***
Siedzieliśmy przy stole krukonów w Wielkiej Sali, a palce moje i Alexandra były ze sobą splecione.Od momentu śmierci moich rodziców minął już miesiąc, było mi coraz lepiej, chociaż nie było dnia w którym o nich nie myślałam.
Alexander powodował, że nie przygnębiało mnie to aż tak. Dziwne było to, że coś nas połączyło. Nigdy za specjalnie mnie nie interesował jako ktoś więcej niż przyjaciel, a teraz byłabym w stanie zrobić dla niego chyba wszystko.
Chyba.
Mój wzrok powędrował po wielkiej sali, aż w końcu moje spojrzenie zetknęło się z ciemnymi oczami Toma Riddle'a.
W ręku trzymał gazetę, jak codziennie, na każdym śniadaniu. Jednak jego wzrok momentowo nie skupiał się w treściach proroka codziennego, a raczej był skupiony na krukonach. Jego oczy często spoglądały na Alexandra. Raz coś czytał, albo raczej udawał, że czyta, a raz podnosił wzrok znad lektury i kierował go w roześmianą twarz Alexandra, która była zupełnie przeciwna do tego wyrazu twarzy, który miał Tom. Zimny, niepokojący wzrok i wiecznie kamienna mina. Nie znam osoby, która kiedy kolwiek widziałaby szczery uśmiech tego chłopaka.
Gdy brunet zauważył, że również mu się przyglądam, szybko odwrócił swoje spojrzenie i skierował je w trzymającą w rękach gazetę.
Olałam temat, i wróciłam do rozmowy z przyjaciółmi.
***
Stałam przy jednej z półek w bibliotece, próbując sięgnąć po potrzebną mi książkę.W momencie, w którym od książki dzieliły mnie milimetry, lektura ta znalazła się już w rękach innego ucznia.
Ślizgon, o ciemnych oczach i brązowo ciemnych włosach.
- Tom, mógłbyś oddać mi książkę? - zapytałam chłopaka, na co ten oparł się o regał z książkami, księgę trzymając w zasięgu mojego wzroku.
Gdy spróbowałam mu ją wyrwać, ten uniósł rękę wyżej, przez co zabranie mu jej stało się nie możliwe.
- mi też jest ona potrzebna, Rosaline. - powiedział, a w jego głosie było słychać nutkę kłamstwa.
- byłam pierwsza... a z resztą, w bibliotece jest napewno dużo więcej podobnych lektur.
- chcę akurat tą. - odpowiedział, a jego kąciki ust sztucznie uniosły się ku górze. - jaka szkoda, że nie widziałaś miny Slughorna, gdy opowiedziałem mu o naszym zerwaniu.
- słucham? - zapytałam, a wzrok ślizgona powędrował za mnie.
Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Alexander.
- byłaś z nim?
Spojrzałam na Toma morderczym wzrokiem. Dobrze wiedział, że Alex nienawidził go jak nikogo innego, a sam fakt że rozmawiam z nim doprowadzał blondyna do szaleństwa.
- nie, nie byłam - mówiąc to cały czas patrzyłam w czarne tęczówki chłopaka - Riddle pomylił osoby.
- ah tak? - zapytał Tom, również przyglądając się moim zielonym oczom - interesujące, Rosaline. Byłem pewien, że postanowiliśmy inaczej.
Odszedł, wpychając mi w dłonie książkę, o którą się kłóciliśmy.
- to z nim byłaś na balu, tak? - zapytał Alexander, a jego oczy były przepełnione nienawiścią.
- to było dawno, Alex. Nigdy pomiędzy mną a nim nic się nie wydarzyło, przysięgam.
- czy możecie przestać się drzeć? - wtrąciła się bibliotekarka, ruchem dłoni wyganiając nas z pomieszczenia.
CZYTASZ
Pokochałam Cię, Riddle || Tom Marvolo Riddle
Fanfiction! Opowiadanie zawiera błędy, być może zrobię korektę w najbliższym czasie ! "Szczęście z Tomem Riddle'm nie jest możliwe" - mówili. Rosaline Bridget sama, na własnej skórze przekona się co do słuszności tych słów. #1 w #tommarvoloriddle - 20.05.20...