Epilog

3.3K 60 16
                                    


- Pojedziesz ze mną do szpitala? Musze zrobić jeszcze badania. - powiedziałam smętnie odstawiając kubek herbaty.

- Pewnie, kiedy? - podszedł do mnie.

- Najlepiej teraz.

- Ok, za 5 minut przy samochodzie? - przytaknęłam głową.

Wstałam z kanapy, strzepując okruchy po ciastkach które jedliśmy z Harrym. Skierowałam się do korytarza, gdzie założyłam tylko buty i bluzę. Wyszłam za drzwi i stanęłam przy audi. Uśmiechnęłam się przejeżdżając dłonią po dachu samochodu.

Nie czekałam długo, a Harry zjawił się koło mnie otwierając mi drzwi. Podziękowałam uśmiechem i zasiadłam.

- Jedziemy? - zapytał.

- Jedziemy. - splotłam nasze dłonie i ruszyliśmy do szpitala.

Droga nie trwała jakoś długo. Zatrzymaliśmy się na parkingu, gdzie chłopak zaparkował.

Weszliśmy przez szklane drzwi, ja podeszłam do recepcji mówiąc wszystkie swoje potrzebne dane.

- Proszę korytarzem prosto i do samego końca, drzwi po prawej. - wskazała ręką.

- Dziękuję.

- Chodź. - chwycił mnie w tali.

Stanęliśmy pod drzwiami. Popatrzyłam ostatni raz na niego i kiedy miałam pukać pociągnął mnie za rękę. Łapiąc mnie za twarz i mocno przyciągają do siebie pocałował mnie. Zdałam sobie sprawę, że to co robi byli prawdziwe. Pokazywał mi jak bardzo mu na mnie zależy, przez co starałam się też tak zrobić.

- Kocham cię. - powiedział. - Kocham cię mimo wszystko.

- Kocham cię. - odpowiedziałam.

Zapukałam do drzwi i weszłam, zostawiajac go samego. Zatrzymałam się przed biurkiem patrząc na doktora z którym rozmawiałam wczoraj.

- Dzień dobry, proszę usiądź. - wskazał na krzesło.

- Dzień dobry.

Zrobiłam tak jak prosił i słuchałam jego wypowiedzi.

- Wiec tak, z samego początku zrobimy pani padania kontrolne, takie jakie przechodzi pani co pół roku. Następnie wykonamy badania typowo pod względem by określić stan choroby serca.

- Rozumiem. - pokiwałam głową.

- Dobrze w takim razie zapraszam do sali obok.

—————————


Przeszłam już wszystkie badania. Siedziałam sama w stali czekając na doktora, który ma mi zaraz powiedzieć całą prawdę, która będzie zależna od mojego życia. Czy się stresuje? Oczywiście. Pocieram swoje paznokcie o paznokcie i czekam z niecierpliwością.

Nagle drzwi się otwierają, a za nimi zjawia się lekarz.

- Mam już wszystkie pani badania i mam wiadomość taką...

- Niech pan chwile zaczeka. Chce aby jedna osoba była ze mną, kiedy będzie pan mówił.

- Oh dobrze.

Wstałam z krzesełka, otarłam drzwi, a na przeciwko siedział zmartwiony chłopak. Kiedy usłyszałam mnie podniósł głowę do góry.

- Chodź.

- Po co?

- Chce, abyś był ze mną kiedy on będzie mówił wyniki.

- Dobrze.

Weszliśmy razem, Harry zdążył się przywitać. Usiadłam ponownie, a chłopak odsunął siebie drugie krzesło.

- Niech pan mówi. - powiedziałam.

- W takim razie mam dla państwa dwie i formacje. - poczułam dłoń bruneta na udzie lekko zaciskającą się. - Wyniki wykazały, iż stan całej chory serca na prawdę nie jest groźny. Tak jak mówiłem ostatnio jest pani przypadkiem, gdzie powinny wystarczyć same leki i częstsze badania. - uśmiech zjawił się na moich ustach. - Narazie jak mówię, będzie się pani zjawiać co trzydzieści dni na owe badania.

Wstałam niedowierzając, tak samo jak chłopak i się do niego bardzo mocno przytuliłam.

- Jaka jest druga wiadomość? - zapytał Harry.

- Cóż jest pani w ciąży. Sprawdzając wynika nie jest ona zagrożona. - uśmiechnął się.

HARRY_POV

Czułem dreszcz przechodzący po moim kręgosłupie. Czy on powiedział, że ja zostałem ojcem? Patrzyłem tępo na niego nie wiedzieć co powiedzieć.

- T-to jest pewne? - odezwała się.

- Tak, dokładnie trzeci tydzień.

- Musze się przewietrzyć. - usłyszałam jak wstaje i wychodzi z gabinetu, na co od razu pobiegłem za nią. Wybiegła ze szpitala i stanęła przy wyjściu.

- Vi. - nie mówiąc więcej po prostu ją przytuliłem, ponownie tego dnia.

- Harry, co my zrobimy? - zapytała.

- Poradzimy sobie. Wszystko będzie dobrze.

- C-czy ty kiedykolwiek planowałem dziecko? Tym bardziej ze mną?

- Wiesz... kiedyś o tym myślałem. I wiesz co? Bardzo się cieszę! - uśmiechałem się szczerze.

- Na prawdę?

- Na prawdę.

VICTORIA_POV

Tydzień później...

- Mamo musze ci coś powiedzieć. - zaczęłam.

Siedzieliśmy wszyscy przy rodzinnym obiedzie. Byłam ja, Harry, moja mama i niby mój ojciec. Postanowiłam z chłopakiem dziś powiedzieć, że będą dziadkami. Jest to najlepsza okazja, ale i tak bardzo się stresuje.

Wstałam od stołu i powiedziałam.

- Jestem w ciąży.

Momentalnie wszyscy ucichli i zamarli. Nikt się nie odzywał przed dobre pare sekund.

- Jesteś pewna? - odezwała się moja mama.

Pokiwałam głową. Stresowałam się i w niczym mi to nie pomagało. Wstała od stołu podchodząc do mnie i o dziwo... przytulając mnie, po chwili tak jak ojciec.

- Cieszymy się bardzo, ale nie jest to za wcześniej? - zapytał tata.

- Skoro tak już się stało, to czasu nie cofniemy, a wiemy, że z Victorią będziemy dobrymi rodzicami i będziemy się starać z całego serca. - Harry.

- Tak bardzo się cieszę. - uściskała mnie matka.

Usiadło już, a chłopak na chwile przyciągnął mnie do siebie, dawając całusa w czoło.

- Wiesz, że jesteś już moja? - szepnął.

- Już na zawsze będę twoja. - uśmiechnęłam się.

##########

Coś jest to już koniec tej książki, i szczerze mówiąc bardzo się z nią zżyłam i jest mi smutno konczyc ją, lecz taka jest już kolej rzeczy. Baaardzo chce wszystkim podziękować za każdy głos i każde wyświetlenie. Nie sądziłam ze kończąc ta książkę osiągane tyle wyświetleń (4,34k). Jesteś z siebie na prawdę dumna i kocham was wszystkim.

Do zobaczenia!

A i oczywiście nie jest to moja ostatnia książka...<33

(02.06.2021)

Jesteś już Moja | HSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz