***
Stałam przed lustrem, wpatrując się w swoje lekko kręcone, jasne blond włosy. Sięgnęłam po sukienkę leżącą na łóżku obok, przykładając ją do swojej figury.- Prudence - zaczęłam - co myślisz?
Dziewczyna spojrzała na moją beżową, długą suknię na ramionczkach i westchnęła.
- coś z nią nie tak? - zapytałam.
- jest piękna.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. - idę ją ubrać.
Po dziesięciu minutach wróciłam z łazienki, ubrana w suknię.
- ślicznie wyglądasz, Rosaline. Ciekawe co "pan ponury", czy jak go tam nazwałaś, powie.
- sądzę, że nic nie powie. - odpowiedziałam, przewracając oczami - nie spodziewam się jakiej kolwiek reakcji z jego strony.
Upięłam włosy w koka, wyciągając przednie pasemka. Na gołą szyję nałożyłam srebrny naszyjnik, który kiedyś dostałam od brata na urodziny.
Prudence natomiast miała ubraną błękitną sukienkę z długimi rękawami, i szyję, dłonie oraz uszy miała przyozdobione w podobnym kolorze biżuterii.
Wyszłyśmy z pokoju głównego, kierując się w stronę sali, w której odbyć miał się bal.
- gdzie twój partner? - zapytała Prudence, przed salą widząc tylko kamienną twarz Toma.
- tutaj stoi. - wskazałam na chłopaka, który w tym momencie całą mnie przeszedł wzrokiem.
Przyjaciółka rozszerzyła swoje błękitne oczy, patrząc na mnie z przerażeniem.
Uśmiechnęłam się na myśl, że była aż tak zaskoczona. Zabawnie wyglądał jej wyraz twarzy.
- powodzenia... - wydała z siebie ostatnie słowa, po czym wraz ze swoim partnerem weszła w głąb pełnej od ludzi sali.
Spojrzenia Toma i moje się ze sobą spotkały.
Przez moment staliśmy w ciszy, wpatrując się w siebie. Jednak przerwał nam to... Slughorn.
- tu jesteście! Wszędzie was szukam. - mówił uradowany - ale pięknie razem wyglądacie. Miło się na Was patrzy.
- dziękujemy, profesorze. - odpowiedział Riddle, obejmując mnie ręką w talii, na co odskoczyłam do tyłu.
Tom spojrzał na mnie morderczym wzrokiem, ruchem głowy wskazując na nauczyciela.
Podeszłam bliżej do chłopaka, pozwalając mu objąć się w pasie.
- wszystko porządku, Rosaline? - zapytał Slughorn.
- oczywiście, profesorze.
- w takim razie, dlaczego nie wchodzicie?
***
Sala była udekorowana bardzo elegancko. Wnętrze było jeszcze ładniejsze niż to, które miałam okazję ujrzeć u Slughorna.Gdy miałam pewność, że nauczyciela nie było już w pobliżu, zapytałam:
- czyli co, masz zamiar udawać związek?
- tylko przed Slughornem.
Zaśmiałam się.
- to nie jest śmieszne, Rosaline.
- dlaczego chcesz udawać? - zapytałam. - znaczy...
Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- chodziło mi o to, dlaczego "udajesz" specjalnie przed Slughornem, dlaczego ze mną, i jaką będziesz miał z tego korzyść?
Brunet szepnął coś pod nosem.
CZYTASZ
Pokochałam Cię, Riddle || Tom Marvolo Riddle
Fanfiction! Opowiadanie zawiera błędy, być może zrobię korektę w najbliższym czasie ! "Szczęście z Tomem Riddle'm nie jest możliwe" - mówili. Rosaline Bridget sama, na własnej skórze przekona się co do słuszności tych słów. #1 w #tommarvoloriddle - 20.05.20...