"czuję się samotna"

2.3K 89 46
                                    

***
Siedziałam w swoim pokoju, obserwując widoki za oknem.

Widziałam z niego las, długi, piękny las, nad którym było widać żółte, ciepłe słońce. Jego promienie przechodziły przez szybę, odbijając się od książek leżących na biórku. Spoglądałam na drzewa, czekając aż będę mogła uchylić okno dla nadlatującej sowy.

Od rozpoczęcia wakacji minęło zaledwie kilka dni, a mi już brakowało wszystkiego, co zostawiłam za sobą w Hogwarcie.

Najbardziej brakowało mi przyjaciół i Toma. Jedyną osobą, z którą mogłam normalnie spędzić czas w rodzinnej rezydencji był Noah.

Jednak często go nie było. Jako już dorosły czarodziej dużo wyjeżdżał, mówiąc, że ma coś ważnego do załatwienia. Nie wiedziałam dokąd zmierzał za każdym razem, ale przecież to mój kochany brat, ufałam mu bezgranicznie.

Gdy znikał byłam zdana wyłącznie na siebie. Najczęściej wychodziłam pospacerować, a czasem sięgałam po książkę. W rodzinnej rezydencji znajdowała się ogromna biblioteka, co wychodziło mi na plus. Nie mogłam się tam nudzić.

Siedząc na biórku i wypatrując śnieżno białej sowy naprawdę dużo myślałam. Właściwie nie było konkretnego tematu, gdyż w mojej głowie plątało się dosłownie wszystko.

W drugim dniu przyjazdu tutaj napisałam list, który był skierowany do Toma. Został on dostarczony, to napewno. Moja sowa nigdy nie gubiła listów.

Ale odpowiedzi od Toma jeszcze się nie doczekałam. Byłam bardzo ciekawa, co u niego. W szkole rozmawialiśmy codziennie, o wszystkim i o niczym. Mogłam poświęcić mu moją każdą wolną chwilę.

Zaczęłam się martwić, czy aby napewno wszystko u niego dobrze. Byłam pewna, że gdy tylko dostanie wiadomość ode mnie, od razu będzie chciał odpisać. A jednak, moje myśli były błędne.

***
- Tom Marvolo Riddle -

Leżałem w łóżku, próbując skupić się nad czymś istotnym. Nie byłem w stanie, gdyż za każdym razem, gdy odciągałem od siebie myśli o Rosaline, one zawsze wracały, nie dając mi spokoju.

Czułem do siebie żal. Jak mogłem być tak bardzo nieostrożny? Pozwoliłem sobie na coś, na co pozwolić nie powinienem.

Okazywałem uczucia, a przynajmniej starałem się. Zależało mi na tej dziewczynie, jednak nie było to na tyle silne, aby przezwyciężyło moją żądzę władzy.

Dlaczego więc nie mogłem wyrzucić obrazu jej twarzy z mojej głowy?

Z rozmyśleń wyrwał mnie delikatny stukot, dochodzący zza szyby okna. Zerwałem się na równe nogi, ze zdziwniem uchylając drzwiczki i biorąc skierowany do mnie list. Wpatrywałem się przez chwilę w odlatującego ptaka, po czym usiadłem przy biórku i zacząłem czytać.

Od razu rozpoznałem pismo. Należało ono do nikogo innego, jak właśnie do Rosaline.

Drogi Tomie,

Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Minęły dopiero dwa dni, a mi już brakuje naszych szczerych rozmów.

Jestem bardzo ciekawa, co u Ciebie. U mnie nie jest najlepiej. Jedyną rzeczą, dzięki której tu wytrzymuję, jest myśl, że niedługo znowu wrócę do Hogwartu - czyli prawdziwego domu.

Liczę na to, że odwiedzisz mnie w niedługim czasie.

Odezwij się, gdy tylko będziesz mógł.

Pokochałam Cię, Riddle || Tom Marvolo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz