc i idę do szafy aby szybko się przebrać, bo jest mi strasznie zimno. Ubieram na siebie szare desy i bluzę tego samego kolory. Jest to ostatnio najczęściej ubierany outfit. Idę jeszcze tylko do łazienki, szybko się ogarnąć.

Schodzę na dół w moich szaro-niebieskich kapciach, które ubóstwiam. Pociągał nosem i szukam leków, na kaszel i typowo na przeziębienie. Niestety mam problem bo, oprócz kropli do nosa nic nie ma jak i witaminy C. Wiedząc, że w tym stanie nigdzie z domu nie pójdę zostaje mi tylko zadzwonić po kogoś.

W pewnym momencie znajduje karteczkę od Chłopaka co oznacza, że nie poszedł ode mnie bez żadnego powiadomienia. Odkładam kawałek papieru na bok i musze zadzwonić do Nialla, aby kupił mi leki.

- Halo? - słyszę rozchodzące się głos blondyna.

- Cześć Niall, mam do Ciebie prośbę.

- Dobrze, że dzwonisz bo się martwiłem dlaczego nie ma Cię w szkole. Jaką masz prośbę?

- Mógłbyś po lekcjach przyjechać do mnie i kupić mi leki? Po wczorajszym źle się czuje. - mówię i słyszę śmiech.

- Mogłem się tego spodziewać, jasne będę chwile po 15, ok?

- Jasne, to cześć. - rozłączam się i wracam do swojego pokoju.

—————————

- Ok będę się już zbierał. - Mówi Niall i zbiera się do wyjścia. Jest już praktycznie noc, co znaczy, iż chłopak się trochę zasiedział. Całe szczęście przywiózł mi wszystkie potrzebne leki i trochę słodyczy. Kochane.

- Jasne, do zobaczenia - żegnam się przykrywając się szczelnie kocem. Blondyna nie ma już u mnie w pokoju.

Leżę już jakieś 10 minut i, nagle słyszę że dostałam SMS.

Harry: Proszę pamiętaj, aby jutro do mnie zadzwonić ok? Słodkich snów :*

Uśmiechnęłam się i przypomniało mi się że zapomniałam dziś zadzwonić do Chłopaka. Nic nie odpisałam i poszłam spać.

###############

(07.03.2021)

Jesteś już Moja | HSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz