Za tydzień ponownie ujrzę Hogwart. Znowu będę mogła zobaczyć się z przyjaciółmi, co nie ukrywam, bardzo mnie cieszy.
Ostatnie dni wolnego spędzam u Prudence - jestem jej naprawdę wdzięczna, nie wytrzymałabym więcej czasu z bliźniakami w rodzinnej rezydencji, na południu Francji.
- Rosaline - usłyszałam moje imię z ust przyjaciółki - zobacz.
Przekazała mi prorok codzienny, który przed chwilą czytała. Był to świeży egzemplarz, sowa podrzuciła go pod drzwi rezydencji kilka minut temu.
Nie musiałam długo się zastanawiać o co chodziło Prudence, gdyż już na pierwszej stronie wydania mogłam ujrzeć informację, która bardzo nas obie zszokowała.
Przyłożyłam dłoń do ust, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało.
Było tam wyraźnie napisane, że rodzina Toma została brutalnie zamordowana. Z tego co wiedziałyśmy, chłopak nie miał nikogo po za nimi. Nawet nie zdążył ich poznać. Krew się we mnie zagotowała na samą myśl, że moja miłość nie będzie w stanie poznać swojej rodziny, na czym zależało mu od tak długiego czasu. Kto mógł być tak okrutnym i bez serca człowiekiem?
- myślisz, że Tom wie? - zapytała, kładąc swoją rękę na moim ramieniu.
- nie mam pojęcia. Wiesz przecież, że nie odezwał się do mnie od początku wakacji - odpowiedziałam, próbując uspokoić swój ciężki oddech - martwię się.
- gdyby coś mu się stało, napewno by Cię o tym poinformowali. - powiedziała - może poprostu nie chce do Ciebie napisać?
Natychmiastowo zerwałam się z krzesła, stając na równe nogi. - myślisz, że po tym wszystkim tak poprostu by mnie zostawił?! Coś musiało się stać, Prudence. To nie możliwe.
Dziewczyna westchnęła, wyraz jej twarz był spokojny i opanowany. - słuchaj, wiem, że Ci ciężko. To była tylko moja teoria, mogę się mylić.
Przęłknęłam ślinę, spowrotem siadając na krzesło przy dużym stole, a Prudence po chwili powtórzyła mój ruch. - przepraszam, poniosło mnie.
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła.
***
- Tydzień Później -- tęskniłam za ulicą Pokątną - powiedziałam, rozglądając się dookoła i przyglądając się wszystkiemu z wielkim zainteresowaniem - nie było nas tutaj okrągły rok.
Prudence również myślała w ten sposób. Obie uwielbiałyśmy to miejsce, a przebywanie w nim i robienie zakupów było naprawdę przyjemnym i jednym z naszych ulubionych zajęć.
Mijałyśmy pełno czarodziejów i czarownic, a uśmiechnięte twarze pierwszoroczniaków przypominały nam o naszym pierwszym spotkaniu, które odbyło się w sklepie z różdżkami u Olivandera.
Już w tedy wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy. Myślę, że moja towarzyszka tak samo. I nie myliłyśmy się - można powiedzieć, że stałyśmy się nierozłączne.
Właśnie miałyśmy wejść do księgarni "Esy i Floresy" po potrzebne nam książki, gdy kątem oka zauważyłam postać wysokiego, elegancko ubranego chłopaka, z nosem wetkniętym w prorok codzienny.
- idź, ja zaraz przyjdę - powiedziałam przyjaciółce, pozwalając jej na pójście samej do księgarni. Odczekałam chwilę upewniając się, że dziewczyna nie zauważy, w którym idę kierunku i ruszyłam w stronę ślizgona.
CZYTASZ
Pokochałam Cię, Riddle || Tom Marvolo Riddle
Fanfiction! Opowiadanie zawiera błędy, być może zrobię korektę w najbliższym czasie ! "Szczęście z Tomem Riddle'm nie jest możliwe" - mówili. Rosaline Bridget sama, na własnej skórze przekona się co do słuszności tych słów. #1 w #tommarvoloriddle - 20.05.20...