Święta coraz bliżej, a ja nie wyobrażam sobie spędzić ich bez rodziców. Noah tak samo. Do świąt zostały dwa tygodnie, a w szkole już coraz bardziej czuć świąteczną atmosferę. Powinien być to okres radości, wsparcia.
W tym roku będzie inaczej.
Razem z bratem powinniśmy wyjechać z Hogwartu i zamieszkać u ciotki Pameli. Oboje jej nie znosimy, nie wyobrażam sobie spędzić z nią każdych świąt i wakacji do czasu, aż osiągnę pełnoletność.
Zostaję w Hogwarcie. Większość uczniów wyjeżdża, w tym moje przyjaciółki. Nawet Noah stwierdził że wyjedzie do ciotki, gdyż jak on to ujął - ma do załatwienia ważną sprawę w Paryżu. Próbował mnie przekonać, abym udała się z nim, jednak nie jestem w stanie. Święta spędzone z rodziną siostry mojej mamy będą mi tylko przypominać o śmierci rodziców. Tutaj, w Hogwarcie, będę mogła skupić się na czymś innym, niż wspominanie tego nieszczęśiwego zdarzenia.
***
- Panno Bridget, proszę za mną - powiedział profesor Dumbledore, spotykając mnie na jednym z korytarzy Hogwartu.
Udałam się za profesorem. Ku mojemu zdziwieniu zaprosił mnie do swojego gabinetu.
- profesorze, jeśli chodzi o naszą ostatnią rozmowę dotyczącą mojego wyjazdu na święta, to nie zmienię zdania. - odezwałam się, siadając na krzesło.
Mężczyzna lekko się uśmiechnął.
- nie to mi w głowie, Rosaline. Mam do Ciebie jedną prośbę.
Zamilkłam, unosząc do góry brwi i z zaciekawieniem nastawiłam słuch.
***
Z Alexandrem nie rozmawiałam od trzech tygodni. Nasza relacja znacznie się pogorszyła, i bardzo mi go brakuje.
Utrudnia to również sprawę z przyjaciółmi - w końcu od zawsze trzymaliśmy się w piątkę, a teraz nie zawsze jest taka możliwość. Towarzystwo Alexandra mi w dalszym ciągu nie przeszkadza, mogę nawet powiedzieć, że z chęcią spędzałabym z nim czas. Jednak on potrzebuje czasu.
Nie jestem w stanie pogodzić się z tym, że gdyby nie Riddle, wszystko byłoby inaczej. Mogłam nie zgadzać się na wspólne pójście na bal, od czego wszystko się zaczęło. Tak bardzo tego żałuję.
- Rosaline? - zapytał Slughorn, stojąc nad moją ławką, oczekując odpowiedzi. Spojrzałam na niego przygnębionym wzrokiem.
Nauczyciel podszedł do Toma, wręczając mu jakiś starannie zapakowany list.
Brunet delikatnie go rozerwał, spokojnie czytając jego zawartość. Nie był on długi, wnioskując po tym, jak szybko włożył pergamin do swojej torby. Gdy to zrobił, spojrzał na mnie, jak zawsze sztucznie się uśmiechając. Za to moja nienawiść do niego wzrastała jeszcze bardziej.
Po skończonych zajęciach powolnym krokiem wyszłam z sali. Byłam zła. Tak strasznie zła, gdy przypominałam sobie o każdej ciężkiej sytuacji, które niedawno miały wydarzenie. Dziewczyny próbowały mnie rozweselić - zabierały do Hogsmeade, urządzały tak zwane babskie wieczory, rozweselały mnie. Udawałam na moment, że wszystko jest w porządku. Ale nie było, i jedyną osobą, która dobrze o tym wiedziała, był sam profesor Dumbledore.
To właśnie dzięki tym wszystkim zdarzeniom dał mi pewną propozycję, którą z ogromną chęcią przyjęłam.
Idąc przez korytarz, zaczepił mnie pewien drugoklasista ze Slytherinu.
Zatrzymał się prze de mną, ze wzrokiem wpatrzonym w podłogę. Przełknął ślinę, następnie mówiąc: - Tom R-riddle chce z Tobą rozmawiać. Mówił, że to ważne.
CZYTASZ
Pokochałam Cię, Riddle || Tom Marvolo Riddle
Fanfiction! Opowiadanie zawiera błędy, być może zrobię korektę w najbliższym czasie ! "Szczęście z Tomem Riddle'm nie jest możliwe" - mówili. Rosaline Bridget sama, na własnej skórze przekona się co do słuszności tych słów. #1 w #tommarvoloriddle - 20.05.20...