***
Wielkimi krokami zbliżała się wiosna. Na zewnątrz było czuć przyjemne, coraz cieplejsze powietrze, a na twarz padały promienie marcowego słońca.
Siedziałam na błoniach, czytając książkę, co jakiś czas zerkając na kwiaty rosnące obok mnie. Stare drzewo, pod którym siedziałam, wydawało się zapuszczać liście w niewiarygodnie szybkim tempie, powodując przy tym, że czułam się naprawdę dobrze.
Uwielbiałam wiosnę, był to zdecydowanie najlepszy czas w ciągu całego roku.
Oderwałam wzrok od lektury, słysząc mi bardzo znajomy głos: - nie przeszkadzam?
- nigdy mi nie przeszkadzasz, Tom. - odpowiedziałam, na co ten usiadł obok mnie, przyglądając się okładce książki. - astrologia? - zapytał z zaciekawieniem - ile Ty tego czytasz?
Uśmiechnęłam się. - widocznie niewystarczająco, aby zaspokoić moją potrzebę pragnienia wiedzy na jej temat. - odpowiedziałam, opierając głowę o jego ramię, na co ten objął mnie ręką, kładąc swoją głowę na mojej.
Zbliżały się SUM-y, a z tym koniec piątego roku. Z jednej strony nie mogłam się już doczekać wakacji, a z drugiej, bardzo ich nie chciałam. Oznaczały by one kolejny rok w Hogwarcie za mną, a Hogwart był dla mnie jak dom. Szczerze, był to mój dom. Myślę, że dla Toma tak samo.
- co zrobimy, gdy skończymy szkołę? - zapytałam, spoglądając na jego twarz.
- będę mógł poważnie zacząć realizować moje plany - odpowiedział, zakrywając dłonią oczy, gdy promyk słońca wychodzącego zza chmur padł na jego rysy twarzy - mam nadzieję, że będziesz mi towarzyszyć, Rosaline.
Przełknęłam ślinę, myśląc o jego planach. Nie chciałam życia, którego pragnął Tom, jednak pomimo wszystko, zależało mi, aby on był w tym moim. - zostały nam jeszcze dwa lata - powiedziałam wzdychając - może się dużo zmienić.
Mówiąc to na myśli miałam zmianę, jaką może przejść Tom. Gdzieś w środku wiedziałam, że skrywa w sobie cząstkę dobra, i powoli zaczął ją okazywać. Pomimo, iż okazywał mi uczucia, zdawałam sobie sprawę, że dla mnie nie zostawiłby wszystkiego, co zapragnął. Musiałam sama go zmienić, spowodować, aby się zmienił.
***
Minęły kolejne dwa miesiące, a ja naprawdę zaczęłam stresować się przed egzaminami. Pomimo, iż byłam jedną z lepszych uczennic, uczyłam się na bieżąco, nie byłam przekonana co do tego, że napiszę je na tyle dobrze, na ile bym chciała.
Z Riddle'm spędzałam coraz więcej czasu, a o naszym związku wiedział już każdy. Nie dało się tego ukryć, gdy połowa dziewczyn w Hogwarcie była zakochana w Tomie po uszy. Nie przeszkadzało mi to, w pewnym sensie czułam nawet satysfakcję z tego, że wybrał akurat mnie, gdy dookoła siebie miał masę innych.
Jedynym minusem, i to ogromnym minusem, było to, jak oddalałam się od przyjaciół. Nie rozmawialiśmy już tyle, a Prudence była mną zawiedziona. Nikt się nie spodziewał, że Tom również coś do mnie poczuje, i że wyjdzie z tego coś poważniejszego niż zwykła przyjaźń.
Jednak pomimo, iż faktycznie byliśmy razem, w mojej głowie pojawiało się pytanie, czy on traktuje to tak samo poważnie, jak ja. Przecież sam mówił, że nie jest w stanie kochać, a uczucia są dla idiotów. Mogłam już w tedy być pewna, że będę tego żałować. Ale brnęłam w to dalej, gdyż nigdy nie zależało mi tak bardzo na czym kolwiek, niż właśnie na nim.
***
- za tydzień SUM-y, a ty się nie uczysz? - zapytałam wpatrującego się we mnie ślizgona, stojącego we framudze drzwi.
CZYTASZ
Pokochałam Cię, Riddle || Tom Marvolo Riddle
Fanfiction! Opowiadanie zawiera błędy, być może zrobię korektę w najbliższym czasie ! "Szczęście z Tomem Riddle'm nie jest możliwe" - mówili. Rosaline Bridget sama, na własnej skórze przekona się co do słuszności tych słów. #1 w #tommarvoloriddle - 20.05.20...