***
Bal- zobacz, kto idzie - szepnęła mi do ucha Prudence, a ja spojrzałam w wyznaczonym mi przez nią kierunku.
Do sali wchodził Riddle wraz ze swoją "dziewczyną" - Walburgą, na których patrzyła właśnie cała sala. Każdy doskonale znał Toma, a uczennice same wpraszały się do jego sekty, by tylko móc na niego popatrzeć z bliska. Szkoda tylko, że nie zdawały sobie sprawy, jak bardzo będą potem żałować, patrząc na każdy plan chłopaka. Oczywiście mam na myśli te, o których mi mówił, a od naszej ostatniej rozmowy na ten temat minęło na prawdę sporo czasu. Z resztą - jestem pewna, że nie powiedział mi wszystkiego. Przerażała mnie myśl, na jaki poziom jego pragnienia dotyczące władzy mogły wzrosnąć.
Aczkolwiek, starałam się o tym nie myśleć - szczerze mówiąc, ostatnio w ogóle nie myślałam o Tomie, a przechodzenie obok niego na korytarzu szkoły traktowałam obojętnie.
Starałam się o nim zapomnieć i wychodziło mi to. Poznałam Edwarda - na którym szczerze zaczęło mi zależeć. W odróżnieniu do Riddle'a dbał o mnie, i poświęcał mi swój wolny czas.
- proszę bardzo - odezwał się Edward, który właśnie podarował mi i Prudence szklankę z napojem, po który przed chwilą poszedł. - komu się tak przyglądacie?
- nikomu - odpowiedziałam szybko - naprawdę. Może zatańczymy?
Chłopak uśmiechnął się szeroko odsłaniając swoje białe zęby, następnie kierując nas na parkiet.
Z tyłu głowy widziałam sytuację, w której znajdowałam się równo rok temu - nigdy nie spodziewałabym się, że zwykłe wyjście na bal z Tomem Riddle'm mogło aż tak zmienić nasze relacje.
Tańczyliśmy już jakiś czas, gdy nagle do moich uszu dopadły szepty ze strony innych uczniów, które wyraźnie były skierowane w stronę Panny Black i świętego Toma Riddle'a.
Odwróciłam się, wzrokiem szukając pary. Długo to nie trwało, gdyż widok całującej się dwójki bardzo raził w oczy.
Po krótkiej chwili dziewczyna upadła na ziemię, odepchnięta przez ślizgona.
- c-co ty wyprawiasz? - zapytała go zmieszana.
- nie rób tego nigdy więcej, Black - odpowiedział, a w jego głosie można było usłyszeć wyraźne zdenerwowanie.
Walburga wstała z pomocą swoich przyjaciółek, poprawiając przy tym sukienkę. - dlaczego mnie odepchnąłeś? Przez nią? - zapytała, wskazując na mnie palcem - odpowiedz Tom. Odpowiedz!
Fala gorąca przepłynęła przez moje ciało, gdy poczułam na sobie wzrok każdego z obecnych.
Brunet milczał, co dziewczyna postanowiła potraktować jako zgodę na zadane przez nią pytanie. Przepchała się przez tłum ludzi, zmierzając w moim kierunku.
Gdy odległość pomiędzy nami dwiema była naprawdę nie wielka, ta wyciągnęła różdżkę celując ją w moją szyję.
- wszystko przez Ciebie, Bridget - zaczęła, ciężko dysząc - gdyby nie Ty, on pokochał by mnie.
Pojedyńcza łza spłynęła po jej policzku, a przedmiot wbił się mocniej w moją skórę. - nie wybaczę Ci tego, Bridget. Nigdy Cię nie lubiłam, i nigdy Cię nie polubię. Odebrałaś mi jedyną osobę, która byłaby w stanie mnie uszczęśliwić.
Moje usta opuścił cichy śmiech, co zaskoczyło nie tylko samą dziewczynę, ale również każdego obserwującego sytuację.
Jedynie Tom stał wpatrując się w całe zdarzenie z kamienną twarzą, ręce trzymając skrzyżowane za plecami.
CZYTASZ
Pokochałam Cię, Riddle || Tom Marvolo Riddle
Fanfic! Opowiadanie zawiera błędy, być może zrobię korektę w najbliższym czasie ! "Szczęście z Tomem Riddle'm nie jest możliwe" - mówili. Rosaline Bridget sama, na własnej skórze przekona się co do słuszności tych słów. #1 w #tommarvoloriddle - 20.05.20...